Najgorsze teksty skierowane do singielek. Gorąco polecane przed rodzinnymi obiadami i świętami

poniedziałek, 23 lutego 2015
      
    Bycie singlem ma swoje plusy i minusy. Plusy są oczywiste: chodzisz kiedy chcesz po domu w rozciągniętym podkoszulku i starych gaciach (10 lat po ślubie również, ale wtedy masz dodatkowe brudy do prania), nikt ci nie podnosi klapy od sedesu, nutella i słodkie zapasy pozostają nienaruszone, tam gdzie je zostawiłaś, swobodnie pierdzisz pod kołdrą, jadasz jajecznicę bezpośrednio z patelni, smarki wycierasz rękawem szlafroka, a tampony stoją na toaletce przez cały miesiąc.

Bycie singlem ma swoje plusy i minusy. Plusy są oczywiste: chodzisz kiedy chcesz po domu w rozciągniętym podkoszulku i starych gaciach, choć 10 lat po ślubie również, ale wtedy masz dodatkowe brudy do prania, nikt ci nie podnosi klapy od sedesu, nutella i słodkie zapasy pozostają
nienaruszone, tam gdzie je zostawiłaś, swobodnie pierdzisz pod kołdrą, jadasz jajecznicę bezpośrednio z patelni, smarki wycierasz rękawem szlafroka, a tampony stoją na toaletce przez cały miesiąc.

Minusy to zbliżające się walentynki i rodzinne obiadki, te ostatnie chyba nawet bardziej wkurwiające. Ciocia Krysia, wujek Zbych i babcia Jadzia potrafią mistrzowsko zmanipulować twoje poukładane życie i wpędzić cię w depresję z powodu twojej samotności. Jak to? Nie wiedziałaś, że jesteś samotna? Spoko, rodzinna zawsze do usług-prawdę ci powie. Imieniny, urodziny , święta, każda okazja dobra. Między kęsem ziemniaka, a schabowego zaczynamy nasz teatrzyk.... Do ataku przystępuje ciocia:

1. Chyba wszystkie twoje koleżanki mają już dzieci-zagaja-a zegar tyka...
Oczywiście, wyznacznikiem każdego sukcesu ma być dziecko, powszechnie wiadomo, że każda kobieta to maszynka do rodzenia dzieci. Wiem ile mam lat-wypominacie mi to średnio 17 razy w roku, nie zrobię sobie dziecka, bo macie problem, że go nie mam. Albo lepiej zrobię sobie to dziecko, a wy mi je wychowacie, zgoda?

2. No tak, jak wciąż siedzisz w domu to nikogo nie poznasz.
A gdzie mam kurwa siedzieć? Jak menel pod sklepem? Na najbliższe 30 lat związana jestem z bankiem kredytem na to mieszkanie, to będę w nim siedzieć.

3. Nie szukaj znajomych w internecie, tam sami zboczeńcy!
Tu mogłabym przyprowadzić kilka koleżanek i ich mężów, kolegów z żonami, pokazać, że żadni z nich psychopaci, choć poznali się przez internet, ale zaraz usłyszę: "a, to co innego"-argument.

4.Chciałabym pobawić się na twoim ślubie.
Jesteś szalona i ten krążek złoty krążek jawią mi się , jako koszmar senny. Ale, że niby co? Ślub mam brać dla rozrywki babci? Sorry, po moim lub babci trupie!

5. Nie nudzisz się sama w domu?
Mam 150 programów w tv, internet, znajomych w sieci, do tego dom do sprzątania, pracę do dokończenia. Do tego nie mogę opędzić się od gości, każdy uważa, że skoro mieszkam sama, to można do woli u mnie siedzieć. Nie mam czasu na nudę, mój dom jest pełen ludzi.

6. Połowa twoich koleżanek już dano się rozwiodła...
Niezły argument. Chyba faktycznie kogoś znajdę, żeby móc się pochwalić tym punktem i odhaczyć go na liście chwały. Daruję sobie tą wątpliwą przyjemność.

7. Poznam cię z synem mojej koleżanki.
Tak zdarzyło mi się opluć haftowany, świąteczny obrus po takim tekście. Wujek Zbych należy do kochliwych. Chyba. Jeśli w TYM wieku można tak to nazwać, dobiega do 70. Jak znam życie, z kandydatem już się poznaliśmy-piach w piaskownicy jedliśmy lub sikaliśmy do jednego nocnika. Nie dziękuję.

