Kobieta, stając się matką, bierze na swoje barki ogromną odpowiedzialność. Dziecko jest całym jej światem i społeczeństwo odczuwa potrzebę wypominania jej tego. Zwłaszcza, gdy ma gorszy dzień lub nie radzi sobie z niespodziewanych sytuacjach. Potrzebę krytyki odczuwają zwłaszcza samice, inne kobiety-matki.
- Jesteś matką, musisz...
- Powinnaś...
- Jak mogłaś...
- Nie jesteś....
- Każda matka...
- Będąc matką, powinnaś...
Itd. Regularne potępianie, wyszydzanie, krytykowanie, to nie pomoc, tylko stygmatyzacja, psychiczna przemoc, ale również złe zachowanie osób, które nie mają prawa tego robić. Nikt nie ma prawa krytykować innej kobiety za to, jak sobie radzi, bądź nie radzi w skrajnych przypadkach wyczerpania macierzyństwem. Słysząc: "nie powinnaś..." Musisz wziąć się...", "jak będąc matką, możesz...", "jakim cudem siebie nie radzisz...". Tak być nie powinno.
Tu w głowie pojawia się głos Krystyny Czubówny: "Młoda samica, broniąc swego terytorium, z rządzą mordu, zatapia zęby w szyi swojej rywalki. Ta poraniona, z podkulonym ogonem wycofuje się do swojego stada, nigdy więcej nie próbując przekroczyć granic".
Jako mama masz prawo czuć się zmęczona, wykończona, niewyobrażalnie zagubiona i bezsilna. Nie musisz pozwalać innym na ocenianie, drwienie, pouczanie, próby kontrolowania i podkopywania twoich kompetencji w roli matki. Nie musisz wysłuchiwać durnych uwag, "dobrych rad", tekstów "co ty możesz o tym wiedzieć"- wiem, bo to k... przechodzę., wyrzutów, że pragniesz czasu dla siebie.
Zrelaksowana mama jest lepszą mamą. Znerwicowana, zaszczuta bywa słabszym ogniwem, ale nadal ma szansę bronić swojego terytorium. Nie pozwól, by ktoś decydował za ciebie, jak masz żyć, jak kierować życiem swojej rodziny i jak ma wyglądać życie w twoim małym stadzie. Hierarchia obowiązuje każde pokolenie. Twoje stado to twój mąż/partner i twoje dzieci, reszta to tylko dodatek, które albo zaakceptuje to, że każdy ma swoje stado, którym dowodzi i żyje z nim i dla niego, albo jest wykluczony.
Młoda mamo, pamiętaj, że życie masz tylko jedno, twój spokój i wychowanie dzieci ma szansę tylko raz, upływający czas nie zawróci. Możesz próbować zadowolić innych lub żyć dla siebie i dla najbliższych. Nie tłumacz się innym z gorszego dnia, to intruz ma się wytłumaczyć, że zburzenia twoje porządku.
2 komentarze
Dokładnie tak. Pamiętam jak mnie mąż wypychał z łóżka jak dziecko w nocy zapłakało, bo on musiał iść do pracy. Ja za to mogłam spać według niego w dzień. Nie było komu się poskarżyć, nie było :/
OdpowiedzUsuńW punkt! Zaprawdę super. Pozwólmy się kierować intuicja, potrzebami.. wokół to stare wierzenia i czyjeś przekonania. Czas z tym skończyć
OdpowiedzUsuń