Nie spojlerując nikomu, komedia miejscami była śmieszna. Dla kogoś, kto nie widział poprzednich części. Nawet bardzo. Choć ludzie za nami, po salwie śmiechu po stwierdzeniu " co on do nas piją", mowa była o wczesnoszkolnym nauczaniu spod Grójca, zaczęli nerwowo pytać, skąd oni są?". Kwestie "tu jest jakby luksusowo" nadużywane, a miszmasz wypowiedziany pod przymusem. Można było przemilczeć.
Stereotypy na każdym kroku. Silna matka Barbara Wolańska grana prze Ewę Kasprzyk, w pierwszych dwóch częściach jest dynamitem, nadającym charaktery filmom, w trzeciej na siłę gra szukającą siebie podstarzała nieszczęśliwą żonę. Profesor Wolański nagle zaczyna fantazjować o Kasi, o której nie słyszał od 15 lat. Sołtys Kolasa jest starym kawalerem, permanentnie napalonym na Katarzynę Solską, rozwódkę, dyrektor miejscowej szkoły. Nie wiem, w jakim pijanym zwidzie pisany był ten scenariusz, ale na niego byłam zbyt trzeźwa, nie kupiłam fabuły.
Kolejny raz Kasia odnajduje miłość, jej syn odnajduje miłość, Piotruś ma swoja miłość i nie ma t nic wspólnego z inspektor Bożenką, macochą syna Kasi ani panią Wolańską. Jak napisałam. Po pierwszych dwóch częściach spodziewałam się pierdolnięcia. Nie nastąpiło do końca. Spojler. Sceny wymyślane na siłę. Pomysł, by Kasię i profesora Wolańskiego spiknąć, nadwyraz poroniony. Nie było 30 lat wcześniej wzmianki o jakichkolwiek ciągotach Kasi do Wolańskiego, a tu nagle love story wyskakuje. Ambicje Piotrusia do przewidzenia, choć to akurat wyszło fajnie. Pani Wolańska-zły kierunek. Powinna być couchem, który zagania niepłenosprytnych pracowników korpo do nadludzkiego wysiłku zwanego myśleniem.
Piotruś w roli utrzymanka, Kasia, będąca starszą nauczycielką bez oporów molestowana przez starego kawalera- byłego narzeczonego oraz wielka miłość, której nie było. 90 minut, które zlatują lekko, łatwo i przyjemnie na niczym. Fakt, czas zleciał szybko, ale niedosyt pozostał. Nieudolna próba, mocno wyolbrzymiona, szyta na miarę dzisiejszych, żyjących na oparach absurdów odbiorców, którzy nie widzieli poprzednich części, zawiodłam się.
Piotruś w roli utrzymanka, Kasia, będąca starszą nauczycielką bez oporów molestowana przez starego kawalera- byłego narzeczonego oraz wielka miłość, której nie było. 90 minut, które zlatują lekko, łatwo i przyjemnie na niczym. Fakt, czas zleciał szybko, ale niedosyt pozostał. Nieudolna próba, mocno wyolbrzymiona, szyta na miarę dzisiejszych, żyjących na oparach absurdów odbiorców, którzy nie widzieli poprzednich części, zawiodłam się.
7 komentarze
Nie oglądałam i raczej tak pozostanie
OdpowiedzUsuńPierwsze dwie części szczerze polecam <3
UsuńNie oglądałam jeszcze ale po recenzji widzę że nie warto ale jak co to może jak się pojawi w necie obejrzę z ciekawości czy to kolejne polskie dziadostwo. pierwsza i druga część były fajne
OdpowiedzUsuńDlatego po trzeciej spodziewała się tego samego ;)
UsuńDzięki Ci za tą recenzję, odpuszczę sobie :)
OdpowiedzUsuńW sumie szkoda. Liczyłam na fajną kontynuację, wyszło, jak zwykle :(
UsuńDomyslam się, że to już nie będzie to samo, ale z sentymentu chętnie obejrzę :)
OdpowiedzUsuń