8. W okolicy mieszka wdowiec, może nieco starszy od ciebie, ale nie powinnaś w swoim wieku wybrzydzać...
No dobra, oplułam ten obrus więcej niż jeden raz, ale ten tekst to przeginka, nawet, jak na babcię. Pominę kolejne wypomnienia mojego wieku. Jak ona to widzi? Mam dziadowi pampersy zmieniać? Gacie mu prać i obiadki gotować? Sorry, mało śmieszne.

9. Pojedź do sanatorium, może kogoś poznasz.
Średnia wieku 60+. Pogadam z nimi o naszych wspólnych dolegliwościach typu hemoroidy... tak, czytaj punkt wyżej.

10. W tej twojej pracy nie ma nikogo?
Jasne są. Żonaci, frustraci, hazardziści i alkoholicy. Nie, nie pracuję w branży rozrywkowej, tylko w urzędzie. Gdy patrzę na tych stanu wolnego, uwikłanych w skomplikowane związki to mam chęć pozostać sama na zawsze-zdecydowanie prościej.


Wpis powstał spontanicznie na podstawie rozmowy z koleżanką, która wróciła z rodzinnego obiadu na imieninach u cioci.

         

18 komentarze

  1. ,,Lepszy byle jaki mąż (nie daj bóg) jak brak męża ( nie daj bóg) " TEWJIE MLECZARZ (skrzypek na dachu)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z perspektywy dłuuugiego singlostwa uznaję, że nie było wcale tak źle. Ale może dlatego, że mam normalną rodzinę i znajomych, poza tym teraz jest tylu singli, że bycie pojedynczym bywa bardziej zwyczajne od bycia sparowanym w związku dłuższym niż 5 lat. Dzieci, tak, to jedyna rzecz, jaka mnie bolała w byciu jedynką, ale w byciu dwójką już raczej nie miałam na rozmnożenie żadnych nadziei. A tu niespodzianka. Życie bywa przewrotne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rówieśnicy patrzą na singielstwo inaczej niż rodzina ;)

      Usuń
  3. Ja dość szybko przestałam być singlem, więc uniknęłam takich tekstów. Za to potem się nasłuchałam trochę od babć (tylko one potrafiły być takie niedelikatne), czemu to jeszcze dzieci nie mamy... staraliśmy się 1,5 roku i dwa razy wtedy poroniłam. Normalnie miałam ochotę babciom nabluzgać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starsze pokolenie jest nie tyle bezpośrednie, co bezczelne. Roszczą sobie prawo do zadawania pytań na intymne tematy , z jakiego powodu? Bo są starsi, widzą lepiej, mogą manipulować innymi? Wrrr... Alergicznie reaguję na wyciągnie na forum rodzinne tematów, które powinny wypłynąć od samego zainteresowane, jeśli zechce je poruszyć.

      Usuń
  4. długo myślałam , że ze mną coś nie tak, a teraz cieszę się że jestem sama( niestety z dzieckiem) . nie przejmujcie się - róbta swoje! pozdrawiam! Aśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się, że twoje odczucia spowodowane były cennymi radami i pytaniami najbliższych?

      Usuń
  5. Takie szukanie komuś drugiej połówki "na siłę" jest bez sensu! Jak ktoś jest sam i mu nie jest z tym źle to co komu do tego? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie z natury próbują dogadzać innym na siłę ;)

      Usuń
  6. się uśmiałam, chociaz w sumie to przerażające jest ile człowiek się musi nasłuchać co dla niego lepsze i co powinien zrobić. Ciekawe czy nasze pokolenie też takie będzie ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My już tacy jesteśmy, głosimy swoje prawdy objawione na forach ;)

      Usuń
  7. Ahahahaha :D
    padłam na plecy! :D lov ju!

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś w tym jest, kiedyś w wieku 20+ już się miało rodzinę, a teraz się bloguje i odpoczywa :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja od dawna w parze, więc spokój.
    Ale mam znajomą, której tak rodzina dokucza na obiadkach,w święta bądź podczas weselicha, kiedy zawsze pojawia się sama. Cóż zrobić! Ludzie są wredni i lubią wtykac nos w nie swoje sprawy.

    OdpowiedzUsuń