JAK SZYBKO ZARAZIĆ SIĘ OD CHOREGO DZIECKA?

niedziela, 22 stycznia 2017

           Tegoroczny sezon chorobowy cię nie dotyczy? Wszelkie zarazy omijają cię szerokim łukiem. Nie zostawiasz fortuny w aptece, a twoje noce są spokojne i pełne zdrowego snu? Zmień to w szybki sposób. Oto 5 niezawodnych sposobów, jak skutecznie zarazić się od chorego dziecka:

DOJADAJ PO DZIECKU

Kiedy dziecko choruje dajesz mu wszystko, by tylko zechciało zjeść. Zazwyczaj tak się wysilisz kulinarnie, ze  Gesslerowa dałaby ci medal za to dzieło. A dziecię skubnie i odstawi. Jesz to oczami. Ślinotok jest tak silny, że postanawiasz naprawdę zjeść. Na efekt czekasz max dwa dni. W tym czasie ma szansę zaatakować cię piękna angina.


DOPIJAJ PO DZIECKU


Podczas choroby podajesz dziecku domowe soki najwyższej jakości. Własnoręcznie zbierane maliny, jeżyny, porzeczka, czy aronia to idealne źródła witamin. Robisz z nich soki, by zimą wspierały odporność twojej rodziny.  Dziecko wypija łyk, może dwa i zostawia. Taki rarytas nie może się przecież zmarnować. Dopijasz. Na efekt nie musisz długo czekać.

POZWALAJ SIĘ CAŁOWAĆ

Każde dziecko, które jest chore zaczyna się kleić do rodzica. Nawet jeśli nie przepada za tulaskami i całusami, w momencie choroby uzna, że to jego największe hobby. Oczywiście nie odtrącisz chorego dziecka i pozwalasz się ośliniać. Nie musisz robić nic. Samo do ciebie przyjdzie.



SŁUŻ JAKO CHUSTECZKA


Przytulanie i całowanie to dopiero pierwszy etap. Plucie w twarz kaszlem i mazanie smarkami po twoim ubraniu zaczyna być standardem. Oczywiście chociaż sto razy na godzinę przypominasz o myciu rąk i używaniu chusteczki, to wycieranie smarków ręką, którą za chwilę masz na twarzy jest wpisane w pakiet chorobowy.

ŚPIJ Z DZIECKIEM

Unikasz dojadania, dopijania, całowania i osmarkiwania. Nie uchroni ci to jednak przed zarażeniem.
Wstawianie co dziesięć minut w nocy męczy cię tak, że idziesz spać w dziecka pokoju. To właśnie idealnie prosta droga do zarażenia się. Spanie w jednym łóżku z dzieckiem zapewni dobry przepływ smarków i śliny.


Jednak jeśli  twoim celem nie jest zarażenie się od chorego dziecka stosuj proste metody zapobiegawcze:
-częste mycie rąk
-częsta zmiana szklanki i kubka
-zmiana pościeli średnio, co dwa dni (to zalecenie przy większych infekcjach)
-unikanie całowania
-kichanie i kaszel w chusteczkę
-zminimalizowanie bezpośredniego kontaktu
-wyparzanie zabawek (część z nich można wyparzyć w zmywarce, resztę w pralce)
-wietrzenie mieszkania
-częsta zmiana ręczników
-rozłożenie w domu pokrojonej cebuli


Jakie są twoje sposoby na unikanie wzajemnego zarażania domowników?

21 komentarze

  1. Dzieci zaczynają zasłaniać twarz w trakcie kichania i kaszlu chyba gdzieś tak około 40stego roku życia :D :D :D
    Rozłożenie cebuli hmm... u nas skutkowałoby odwodnieniem Gajowego od torsji. Nienawidzi cebuli, ja zresztą też ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach zabija nie tylko zarazki ;) u nas miesza się on z czosnkiem i eukaliptusem, miesznka wybuchowa ;)

      Usuń
  2. Jestem mamą przedszkolaków i niestety, mimo że stosujemy podstawowe zasady higieny, również te o których piszesz, prawie zawsze chorujemy razem. Te przedszkolne wirusy są wyjątkowo zjadliwe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku jest duży wysyp wszelkich wirusów. Najwidoczniej organizmy nas-matek, już nie umieją się przed nimi bronić :(

      Usuń
  3. Świetne porady, zaraz je sprzedam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh poradnik jak dla nastolatka, który unika lekcji matematyki i szuka sposobu na zachorowanie! Zabawne! :) później antyporadnk.. Fajny zamysł, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O poradniku dla nastolatka nie pomyślałam ;) choć teraz to albo ferie, albo ostatni gwizdek na podciągnięcie ocen.

      Usuń
  5. Bardzo mi się ten wpis podoba. To, że jest napisany w tak przewrotny sposób przykuwa uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasem na przekór dociera bardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurczę, ja się zawsze zarażam od mojej Melushki, bo jak tu jej nie pozwolić mnie całować ;)? Zresztą ja sama zasypuję ją buziakami. No cóż, coś za coś..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowy rozsadek powinien jednak zwyciężać ;) Tak samo jeśli chodzi o higienę i niezarażanie się w przedszkolu.

      Usuń
  8. U nas to jest ten problem, że najpierw ja zarażam, a potem na nowo choruję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężki sezon mamy, akurat od kilku lat nie było grypy i grypopodobnych w takim stężeniu, a teraz wysyp :(

      Usuń
  9. Niby oczywiste a czasem o tym wszystkim zapominam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Co prawda to prawda, ale jak tu nie przytulić chorego dziecka? :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba zastosowałam się do wszystkich powyższych punktów, bo i mnie właśnie zaczyna rozkładać :/ Ale jak tu się nie przytulić do swojego chorego dziecka...

    OdpowiedzUsuń
  12. U nas też niestety zazwyczaj wirusy szybko się rozprzestrzeniają, mimo że staramy się przestrzegać zasad higieny. Jak przedszkolak coś przyniesie, to zazwyczaj "poczęstuje" wszystkich :(

    OdpowiedzUsuń