Łapy precz od mojej macicy! Czyli 'PO'.

piątek, 16 stycznia 2015

"Czyj to jest ten wściekły pysk?
ma pomysł naprawdę wie, jak żyć,
chce przy dupie mi postawić stróża,
rękawiczki ma białe , bo rączki są brudne.

Łapy precz od moje macicy! Łapy precz!

...

nikt mi wartości narzucał nie będzie!"


           Władze można mieć tylko nad tymi, którzy dają się kontrolować i manipulować sobą. Wiesz, co jest dla ciebie dobre? To dlaczego z taka łatwością przyklaskujesz ogólnemu zaglądaniu w dupę innych?
Łakomym kąskiem dla mediów jest rozdmuchiwanie afery, której nie ma. Nobliwe panie pieprzą głupoty o pigułce aborcyjnej, grzmiąc, że sprowadzi na młodzież Sodomę i Gomorę. Według nich od teraz każda nastolatka będzie gziła się, gdzie i z kim popadnie, bo do tej pory nie miała takiej możliwości... Ręce, cycki, wszytko opada przy takim toku myślenia.

My, jako rodzice/opiekunowie mamy obowiązek tak pokierować seksualną edukacją dzieci, by nie musiały w panice sięgać po pigułkę "po". Tak ciężko poświęcić kilka chwil na omówienie z dzieckiem okresu dojrzewania, inicjacji seksualnej oraz konsekwencji działań? Przedstawienie tematu, jako czegoś wstydliwego do niczego nie prowadzi. Jeśli rodzic podczas takiej rozmowy będzie się czerwienił i dukał, jak uczeń przy tablicy, dziecko odbierze to, jako coś o czym się nie mówi. Sama myśl o kupieniu podstawowego środka zabezpieczającego (prezerwatywy) nie tylko przed niechcianą ciążą oraz różnymi chorobami, może być krokiem nie do przejścia.

Brak otwartości ze strony rodzica w rozmowie z dzieckiem prowadzi do zakorzenienia wstydu na sama myśl o seksie. Oczywiście to nie zapewni wstrzemięźliwości, popchnie tylko do uprawiania seksu bez zabezpieczeń. Dlaczego? Wstyd nie pozwoli kupić prezerwatywy, pójść do lekarza po receptę na pigułki czy  plastry  antykoncepcyjne lub zakup choćby środków plemnikobójczych.

Hipokryzja i zakłamanie bije z wypowiedzi osób, które młodość spędziły w czasach, gdzie aborcję traktowano, jako najlepsza formę antykoncepcji. Dziś te świętojebliwe matrony mają czelność rzucać osądami traktującymi o przyszłości ludzi, których nie znają,  publicznie obrażając wydają osądy.

Pigułka po ma zapobiegać ciąży po odbyciu niezabezpieczonego stosunku, po "wypadku" z pękniętą prezerwatywą lub po prostu w przypadku, gdy mamy podejrzenia, że stosowana antykoncepcja nie daje gwarancji zabezpieczenia (na porządne działanie choćby pigułek antykoncepcyjnych może mieć wpływ choroba, przyjmowane obocznie leki, biegunka wymioty itp.). Pigułka "po" nie jest absolutnie pigułką aborcyjną! Nie można usunąć czegoś, czego jeszcze nie ma. Zawarty w pigułce hormon wstrzymuje owulacje-nie ma sprzyjających warunków, nie dochodzi do zapłodnienia. Jednakże jeśli już do niego doszło pigułka ta podtrzymuje ciążę. Proste? Jednak nie dla wszystkich.

Po więcej rozważań zapraszam do:


20 komentarze

  1. Będę Cię cytował za każdym razem, jak usłyszę jakiś idiotyczny zarzut.

    OdpowiedzUsuń
  2. Racja!!racja dobrze napisałaś!Według mnie słusznie zrobili,ze pigułka będzie łatwo dostępna,bez wizyty u ginekologa,bo lekarze też nabijali se kasę ,za same wypisanie recepty na pigułkę po.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się określenie "świętojebliwe matrony" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. <3 wiesz... mialam inny poglad na ten temat... ale... Twoje argumenty do mnie przemawiaja... :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kilka razy podchodziłam do tego tematu... I nadal nie umiem grzecznie napisać, że Polska to ciemnogród, a seks to temat dla kochających się ludzi po ślubie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Wolność. Mamy prawo do wolności, własnych wyborów opartych na wiedzy i świadomości dostępnych opcji. Nasze dzieci również. Edukacja, antykoncepcja, pigułka Po, aborcja, sposób porodu, karmienia, ubierania własnych dzieci a także edukacja ich to też wolność nasza i naszych dzieci. I niech nikt nie próbuje ograniczeć tej wolności do której mamy prawo.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja powiem tak,jak już ktoś powiedział,"wszystko mi wolno,ale nie wszysto przynosi korzyść... Ja się z Tobą nie zgodzę we wszystkim (mam prawo przecież),choć popieram to,że to rodzice powinni z dziećmi rozmawiać i przedstawić im wszyskie możliwości,łącznie z antykoncepcją.Dlaczego w takim razie skoro to rodzice mają uczyć tego dzieci,to ktoś chce nam narzucić wychowanie seksualne już od przedszkola. Ale mam wrażenie że niestety ty nie szanujesz możliwości wyboru drogi i rozumowania innej od ciebie i używasz obraźliwych wyrażeń. A da się to zrobić z szacunkiem i klasą. Ja pomijam już fakt czy jest to tabletka poranna czy nie,uważam jednak że to że będzie dostępna w taki sposób na pewno nie nauczy mądrze korzystać z seksu,a na pewno nie wzrośnie świadomość własnej seksualności i funkcjonowania organizmu,nie wzrośnie odpowiedzialność za podejmowane wspłóżycie i nie wzrośnie szacunek dla kobiety,dziewczyny bo to znów ona będzie odpowiedzialna za zabezpieczenie się,będzie "dostępna" w każdy czas bo przecież w razie czego to można jeszcze tabletkę PO.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma prawo do własnego zdania, gdybyśmy się wszyscy ze sobą zgadzali, bylibyśmy stadem bezmyślnych baranów. Blog jest moim kawałkiem internetów, opinie na nim są całkowicie subiektywne, a rzucanie w tekście kurwa czy innym wyrażeniem, które nie jest pochwalane, acz nagminnie używane jest świadomym działaniem. Lubię zakląć siarczyście, rozładowuje to złe emocje. Wracając do pigułki "po", ona nie pojawiła się nagle, była dostępna od dawna. Trzeba było jednak mieć na ja receptę, którą wystawić mógł nie tylko ginekolog, a każdy lekarz, nawet weterynarz-jakkolwiek by to absurdalnie nie zabrzmiało. ta pigułka nikogo nie nauczy odpowiednio korzystać z seksu, ad tej edukacji są rodzice, opiekunowie, wychowawcy i nie mamy prawa zrzucać odpowiedzialności jedni na drugich. Najważniejsze jest uświadamianie młodzieży oraz tłumaczenie, że krok do inicjacji seksualnej musi być przemyślany, a nie traktowany, jako rozrywkę, z argumentem "bo wszyscy to robią". Jeżeli w odpowiednim momencie włączymy myślenie i nauczymy tego własnych dzieci nie będą musiały po pigułkę sięgać.

