Nie oszukujmy się, pandemia nie sprzyja związkom, tym bardziej rocznicom. Trzeci miesiąc w domu z ukochaną osobą zaczyna wyzwalać dużo uczuć. Znaczna część z nich idzie raczej w kierunku mordu i zaciśnięcia rąk na szyi niż w uścisku miłosnym. Jednak pal licho dzień w dzień z tym samym człowiekiem. Dzień dnia od trzech miesięcy z rodziną! Dziś mija 14 lat od dnia, w którym nieświadomy niczego samiec, powiedział TAK samicy. Zapewne jego wyobrażenie małżeństwa delikatnie mówiąc, odbiegało od tego, na co szykowało go życie. Słodka blondynka okazała się standardową zołzą. Taki lajf.
Jednak nie jest to tak, że nie będziemy świętować. Można zawsze przyjąć większą dawkę wina do kolacji w celu znieczulenia. Tak więc trenując już wczoraj, wypiłam dwa kieliszki cytrynówki. Z racji wieku to o dwa za dużo. Jeszcze dekadę temu wypić mogłam butelkę wina i rano wyglądałam niczym milion dolarów. Dziś po leczniczej dawce cytrynówki, wyglądam jak milion poniedziałków. Po 40 grawitacja też nie pomaga. Cycki opadają na dzień dobry, a wory pod oczami wyglądają niczym wypełnione kilkoma metrami ziemniaków.
Wizualne doznania mamy za sobą. Teraz pograjmy na emocjach. Wieczorem się trochę podmaluje, on wciągnie brzuch i razem pooglądamy serial. Bo wspólne zainteresowania nawet po latach należy pielęgnować. Nawet jeśli on ogląda swój serial, a ja swój, każde z nas na słuchawkach. A potem popierdzimy razem pod kołdrą.
2 komentarze
Życzę kolejnych wspaniałych rocznic. Co Ty opowiadasz, wyglądasz na 20 lat, nie tam jakieś poniedziałki. Twój ślubny tak samo 🎉🍀💐🍾🥂
OdpowiedzUsuńTu strzyka, tam łupie, po kieliszku wina większy kac niż po butelce wódki 20 lat temu ;) choć duchem młodzi jesteśmy
Usuń