SZKOLNE UBEZPIECZENIE-JAK NAJLEPIEJ WYBRAĆ?

piątek, 6 sierpnia 2021

      Wielkimi krokami zbliża się rok szkolny. Zanim to jednak nastąpi, warto wybrać najlepsze ubezpieczenie dla dziecka. Przypomnę, że ubezpieczenie szkolne nie jest obowiązkowe i nigdy nie było, jednak warto je kupić, a przy wyborze dobrze się zastanowić, czego od takiego ubezpieczenia oczekujemy. Szeroki wybór ubezpieczeń szkolnych gwarantuje idealne dopasowanie do potrzeb każdego ucznia. Warto w nich uwzględnić wariant ugryzienia przez kleszcza, ochronę COVID 19, płatny pobyt w szpitalu od pierwszego dnia itp. istotne warunki. Dlaczego idealny wybór jest taki ważny? Przytoczę trzy sytuacje na podstawie doświadczeń własnych dzieci, które obrazują, jak nieprzewidywalna jest każda chwila. 

Kilka lat temu syn jeździł na deskorolce. Wyczynowo. Właśnie skończył 18 lat, jednak nadal był uczniem, stąd obejmowało go ubezpieczenie szkolne. Ostatniego dnia wakacji miał wypadek. Na tyle poważny, że połamane żebra były jednym z łagodniejszych urazów ekstremalnej jazdy. Do dziś ma śrubę w barku, która podczas usuwania się ułamała. Ubezpieczenie nie obejmowało pobytu w szpitalu od pierwszego dnia, o czym przekonałam się dopiero przy składaniu wniosku o wypłatę odszkodowania. Wtedy zaczęłam bardziej zwracać uwagę na ubezpieczenie szkolne NNW

Mając na uwadze to przykre doświadczenie, zaczęłam uważniej wybierać ubezpieczenie szkolne dla dzieci. Córkom wybrałam najlepszą moim zdaniem z ofert na rynku. Wolałam mieć ubezpieczenie i z niego nie skorzystać, niż nie mieć go lub mieć bardzo słabe i żałować, że nie zwróciłam uwagi na jego zakres. 

Tej wiosny ze szkolnego ubezpieczenia byłam zmuszona skorzystać dwa razy. Pierwszy raz, kiedy z młodszą córką trafiłyśmy do szpitala z poważnym złamaniem, którego finałem była operacja, druty Kirschnera oraz gips na kilka tygodni. Zwyczajne popołudnie i zabawa z przyjaciółką skończyły się wypadkiem, którego nikt się nie spodziewał. O samym wypadku oraz obecnych procedurach przyjęcia dziecka na oddział pisałam TUTAJ. Dzięki dobrze wybranemu ubezpieczeniu miałam od razu pewność, że córka dostanie rekompensatę za pobyt w szpitalu, za uraz, zwrot pieniędzy za zakupioną ortezę oraz pokrycie kosztów rehabilitacji, która trwa nadal. 

Ledwie otrząsnęłam się po złamaniu u młodszej córki, ze starszą trafiłam do tego samego szpitala. Po napisaniu egzaminu ósmoklasisty z matematyki źle się poczuła. Sensacje żołądkowe oraz ból były na tyle niepokojące, że rano, przed ostatnim egzaminem z języka angielskiego, pojechałyśmy do ośrodka zdrowia. Lekarz kilka razy upewniał się, czy ona poważnie mówi, że chce iść na egzamin i po podaniu środka przeciwbólowego w zastrzyku, ze skierowaniem do szpitala z podejrzeniem zapalenia wyrostka robaczkowego, wypuścił ją do szkoły. Szkoła została przeze mnie postawiona "na nogi". Nauczyciel obserwował ją i miał w razie pogorszenia samopoczucia natychmiast dać mi znać. Tuż po zakończeniu egzaminu pojechałyśmy do szpitala. Siedem godzin na izbie przyjęć, testy na COVID 19 przed wejściem na oddział, noc w izolatce na pediatrii, finalnie operacja rano i zmiana oddziału na chirurgię. Tutaj również zostałam zmuszona do skorzystania z ubezpieczenia. Córka dostała rekompensatę za pobyt w szpitalu oraz za zachorowanie. Pieniądze te również złagodziły jej stres związany z zachorowaniem w najważniejszym momencie jej życia. 

Dokładna analiza dostępnych na rynku ofert oraz dopasowanie do potrzeb dzieci, sprawiły, że już teraz w sierpniu szukam odpowiedniego ubezpieczenia szkolnego. Analizuję warunki, sprawdzam różne opcje. Najłatwiej i najszybciej można zrobić to przez porównywarkę na Rankomat.pl. Nie pozostawiam poduszki zabezpieczającej w postaci ubezpieczenia przypadkowi, do czego i was zachęcam.  

Artykuł powstał przy współpracy z Rankomat.pl

1 komentarze

  1. To ja jeszcze od siebie dodam - kiedy ja chodziłam do szkoły, mama kolegi stwierdziła, że przez 8 lat opłacała ubezpieczenie i ani razu im się nie przydało, więc w ostatnim roku nauki w gimnazjum z niego zrezygnowała. Kilka tygodni później kolega złamał nogę... I właśnie dlatego sama co roku opłacam składki u syna, bo wiem, że z moim szczęściem w życiu byłoby podobnie - jeden rok bez składki i na bank eM uległby jakiemuś wypadkowi...

    OdpowiedzUsuń