Planowana podróż pociągiem. Nie nie jadę za granicę, zwykła podróż krajowa. szukanie w necie nr telefonu na miejscową pkp porównuję do szukania igły w stogu siana, z tym, że igłę znaleźć jest realna szansa.
Wyjazd za tydzień, czemu mam spinę? Kupując 7dni wcześniej mogę kupić tańsze bilety. Szukam. Nic. Szukam. Jest. Dzwonię: "ten nr jest zablokowany" -dziękuję.
Ubieram gustowne kalosze, kaptur na głowę, jadę stację. Piździ, jak cholera, zacina deszczem, spoko, mykam na poczekalnię. Kasa wygląda na zamkniętą, pukam nieśmiało. Wyskakuje pani po drugiej stronie kraty
-zamknięte?-pytam,
-nie dlaczego?,
-ekran wyłączony, nikogo niema... nie ważne, proszę mi podać cenę biletu rodzinnego z dworca B na dworzec WG, tu pada data i godzina odjazdu, 3dorosłe osoby, 2dzieci do lat 8miu.
-zna pani nazwę przwoźnika
(tak KURWA!, wszystkie dane konduktora również)
-zaraz poznam-mruczę.
Telefon do przyjaciela.
-peelka, teelka...
-TLK-tanie linie kolejowe-pani czuje się w obowiązku mi wyjaśnić-wcale nie takie tanie-dodaje
Ta wiedza odmienia moje życie.
Pani wertuje segregator, książkę, wpada na pomysł telefonu do kogoś zdawałby się mądrzejszego w tej materii. Moja myśl-może od tyłu łatwiej by czytać....
Z telefonu słychać krzyki, sama mam ochotę odebrać pani książkę i według tego co słyszę poszukać owego połączenia. Moja kolejne 20 min. Teść znudzony czekaniem zagląda na poczekalnię i pyta jak moja podróż (chłopina myślał, że już się rozpoczęła bo miało to zająć chwilę, a kawa w domu nam stygnie.
-z B chce pani jechać, dlaczego?
-jesteśmy w miejscowości C. Mam zamiar jechać do W stamtąd do B, bilety już mam, chcę powrotny.
-a to nie można było od razu kupić?
-jakby można było to bym kupiła, proszę o cenę biletu rodzinnego z B do WG
Telefon.
(ale pani chce jechać z B do WG, a ja tego nie mam, to nie wchodzi, jak to zrobić?).
Mija 50min. teściowi przez ramię patrzę na plakat "Zaplanuj podróż z PKP" -planuję.
W bólach i mękach słyszę ze zniżkami wychodzi po 84,60 dla każdej z osób.
-dziękuję.
Wdech, wydech, wdech...
Telefon do przyjaciela, podaję cenę.
-daj spokój, kupię w W, bez zniżek mamy po 47zł.
kurtyna
32 komentarze
nieźle :)
OdpowiedzUsuńno, zniżka mnie rozwaliła, całkiem niedawno jadąc radom-kraków-radom zapłaciłam 74zł
UsuńDawno nie podrozowalam pociagiem, ale widac nic się nie zmieniło.
OdpowiedzUsuńPanie jak zwykle bardzo pomocne
nie wiem, czy po moim pytaniu kobieta nie będzie domagała się opieki psychologa, bo była w strasznym stanie, jak odchodziłam od okienka, zbyt skomplikowane pytani zadaje chyba
UsuńUwielbiam PKP :)
OdpowiedzUsuńpolecam wyjazd na spotkanie blogerek-pociągiem ;)
UsuńOjejku ale cena biletu !!! No chyba, że jedziesz z jednego końca Polski na drugi :)
OdpowiedzUsuńto tylko bydgoszcz-warszawa
Usuńpowrócił klimat głębokiej komuny /Mariola
OdpowiedzUsuńbrakowało mi trzaśnięcia przed nosem kartki z napisem PRZERWA ;)
Usuńa tak poważnie pani bardzo się starła, naprawdę
Nigdy nie miałam takich sytuacji. Mogłam w Szczecinie kupować bilet z Poznania do Krakowa i zawsze wsystko wiedzieli. źle trafiłaś
OdpowiedzUsuńnajwidoczniej w mieście można więcej
Usuńi jak żyć??
OdpowiedzUsuń6 dni i wspólna jazda wspaniałym pociągiem
coś czuję, że będą atrakcję
raczej się zapowiadają ;)
Usuńhmmm... to mi w pewnym sensie wybija z głowy pomysł na urządzenie dzieciakom wycieczki PKP...
OdpowiedzUsuńna krótkiej trasie wieś-miasto (30km) da się żyć
UsuńKocham kolej :D Serio :P
OdpowiedzUsuńTrzeba tylko jeszcze pamiętać, by sprawdzić przewoźników na trasie bo każdy wymaga swojego biletu :D I w trasie mogą być jaja jak się konduktor przyczepi że to nie taki bilet ;)
dzięki za cenne info, teraz na pewno sprawdzę przewoźnika
UsuńChyba za brzydkie słowo mój komentarz się nie zamieścił...PKP....nic się nie zmieniło...:) Magdalena
OdpowiedzUsuńwłaśnie zmieniło się wiele, na gorsze
UsuńUśmiałam się :-)) Uff ja na szczęście głównei samochodem;-)
OdpowiedzUsuńwłaśnie ja też, ale zrobienie wyjątku nie nastraja do kolejnych takich podróży
UsuńOj długo nie jeździłam już pociągiem, ale mój mężu codziennie jeździ pociągiem do pracy i z pracy i o dziwo takich przebojów nie ma! Na szczęście:)
OdpowiedzUsuńteż jeździłam z pracy do pracy, syn jeździ do szkoły, ok, ale chciałam info o miejscowościach niepowiązanych z nasza i to było ponad siły pani z okienka
UsuńCieszę się, że jadąc w ten weekend do Warszawy - miałam wcześniej kupione bilety przez internet :P)
OdpowiedzUsuńtez już były ale do, a z musiałyśmy poszukać ;)
UsuńMy już rozpracowaliśmy system, to znaczy Niemałż bardziej. Ostatnio mówił pani w kasie, jaki chce bilet z jakimi zniżkami (jechaliśmy z przesiadkami trzema przewoźnikami z Mazowsza do Wielkopolski z rowerami) i pani mu nie uwierzyła. Pół godziny spędził przy kasie, aż pani przyznała mu rację ;)
OdpowiedzUsuńchwałą i cześć kasjerkom w Radomiu-cudotwórczynie potrafiące znaleźć każda możliwą i nie możliwą zniżkę (jechałam-wiem), niestety nie udało mi się tam dodzwonić
UsuńNie ma to jak PKP już lepiej pieszo iść trzy dni :)
OdpowiedzUsuńchyba byśmy musiały już wyjść ;)
UsuńJa, ja, ja - to ja jestem tym przyjacielem!!! Dostałam rolę u Ciebie we wpisie - ale klawo :)
OdpowiedzUsuńNawet masz rolę mówioną :)
UsuńNajlepszy telefon do przyjaciela ;)