Miłość matczyna. Gorsza od najstraszniejszych koszmarów, gdyż tak jest namacalna, jej oddech czuć na karku. Widać w nieszczęśliwych oczach (często już dorosłego) dziecka.
Znam kilka takich przypadków.
Matka dyktatorka, po sąsiedzku z młodym małżeństwem mieszkająca. Dyktuje warunki, godziny snu, wtrąca się w dni kopulacji!. Ona wie, jak wychować potomstwo,wszak własne dzieci już wychowała. Ona wie lepiej! Potulna córka podporządkowuje matce-tyrance męża własnego, dzieci maja bezwzględnie słuchać się babci. Wszyscy w domu się boją. W domu nie wolno nawet w piecu napalić bez zgody babci! Brak szczęścia, życie pod dyktando. Oboje czekają długie lata, aż starość i spoczynek wieczny nadejdzie i będą już mogli wieść życie spokojne. Nie nadchodzi. Miesiąc po zołzie teściowej, śmierć przychodzi po niego. Ona została sama. Dwa domy, strach o zamarzające rury zimą. Życie przepłynęło miedzy palcami. jej matka za nią żyłą, ona żyłą pod komendę. Smutek.
Matka nadopiekuńcza, bardzo wierząca. Nie ważne, że pije, bije, nie garnie się do pracy. Awantury nocne dobrze znane są policji, brak spokoju, bieda, smutek. Matka bogobojna zakazuje rozwodu.
- Co ludzie powiedzą! Poszłaś do ołtarza, do końca razem!
Ona dręczona psychicznie i fizycznie jest cieniem człowieka, kłębkiem nerwów. Brak miłości, akceptacji najbliższych, smutek. Gdy matka zamyka oczy ona odważa się wyrzucić go z domu. Nie jest jej łatwo, bo zawsze ktoś za nią decydował, ale ma to szczęście, że miłość jej życia czekała na nią ponad 20lat. Nie cofną czasu, ale razem dotrwają do ostatnich dni.
Matka intrygantka. Zal obiera sobie nienawiść do jedności, brak porozumienia. Pieniądze stawia na pierwszym miejscu. Manipuluje otoczeniem. Skłóca dzieci. Przyjemność czerpie z małżeńskich kłótni. Dumna z siebie rozbija kolejne małżeństwa swoich dzieci. jest podła, zgorzkniała, zostaje sama.
Co łączy te jakże trzy różne kobiety, o zupełnie innych charakterach, a metodycznie działających ustalonym torem? Wszystkie są samotne. Ich mężowie z różnych przyczyn nie żyją od lat. próbują kontrolować życie swoich dzieci, bo nic im już nie pozostało.
Czy współczuję którejś z nich. Nie. Każdy jest/była kowalem własnego losu. Miały wybór, wybrały samotność i życie za innych.
Zrób wszystko, żebyś ty nie stał się taki toksycznym rodzicem, nie zatruwaj życia swojego dorosłego dziecka. I ty nie gódź się na los dążenia po wyznaczonej ścieżce, nie daj się rodzicowi tyranowi.
Smutne? Prawdziwe. Te przypadki to czyjeś życie. Życie z mało szczęśliwym zakończeniem.
Polub, nie daj mi być samej.
PODOBNE ARTYKUŁY
31 komentarze
nadgorliwość gorsza od faszyzmu :/ smutne to co piszesz ale być może niektóre matki po przeczytaniu tego tekstu zreflektuja sie ze ich miłość może bardziej krzywdzić jak dawać poczucie bezpieczenstwa
OdpowiedzUsuńznam takie osoby. to smutne, ale jak potrafią życie zmarnować :(
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest to, że ich manipulacja sięga tak dalece, że dorosłe dziecko naprawdę boi się sprzeciwić rodzicowi-tyranowi.
UsuńSmutne :(
OdpowiedzUsuńTeż znam taki przypadek -toksycznego rodzica- na szczęście opamiętał się w porę- rodzic.
OdpowiedzUsuńTo niezwykle rzadki przypadek, takie osoby zazwyczaj brną w swoim obłędzie do końca.
UsuńMoja matka. Od dwóch lat nie rozmawiam z nią. Potrzebny wpis.
OdpowiedzUsuńNajbardziej chyb potrzebne wnioski, by żadna z nas taką matką się w przyszłości nie stała.
