Znacie to uczucie, gdy na coś się napalicie, zdobędziecie to ostatkiem sił i resztką finansów, a potem zamiast się cieszyć z posiadania macie przed sobą wadliwy model? Zero gwarancji, choć na próbnej jeździe wypadł pozytywnie teraz się rozkraczył.
Okazało się, że mam taki egzemplarz przy sobie. Coś chrobotało, skrzypiało, zawodziło. Dopiero po 10 latach zorientowałam się, że wadliwe to było od początku.
Ten egzemplarz to mąż. Zaraz gromy się posypią w stylu: "widziały gały, co brały", ale co tam. Może i widziały, ale faktów nie kojarzyły-pierwsze zaślepienie nie tak szybko mija.
Mój egzemplarz na pierwszym wyjeździe na Sylwestra dostał gorączki, takiej na bogato, 40 stopni. Trzy dni w łóżku spędził w towarzystwie podłego choróbska, potem wróciliśmy do domu.
Wyczekany urlop zakończył się permanentną staczką, przed następnym złamał nogę (nie przytoczę okoliczności), o numerze przez następnym nie wspomnę-nie obyło się bez pogotowia),w Grecji walczył z zatokami, teraz znów chory.
Mazury, pogoda, jak ze snu, chłop na gardło nie wyrabia, w gorączce majaczy. Dobrze, że chłop Jaskółki zdobył coś na gorączkę, bo mój musiałby się ratować czopkami dla dzieci, a przy jego masie chyba wszystkimi wraz z opakowaniem.
A ja głupia-naiwna myślałam, że to z dziećmi będzie problem. Tu, jak zwykle małżon się popisał. Jak to naprawić, bo karta gwarancyjna dawno minęła? Wasze też takie wadliwe, czy tylko mój jakiś wyjątkowy egzemplarz?
Znasz temat? Polub.
46 komentarze
hahahhah moj tez taki trefny ale jak gwarancja siadła to tylko rzecznik praw konsumenta zgłoś zatajenie wad ukrytych i niech albo naprawią co zchrzanili albo nowy dzadzą
OdpowiedzUsuńNaprawią co schrzanili? Dobre :)))
UsuńNaprawią albo nowy dadzą? Hmmm... No to już chyba do producentów trzeba się zwrócić, ale obawiam się, że w tym wieku to już raczej nowego nie wyprodukują ;) Pozdrawiam, Monika.
UsuńHaaa :)))
UsuńWedług starych wierzeń mężczyzna wkraczając w związek małżeński powraca do formy dziecka wymagającego wyjątkowej atencji ;)
OdpowiedzUsuńA ja głupia naiwnie wierzyłam, że wydorośleje.
UsuńTo nie tylko związek małżeński ich zmienia. Mam niemęża od 11 lat i wiem co gadam ;) Natury nie oszukasz...
UsuńGatunek męski wietrzy bezpieczną przytań i rozkłada się?
UsuńOsiada na mieliźnie ;)
UsuńRaczej idzie na dno, jak kamień.
UsuńAchach, podobają mi się te porównania. Moje przytroczyłam do boi i się nie zapada ;)
UsuńW sumie mój ze swoją oponą nie zatonie (taki bembzon po prostu każda woda wypiera;)
Usuń"Znów się zepsułeś i wiem, co zrobię-zamienięęęęęę Cieeeeebie na lepszy model" ;)
OdpowiedzUsuńMój ma tylko lekkie skłonności do przesady i muszę mu często uświadamiać, że z 37,5 da się żyć :)
Mój, jak choruje to na bogato, 40temperatury, stranie i rzyganie w pakiecie, wypaca się jakby go wiadrem z wodą polewał.
UsuńMamy odpowiedź na pytanie co to: angina, takie miałam obawy 😞
UsuńTaaaak. A mój jak ma 36.6 to ma już gorączkę :D Fakt faktem, że na co dzień ma 36.0, ale jak mi mówi że go rozkłada, i pokazuje termometr, na którym jest 36.8 to mam nieodpartą ochotę wybuchnąć śmiechem :D
UsuńMąż to czytał ? :)))
OdpowiedzUsuńHahaha ;) Jak przeczyta zapewne przyjdzie mi na piechotę wracać;).
UsuńCzytał już, cytuję: "aleś mnie obsmarowała" ;).
UsuńTo sie chyba nazywa syndrom odstawienny. Od pracy rzecz jasna, chłop bez pracy żyć nie może to popada w stany chorobowe. Mój też tak ma. W 3 tyg. urlopu zaczyna jużsię depresja :)
OdpowiedzUsuńTo jego pierwszy tydzień wolny. Obaczymy, co będzie w drugim.
UsuńMiałam właśnie pisać, że takiemu po prostu urlopy powinny się nie należeć!
Usuńte modele działają podobne, wymienisz na inny, a ten niby nowy również wadliwy się okazuje /Mariola
OdpowiedzUsuńSame buble?
UsuńO to to to... tez tak mysle :-) to juz wada na poziomie genow jest..
UsuńZnaczy nie ma nadziei?
UsuńBuhahaha :-) Bożenko padłam :D
OdpowiedzUsuńKocham Twoje poczucie humoru! :-)
Jak tu zmieniać na lepszy model, kiedy na każdy gwarancja się kończy??? ;)
Musisz na wakacje jeździć bez Męża :p
Można dokupić opcję przedłużonej gwarancji :P
Usuńczy to coś da? :P
Usuńodszkodowania nie będzie ;)
Opcja przedłużonej gwarancji (Y).
UsuńKusząca propozycja Asiu :)))).
Pomyśl nad zmianą nazwy bloga. Mamą po raz czwarty.... ONI są jak dzieci ;)
OdpowiedzUsuńŻe niby facet rozwija się do lat trzech,a potem już tylko rośnie? Swoją drogą mój rośnie nadal...w szerokość;).
UsuńMój the best! Ale nie sprzedam, nie zamienię, nie oddam ;-p
OdpowiedzUsuńPrzyznaj się gdzie go znalazłaś.
UsuńNa studiach, chociaż on już studentem nie był, a ja tak ;-)
UsuńOni tacy są, kichnie, prychnie i obłożnie chory, zwłaszcza, gdy coś zaplanowane.
OdpowiedzUsuńTak, na moje plany, on ma swoje ;).
UsuńKochana im starszy tym więcej części zamiennych potrzeba, gwarancja niestety szybko się kończy... Pozdrawiam Magdalena :)
OdpowiedzUsuńA jeśli części zamiennych nie wyprodukują już bo model zbyt stary???
Usuńzawsze znajdzie się mechanik "złota rączka"
UsuńJuż ja znam tych fachowców 😉
UsuńCzego nie możesz zmienić to zaakceptuj albo zwyczajnie olej. Będzie Ci lepiej bez tego stresu ;)
OdpowiedzUsuńCoekawe podejście, choć wsumi mam podobnie, nie stresuję sidę rzeczami, na ktore nie mam wpływu, tylkojak olać tski kwistki na KAŻDYM urlopie?
UsuńNiestety, samo zycie, na kazdym urlopie trzeba sie siebie uczyc od nowa, co bywa dosc meczace :) Ale chory facet to jest katastrofa... Pozdrawiam cieplo!
OdpowiedzUsuńJakoś po woli dochodzi do siebie na antybiotyku, ale dostał ultimatum, albo się zbiera do kupy, albo wracamy ;).
UsuńO matko, dawno już powinien spadek przepisać ;)
OdpowiedzUsuń