Chłop wraca z pracy,
jego wyobrażenie mojego wyglądu nieco rozmija się ze stanem rzeczywistym.
On uważa, że leżę i pachnę przez dzień cały
oczekując jego powrotu.
Oto teksty, które i ty na pewno słyszałaś:
1.Mogłabyś się w coś ubrać.
Sorry nie chodzę nago, a dres i legginsy są po prostu praktyczne.
Wyobraź sobie, że większość dnia ćwiczę:
biegam-za dzieckiem
skaczę- z dzieckiem
śmigam po schodach-przecież tuż po zejściu na dół okazało się, że jest kupka
robię skłony-po raz tysięczny podnoszę z ziemi zabawkę
wymachy-mniej rzadziej piłkę, gdy pies był mały-dziecko jest niezniszczalne
podnoszę ciężary-wnosząc np. wózek z dzieckiem na czwarte piętro.
Nie, nie będę tego robiła w szpilkach i mini,
dres to dobry strój.
2. Co ty masz na głowie?
Różne rzeczy, przeważnie wizje córki:
-koślawe dwa warkoczyki i piórko-tak byłam Pocahontas
-nie określoną cebulę-miał to być gustowny koczek
-17 spinek-nie umiem tego wyjaśnić
-niebieskie plakatówki-miałam być syrenką-spoko zmyję wieczorem
A ty myślisz, że co?
Spędziłam cały dzień w salonie piękności-u córki.
3. Czemu znów śmierdzi lakierem do paznokci?
A czym ma śmierdzieć skoro je maluję?
W sumie wolę to niż kupę.
Wzięłam sobie do serca twoje rady,
dbam o siebie. Zaczęłam od paznokci,
wyszłam z prawy, zejdzie się trochę.
4. Znów siedzisz w domu?
Przypomnę ci, że tu mieszkam.
A, znaczy, że nie wyszłam na dwór?
Nie no w sumie trzykrotne wyprowadzenie psa, zakupy
i kilku godzinny spacer to myślisz, że wyobraziłam sobie?
Nie, nie był to spacer palcem po mapie.
5. Jak to na zakupy, po co ci nowe buty?
Podaj mi choć jeden powód,
dla którego mam ich nie kupić.
Tylko racjonalny.
Argument, że to czterdziesta ósma para nie przejdzie.
Potrzebuję trampek do dresu
(patrz punkt pierwszy).
*zdjęcie pobrane z internetu
15 komentarze
O Dzizas skąd ja to znam. Albo, inne matki mają wielki dom i sobie radzą, a tu syf jest! Odpowiadam, że jakby może mi pomógł a nie dokładal do tego syfu to byłoby lepiej.
OdpowiedzUsuńHaha panowie i ich poglad na nasz swiat bo co mozna w domu,robic?
OdpowiedzUsuńWioleta g-a tak tak, ja usłyszałam że jego mamusia miała 4 dzieci i jakoś sobie ze WSZYSTKIM radziła a ja mam jedno i nie daje rady, Ale gdyby on tylko sam po sobie sprzątnął (już nie mówię że po dziecku) na pewno syf byłby mniejszy. Szkoda, że narzekać tylko potrafią a pomóc to nie ma komu, gdyby jeden z drugim ruszył dupę i przynajmniej odkurzył my miałybyśmy te pół godziny więcej by dbać o siebie dla nich... Ręce opadają...
OdpowiedzUsuńtypowy męski pogląd, siedzisz babo w domu, dupę tuczysz i nic nie robisz...
OdpowiedzUsuńMój nie ma problemów z tym jak ja wyglądam a bardziej z tym jak wygląda mieszkanie. Bo jak ja mogę nie posprzątać na połysk całego mieszkania, gdy synek jest chory i cały dzień marudzi???
OdpowiedzUsuńKurcze , nigdy nie usłyszałam czegoś takiego od męża, przecież musiałabym wtedy wybić mu zęby! Wszystkie i na raz!
OdpowiedzUsuńNa szczęście mój tak nie gdera ;-)
OdpowiedzUsuńDobre sobie :) Mój na szczęście tak nie mówi bo woli nie mieć później problemów :) Pisałam o tym właśnie ostatnio. Zapraszam gorąco :)
OdpowiedzUsuńZnam cię, wpis jest lekko, humorystycznie naciągnięty, ale prawda jest taka, ze w wielu związkach takie teksty padają naprawdę, nawet wiem o których piszesz, bo mamy wspólnych znajomych, pozdrawiam A.
OdpowiedzUsuńPewnie, że Ci wolno-jak nie wolno to szybko ;)
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie... czasem te pytania nie bywają złośliwe, ale my jesteśmy trochę przewrażliwione... mam rację, czy nie mam? ;)
Ja tylko raz na kilka miesięcy usłyszę wtyk o aceton, albo lakier do paznokci, gdy jakiś kupię i wypróbuję na jednym palcu. I mi przechodzi ochota na malowanie reszty (sama z siebie, nie po komciu). Poza tym to raczej ja komentuję swój wygląd (w stylu "ale dziś jestem rozmemłana"), na co Niemałż raczej mnie dowartościowuje mówiąc delikatnie, że przesadzam i jest ok. Wydatków nie komentuje, bo ani ja nie zaglądam do jego konta, ani on do mojego, to nie jest świadom wydatków. Czasami lepiej nie wiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńZ trójką dzieci z pewnością nie masz czasu na nudę.
OdpowiedzUsuńP.
Dodalabym jeszcze po co ty go nosisz? Przeciez sam moze chodzic? (moze i potrafi ale gdy jest chory potrzebuje wg mnie czulosci i duzo przytulania)
OdpowiedzUsuńWpis dotyczy postu o denerwujacych bezdzietnych znajomych
UsuńJa tam nie lubie w dresie i dzis akurat pociskam po domu w mini, to ze ciazowe gacie sie susza to tylko drobny szczegol ;)
OdpowiedzUsuń