UsuńNiestety, moja mama zaborcza, kontrolująca przesadnie, ale w naprawdę trudnych decyzjach wycofuje się bo chce mieć święty spokój. Ma tysiąc dobrych rad, dla każdego czy chce czy nie. Dlatego miesiąc po 18 urodzinach wyprowadziłam się do wielkiego miasta. Gdy ciężko zachorowała wróciłam. Wydobrzała na tyle że zapomniała że każdy ma swoje życie. Nasze relacje są trudne, z wnukami też średnia relacja.... Mój ojciec nie żyje już 25lat. Prosty uczciwy, oczytany, radosny człowiek. Tak wiele mnie nauczył... Jaką jestem matka? Staram się a ocenę wystawią dzieci. Pozdrawiam Magdalena
OdpowiedzUsuńPewna prawidłowość się nasuwa: te zaborcze matki to osoby samotne,
Usuńuciekają od własnego życia by przejąć kontrole nad cudzym :(.
Ja mam bardzo toksyczne szwagierki (a mój mąż - siostry). Na każdym kroku utrudniają nam życie. Prawdziwy koszmar!
OdpowiedzUsuńPrzykre, że to najbliżsi, którzy powinni być oparciem są raczej balastem :(.
UsuńNiestety takie matki się zdarzają, aczkolwiek i ojcowie też tacy bywają.
OdpowiedzUsuńNie mam porównań z ojcami zaborczymi, znam te konkretne przypadki z matkami.
Usuńczęsto tak jest ale nam się udało i ani moi rodzice ani teściowie tacy nie są, mieszkamy osobno więc nie ma problemu.
OdpowiedzUsuńto straszne że takie Toksyczne rodziny się zdażają mam nadzieję zę nigdy nie będę taką matką
Tekst miał pokazać problem, który jest zamiatany pod dywan, również mam nadzieję nie stać się taką jędzą.
UsuńPrzykre to jest, jak rodzic żyje życiem dziecka. Niestety, trudno się uwolnić.
OdpowiedzUsuńUwolnić się od myśli, że dziecko dorosło, czy na siłę przeżywać za nie życie?
UsuńMama moja sie nie wtrąca...doradza gdy o to poprosze.Teściowa- wdowa...próbowała manipulacji, kombinacji...nie udało sie jej mnie omotać...teraz rózowo nie jest ...ale też nie jest źle. Może dlatego ,ze ma swojego "przyjaciela" ???
OdpowiedzUsuńWniosek: cnota rzuca się na mózg (?).
UsuńBożena, to oczywiste że rzuca się na mózg. Człowiek samotny, bez pasji musi wypełnić czymś pustkę. Najłatwiej"umilić"komuś życie i jeszcze oczekiwać wdzięczności bo martwię się p ciebie.... Magdalena
Usuńwypełnić pustkę to można przygarniając psa ze schroniska, coraz bardziej skłaniam się do kierowania na przymusowe leczenie samotności
UsuńNiestety trzeba znać granice ale my ludzie jesteśmy "stadnymi zwięrzętami" i pewnie dlatego czasem samotne Mamy tak działają choć na niekorzyść.
OdpowiedzUsuńTakie matki trzeba chronić przed nimi samymi, powinno to być z urzędu kierowane na leczenie, dla własnego i otoczenia dobra.
UsuńPrawdziwa prawda. Mój mąż ma taką toksyczną matkę. Rozbiła każde małżeństwo swoich dzieci oprócz naszego. Jak zatrzasnęłam jej drzwi przed nosem a mąż przestał z nią rozmawiać (bo nasza córcia była ważniejsza od babci) nie odzywała się kilka lat. Gdy ukochana córeczka wyjechała a ona została sama przejrzała na oczy i trochę się zmieniła. Ciekawe na jak długo. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBądź nieugięta, granica to granica, nie można jej przekroczyć, twoja rodzina jest najważniejsza :).
UsuńTo jak moja tesciowa mówi ze sie nie wtrąca. Mamy 100 km do moich rodZiców i teściowej. Nocujemy u moich. 6 rano dzwoni teściowa ja w wannie na cmentarz do swoich dziadkow chciała jechać, został z dziećmi. Jakos sobie dala rade. Ostatnia wigilia wydzwania od 8 odebrałam powiedzialam ze mąż śpi bo późno wrócił. A dzien wcześniej byl u niej sprzatal na podworku ja sama na zakupy musialam jechac choć mam dwoje malych dzieci a w ciąży jestem z trzecim. Ona z pretensjami ze go potrzebuje no jakby mi nie był. Nie mial sily wstac i wcale mu sie nie dziwię. Pojechałam ja ona nie gotowa ale pilnie było.... Chciala po nową torebke jechać. Zakupy 5 minut i tyle. I wyszly moje samotne zakupy..... Swieta spedzilam w szpitalu. Jak jestesmy daleko to jest ok jak tylko tam pojedziemy odpoczac to nie ma na to czasu. Ona zawsze czegoś potrzebuje. Pomijam to ze mieszka z młodszym synem.
