W życiu każdego rodzica nadchodzi moment, że bezdzietni znajomi zaczynają tak działać na nerwy, że obiecuje sobie odegranie się za wszystko, gdy tylko się rozmnożą. Wpadają z zaskoczenia z niewybrednymi komentarzami i dziwią się twojej minie. Oto 10 najbardziej wkurzających tekstów, jakie mogą usłyszeć rodzice.
1. Ale masz bajzel.
Wpada bez zapowiedzi, przed pierwszą drzemką najmłodszej,
ale oczywiście tuż po tym, jak dzieciaki zrobią namiot z kołdry i kocy,
wyrzucą na środek zawartość szafy w celu znalezienia odpowiedniego stroju,
pechowego pęknięcia torebki kaszy manny na środku salonu,
albo zrzygania się kota, bo został nakarmiony włosami.
2. Jak to w piątek wieczorem nie wyjdziesz?
Dzieci prawie spacyfikowane, wykąpane, bajeczka, sen spokojny...
Telefon:
-mogę wpaść? wyskoczymy gdzieś razem,
jak to ci się nie chce??? przecież łikend się zaczął..
No sorry dla mnie to nie są chwile relaksu, to początek ciężkich przejść.
Potomstwo w domu,
żadna placówka edukacyjna nie chce ich na kilka godzin przygarnąć,
zajęcia dodatkowe tylko w tygodniu,
czeka mnie całe dwa dni z nimi w domu,
w piątkowy wieczór chce po prostu odpocząć.
3. One muszą być takie głośne?
Nie no co ty? Wyjmuję z nich baterie, zaklejam taśmą,
zamykam w dźwiękoszczelnej piwnicy...
Zdecydowana większość maluchów jest cicha, spokojna i słucha, co do nich mówimy,
tylko moje jakieś inne się trafiły.
4. Znalazłam/em wspaniałą zabawkę dla twoich maluchów!
Wpada z znienacka z ową cudowną zabawką.
Zdobyta na wyprzedaży w centrum chińskim,
tak jebitnie kolorową, że od samego patrzenia można dostać ADHD
oraz oczopląsu na dodatek piekielnie głośną,
bez opcji regulacji dźwięku.
No, też się cieszę.
5. Nie byłaś ostatnio w kinie???
Sama się sobie dziwię, czasu mam nadmiar,
nikt dupy nie truje, niczego ode mnie nie chcę,
dom sam się sprząta, obiady same gotują,
doprawdy nie wiem, jak mogłam zaniedbać tę cześć rozrywki?
A poczekaj, coś mi majaczy.
Mieszkam na wsi, z dala od centrum kulturalnego,
mam troje dzieci, które mnie wykańczają
i jakoś nie ma stada chętnych na opiekę nad nimi, gdy chce wyjść z domu.
6. Uczesałabyś się, umalowała...
Też cieszę się, że cie widzę,
zapomniałaś dodać, że tylko w dresie łażę.
Informacyjnie:
gdybym się choćby odrobinę nie ogarnęła,
mogłabym straszyć w horrorach bez charakteryzacji.
Od niewyspania mam wory i cienie pod oczami,
włosy wyrywają mi dzieci (taki sport domowy),
a córka właśnie bawiła się we fryzjerkę,
byłam modelką.
Na dres nie ma usprawiedliwienia poza tym,
że go lubię.
7. Możesz usiąść, jak rozmawiamy?
Jasne, ale wtedy nie pogadamy wcale.
Jak przestanę nosić pijawkę to będzie się darła,
uniemożliwi to całkowicie jakąkolwiek komunikację między nami.
Masz więc wybór, albo tolerujesz to, że chodzę podczas rozmowy,
albo milczymy przy syrenie.
8. Skąd wyciągnęłaś te spodnie, z caritasu?
Parę kilo mniej, co widać po garderobie.
Radość, gdy nagle okazuje się, że wciskam tyłek w spodnie sprzed ośmiu lat
gasi komentarz:
-wywlokłaś z paczek caritasu?
No sorry, taka zawartość szafy.
9. Kiedy ostatni raz byłaś u fryzjera?
Bywam.
Nie nakładam farby-nie siwieję :P.
Nie obcinam-dobrze czuje się tak, jak jest.
Poczekaj, liczę.
O kurcze! Faktycznie dawno, chyba w maju...
10. Nie wolałabyś psa?
Po pół godzinie patrzenia, oceniania, wsłuchiwania się w "moje zoo"
nagle pyta, czy nie wolałabym psa?
...
Mam jednego, na podwórku.
Jest duży, śmierdzi, żre jak średniej wielkości państewko,
nie słucha się, ujada nocami...
Jest duży, śmierdzi, żre jak średniej wielkości państewko,
nie słucha się, ujada nocami...
A ty nie masz ochoty na dzieci?
DODATEK SPECJALNY OD MAŁGOSI
11. Nie schudłaś?
Ciężko mi umotywować, mój genetyczny zapis wyglądu
pozwala na pochłanianie tony słodyczy, popijanie tego słodką kawą z bitą śmietaną
i... nie tyję, przepraszam
DODATEK SPECJALNY OD MAŁGOSI
11. Nie schudłaś?
Ciężko mi umotywować, mój genetyczny zapis wyglądu
pozwala na pochłanianie tony słodyczy, popijanie tego słodką kawą z bitą śmietaną
i... nie tyję, przepraszam
0 komentarze
Prześlij komentarz