Zdecydowaną zaletą plecaków na kółkach jest pozbycie się ciężaru z pleców. Jednak plecaki na kółkach wcale nie są tak dobrym rozwiązaniem, jak myślałam. Dzieci chodzą do szkoły od września do czerwca. To mocno opadowy czas. Podczas ciągnięcia plecaka w deszczu, po kałużach (nie oszukujmy się, nasze chodniki nie są gładkie niczym stół) plecak i książki zamaczają się. To niestety potwierdzone info po przeszukaniu większości for, na których toczyły się dyskusje na temat plecaków z kółkami. Dodatkowym minusem jest to, że gdy dziecko chce chronić plecak przed zamoczeniem, zakłada go na plecy. Plecak wbija się w plecy wraz ze stelażem, a jego ciężar jest znacznie większy, gdyż dodatkowym obciążeniem jest waga wcześniej wspomnianego stelaża oraz kółek, również w szkole dziecko zazwyczaj nosi ten plecak na plecach.
Znów wróciłam na stronę plecaków Topgal. Dlaczego na tą stronę? Ponieważ jest tam plecak ze stelażem, nie na kółkach, ale w kółka (wujek google płata figle). Jednak opis tego plecaka dał mi do myślenia.
Taki opis mnie przekonuje, zwłaszcza ergonomicznie uformowany system pleców (plecaki ze stelażem mają właściwości rozprowadzania obciążenia na całej powierzchni pleców, nie obciążając kręgosłupa) szelki z wygodnym pasem piersiowym, liczne odblaski, nieprzemakalny materiał oraz dno odporne na przetarcia. Tu plecak zwykły przy tym na kółkach zdecydowanie dostaje ode mnie wyższą punktację. Uprzedzając pytanie, które pojawiły się po poprzednim poście, plecaki Topgal znajdziecie tu.
Opiszcie mi swoje doświadczenia z plecakami.
Miał ktoś z kółkami? Zna ktoś ten model Topgal lub inne?
Dzielcie się doświadczeniami, czas pomyśleć o plecakach do szkoły.
Podobny artykuł
Masz już wybrany plecak szkolny?
Masz już wybrany plecak szkolny?
20 komentarze
Mój starszy syn uwielbiał swój plecak z kółkami. Ergonomiczny, lekki i wielofunkcyjny
OdpowiedzUsuńRoksanka w zeszłym roku miała z kółkami, w tym, na ramiona. Oba mają swoje zalety i wady, jednak od pierwszej klasy, chyba wrócimy do kółek. Widzę, jak wypełnione plecaki noszą do szkoły dzieci. Zdarza się, ze rodzice idą z nimi specjalnie, żeby zanieść ich plecak do szkoły, bo dziecko sobie zwyczajnie nie radzi.
OdpowiedzUsuńTo nie jest łatwy wybór, bo oba rodzaje mogą wpłynąć na nieprawidłowy rozwój układu kostnego, niestety.
Ahh, żeby dzieci po prostu nie musiały tyle dźwigać, to było by najlepsze wyjście.
U nas temat jeszcze długo będzie widniał na tapecie. Jednak w przyszłości faktycznie trzeba będzie się nad tym zastanowić.
OdpowiedzUsuńWarto wcześniej poznać za i przeciw, by móc świadomie wybrać :)
UsuńJak ja się cieszę że z Marysią nie mam tego problemu ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńAdrian mi się na kompie przelogował i skomentowałam z jego konta ;)
UsuńJuż myślę o ubrankach na zimę dla Marysi, popełnij o tym wpis :)))
W mojej szkole jest akcja lekki tornister wiec klasy 0-3maja lekkie plecaki u nas nie bylo dylematu
OdpowiedzUsuńSuper akcja, powiedz coś więcej o niej.
UsuńMoi chłopcy znów nie chcą plecaków na kółkach, wolą normalne, noszone na pleckach :) Dobrze, że u nas jeździ autobus i moi chłopcy daleko nie chodzą z tymi wypchanymi plecakami.
OdpowiedzUsuńNajgorzej, gdy dziecko mieszka daleko, ale na tyle blisko, że nie ładnie się na autobus.
UsuńTyle że on waży aż kilogram. Ja bym raczej szukała czegoś bardzo lekkiego i odchudzała zeszyty. Dziecko nie musi nosić grubych, można rozpiąć spinacze i niech nosi cieńsze. Z książkami można się umówić z kolegą z ławki i nosić połowę i wspólnie korzystać, walczyć o szafki w klasach, by dzieci mogły tam zostawiać farby i kredki i może niektóre książki, im mniejszy ciężar tym lepiej.
OdpowiedzUsuńlavinka, można wiele, ale zobaczysz ile wywalczysz, gdy już twoje dziecko będzie w szkole
UsuńRoksana upierała się przy kółkach, ja się zawziełam, że takiego nie kupię. Od września idzie do pierwszej klasy i udało się ją przekonać do jednorożca z TopGal
OdpowiedzUsuńŚwietny wybór :)
UsuńBardzo podobają mi się dzieciaczki, które ciągną swoje plecaczki na kółkach za sobą. Nie wiem czy to moda (bo nie jesteśmy na takim etapie by wiedzieć) ale to na pewno bardzo praktyczne. Czy Wy również przed oczyma macie podstawówkowych maluchów przegiętych do przodu pod wpływem ciężaru ogromnego plecaka?
OdpowiedzUsuńMy zawsze miałyśmy normalny plecak, choć ciężar czasem był przerażający. Czasem spotykamy na ulicy dzieci z plecakami na kółkach.
OdpowiedzUsuńMy w ubieglym roku mielismy z kolkami w tym roku klasyczny. U nas jest to tylko kwiestia tak zwanego widzi mi sie - bo Kuba i tak do szkoly to zabiera tylko sniadanie i 2 razy na tydzien koszulke i spodenki na gimnastyke.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ja też zaczynam się powoli zagłębiać w temat (a przydałoby się nabrać trochę prędkości), tylko u mnie plecak ma być dla 6-latki.
OdpowiedzUsuńW Belgii te na kółkach są bardzo popularne, zwłaszcza nienajtańsze Kiplingi.
Moja córa ma blisko do szkoły i nie ma tylu książek (jeszcze), więc chyba zrezygnuję ze stelaża w plecaku. Jak na razie faworytem są Herlitz.
Warto szukać opinii i porównywać, wybór dobrego plecaka to inwestycja w zrdowie dziecka :)
Usuń