      Usuń
  8. Zacznijmy od tego, że te pigułki były zawsze dostępne, tyle, że na receptę, nikt o to wielkiego szumu nie robił, że takowe są. Teraz gdy stały się dostępne bez recepty, (a w tych czasach do lekarza się szybko dostać to cud), to nagle wielka afera... No cóż, jaki kraj, taka afera :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swoją droga ciekawe zjawisko, zawsze, gdy potrzeba przykryć grubszą sprawę media rozpływają się w aferkach nieistotnych. Zauważyłaś, żeby nowy podatek od paliwa był jakoś szczególne nagłaśniany? Nie, dlaczego? To to się nie sprzeda. Podatki nie są medialne, ale cudza dupa już tak.

      Usuń
    2. Bo same sie dajecir w to wkrecic! Kazdy sie wypowiada na temat tabletki ale na temat podatkow juz nie, bo trzebaby cos wiedziec. Jak wrzucam na swoin profilu link o informacjach ekonomicznych to cieszy sie znikoma popularnoscia. A co do tabletki "po" to bardzo zle, ze jest dostepna bez kontroli lekarza. To nie jest tabletka pozostajaca bez konsewkencji dla zdrowia osoby ja zazywajacej. Szczegolnie jesli bedzie zazywana dosc czesto. Kto jesli nie lekarz poinformuje te dziewczyny o efektach? Rodzice, kolezanki takiej rzetelnej wiedzy nie maja. Dajac spoleczenstwu srodki trzeba dawac i wiedze. To jest odpowiedzialnosc. Tylko wtedy mozna podjac swiadoma decyzje. Tak jak decydujac sie na metode antykoncepcji nalezy odbyc rozmowe z lekarzem i ewentualne badania. Trzeba wiedziec jakie moga byc efekty uboczne, jakie badania nalezy wykonywac czesciej, na co zwrocic uwage. To sa powazne specyfiki maja ogromny wplyw na nasze zdrowie dzisiejsze i przyszle. A sama tabletka po zalezy w jakim momencie jest zazywana staje sie albo zapobiegajaca ciazy albo ja przerywajaca. Zalezy do etapu cyklu w ktorym doszlo do stosunku i w jakim czasie od ewentualnego zaplodnienia zostaje zazyta. Zatem: moze byc ona tabletka wczesnoporonna. I abstrachujac od moralnosci: tak ma ona duzy wplyw na organizm i zdrowie kobiety!! To nie jest witamina C.

      Usuń
  9. Wszystko pięknie ładnie cudownie, ale nie jak już tacy oświeceni jesteśmy (mówię my, bo ja jestem za tabletkami przed, po i w trakcie, jak trzeba), to bądźmy precyzyjni, nie cytujmy faktów z lekkim lewoskrętem;> Levonorgestrel podtrzymuje ZAGNIEŻDŻONĄ ciążę. Jeśli doszło do zapłodnienia, ale zarodek nie zdążył się zagnieździć, to mu to UTRUDNIA. Na tym zresztą głównie polega rola tabletki po - spodziewamy się, że jajko już wędruje, a tu upsss. Nie jest więc tak, że "niczego jeszcze nie ma". Czasem jest i się mu podstawia nogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem można potknąć się na prostej drodze, bez niczyjej pomocy.

      Usuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. We wszytkim co robimy podstawą jest używanie głowy, myślenia. Nie trzeba będzie potem myśleć czy tabletka przed czy po czy w trakcie. Rodzice ponoszą odpowiedzialność za edukację, seksualną też. Dziś jest to o wiele łatwiejsze niż kiedyś, jest dużo dobrych książek dla różnych grup wiekowych. Powodzenia :) pozdrawiam Magdalena

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze piszesz, popieram. Oczywiście też jestem wyznawczynią myślenia jako podstawy działania, ale czasem życie płata figla, więc skoro możemy sobie pomóc i mamy takie możliwości róbmy to!

    OdpowiedzUsuń
  13. Każdy ma prawo do własnego zdania. Najgorzej jak ktoś komuś próbuje narzucić własne. Popieram to co napisałaś.

    OdpowiedzUsuń