OdpowiedzUsuńPostaw sprawę jasno, mąż jest twój i potrzebujesz go! Wytłumacz mu to. A on ma się nauczyć mówić NIE inaczej teściowa będzie coraz bardziej ingerować w wasz układ/małżeństwo. Jeśli chłop lata na każde zawołanie matki to nie dorósł do prawdziwego zwiazku (nie mówię tu o sytuacjach, gdzie naprawdę potrzebna jest pomoc, ale o chorych zagraniach starej baby, która w życiu poza manipulacjami i rządzeniem innymi nie ma innego zajęcia).
UsuńNapiszę kilka słów o sobie - moja rodzina prawie zawsze była dysfunkcyjna - ojciec despota i neurotyk, awantury non stop, matka cichutka jak baranek, brat kombinator, kosztem najbliższych nawet. Moja matka swoją nadopiekuńczość względem mnie tłumaczy tym, że przez lata próbowała nas chronić tym przed ojcem, ale według mnie w pewnym momencie zaczęła nadużywać tego i powielać schemat w jej rodzinie - moja babcia nigdy nie wypuściła spod swoich skrzydeł wujka, który nawet nigdy nie miał partnerki, bo przez swoją nieśmiałość w pewnym momencie zaczął się jąkać i tak mu zostało. U mnie dodatkowo problem polega na tym, że mój brat jest chorobliwie zazdrosny o matkę, o to, że ja czymś jej zaimponuję, że osiągnę sukces, przegonię go. Jego żona (moja bratowa) ma go za anioła, siódmy cud świata i pozornie miła, w rzeczywistości mam wrażenie ma mnie za kombinatora, cwaniaka i czarną owcę i oskarża mnie o rozpad dobrych relacji w rodzinie i o to, że zrobiłem jej mężowi krzywdę - nie wiem jakich kłamstw jej nagadał... Ale czuję, że ona ma taki stosunek do mnie, bo potrafię czytać między wierszami i mam jakiś silny zmysł na takie sprawy od dziecka. Mój brat zawsze szuka dziury w całym we mnie, na siłę próbuje doszukać się we mnie zła, każdy mój wróg jest jego sprzymierzeńcem. Pracowałem przez jakiś czas u jego kolegi przy sprzedaży internetowej w sklepie muzycznym, po pewnym czasie ten jego kolega zaczął traktować mnie jak powietrze - nie płacił mi za pracę, pojechał na wakacje, nie pisał, nie dzwonił, pieniądze ze sprzedaży trafiały na jego konto a ja musiałem wykładać z własnej kieszeni i oczywiście winnym i złym zostałem ja - mój brat przyjechał do Polski i pokazowo zaczął bratać się z tym kolegą żeby zrobić mi na złość i pokazać, że to Ja jestem zły. Od 14 lat mamy psa, którego bardzo kocham, ale którego chciał mieć mój brat. W rzeczywistości w życiu wyprowadził go na dwór może kilkanaście razy, a teraz w wieku 35 lat na okoliczność wyjazdów mojej matki w odwiedziny do brata, konieczność opieki nad psem spada na mnie. Kiedyś brat przyjechał pochwalić się swoim nowym samochodem na święta z Wielkiej Brytanii do Polski, kiedy wracał zabrał matkę z jej koleżanką na dwa tygodnie do siebie a moja bratowa na odchodne zapytała "Czy miałeś jakieś plany na sylwestra?" z uśmiechem i pewnie złośliwie, a przecież psiaka nie zostawiłbym samego w domu w tym hałasie....Te przykłady to igła w stosie siana, naprawdę, jest tego setki. Powiedzcie mi - czy ja jestem egoistą, że walczę o swoje, że robię - choć z bólem serca - mojej mamie awantury ?
OdpowiedzUsuńWspółczuję, chcesz pogadać pisz na priv (pełna dyskrecja).
Usuńuważam, że toksyczny rodzic jest groźny zwłaszcza po rowodzie. ileż niechęci w dzieciach do (zwykle) ojców! na pewno znacie historie tego pokroju: http://www.eporady24.pl/wywiezienie_dziecka_za_granice_przez_matke_bez_zgody_ojca,pytania,3,61,3155.html śmiać się czy płakać?? chyba to drugie...
OdpowiedzUsuń