Do sexu małżeńskiego pochodzimy z dystansem, jak do jeża, przykłady macie TU o poranku, TU i TU
oraz wydanie świąteczne TU.
Jednak, jako, że rocznica ślubu przypada raz w roku, należy ją jakoś uczcić .
Tu przykład kto u nas pamięta o takich świętach:
"-ty wariatko to wiesz, że my mamy na dniach rocznice ślubu?
patrzę w kalendarz-no, we wtorek
-w jaki wtorek? 6tego w piątek
-nie we wtorek, 10tego w Małgorzaty
-a rzeczywiście, bo to miesiąc 06, ale blisko byłem, czyli 10tego siódma ma?
-10tego ósma....
Jak już ustalimy kiedy faktycznie i która to zaczynamy świętowanie"
Kiedy ustaliliśmy z małżonem, iż jednak jakaś kolacja nam się należy wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały na zdecydowanie odmienny kierunek wieczoru.
Zamiast siedzieć w kuchni, jak przykładna żona dopingowałam córkę w biegu pokoju. Jako, ze doping był, Gaba zdobyła brąz, to zaowocowało ponad dwu godzinnym oczekiwaniem na dekorację na podium.
Oczywiście odpędziłam szybciutko myśl o kolacji na później. Chłop powrócił z roboty, odgrzał sobie gołąbki na obiad (godzina 19ta) i umówiliśmy się na 20,30 na kolację.
On poszedł pogrzebać w garażu, ja miałam zadanie wysłania potomstwa do łóżek, wrzucenia piwa do lodówki (tak tej jednej butelki na pół-ale spokojnie, nawet gdybyśmy się upili tą ilością na dole byli całkiem trzeźwi dziadkowie do opieki nad dziećmi) oraz przygotowania kolacji.
Godzina 21sza najmłodsza nawet nie myśli o spaniu, dokazuje bardziej niż zwykle. Zamiast lekkiej, łatwej i przyjemnej komedii romantycznej oglądamy kryminalne zagadki..., Mela nadal biega, kolacja polegała na zjedzeniu kilku kawałków sera i salami, popiciu tego trzema łykami piwa i bieganiu za najmłodszą (cóż, jak rocznica, taki romantyzm). Po 22ej Melka padła, ostrożnie wyniosłam ją do sypialni (tak, nadepnęłam na cholerną pozytywkę, którą wyrzuciła z łóżeczka).
Wypiliśmy mrożoną kawusię, zjedliśmy kawałek arbuza i... poszliśmy spać. Chyba coś nam nie poszło z tym świętowaniem ;).
16 komentarze
No niestety tak to już bywa... Z doświadczenia wiem, że przy dwójce jest ciężko coś zaplanować, bo dzieciaki czytają w naszych myślach i robią wszystko, żeby nam się nie udało ;-) A może to zwykła złośliwość ;-) My zwykle jak zaplanujemy sobie wieczór filmowy to zanim dzieci zasną to już nam się odechciewa, więc myjemy się i idziemy spać...
OdpowiedzUsuńAż dziw bierze ze nie mieliście jakiś przygód w waszym przypadku wysoce prawdopodobne by było nagle jakieś epudemie np ptasiej grypy czy afrykański pomór ;)
OdpowiedzUsuńI gratulacje i najlepsze życzenia również dla małżonka kolejnych lat w takim wariackim klimacie
OdpowiedzUsuńNo to zostawić dzieciaczki dziadkom i chyłkiem na weekend do Paryża, albo chociaż do Pcimia:). Byle gdzie, trochę odpocząć:))
OdpowiedzUsuńCudny realizm życia z dziećmi :) I dlaczego brzmi on tak znajomo...?
OdpowiedzUsuńmoje rocznice podobne /Mariola
OdpowiedzUsuńIm bardziej się chce, tym lepiej wychodzi :P
OdpowiedzUsuńwłaściwie któremu niedospanemu rodzicowi się chce? ;)
UsuńCiekawe jak ja z mężem w lipcu będziemy obchodzić naszą rocznicę? W sumie to nie muszę się zastanawiać, będzie wyglądała jak u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńpiękna wizja ;)
UsuńI znowu nic ;P
OdpowiedzUsuńNiektórym to wiatr w oczy zawsze kole ;)
OdpowiedzUsuńEh, związać by się chciało te dzieciole i do szafy choć na chwilę schować! Ale nie, one i tak wylezą w najmniej oczekiwanym momencie :) Buźka dla Was na tę rocznicę - taka namiastka sexu!
OdpowiedzUsuńMi to się zdaje, z doświadczenia, że to jest tak... Najpierw płaczą jak to niemowlaka, potem wymyślają cuda żeby nie iść spać, potem podsluchuja a potem same zaczynają to robić... Na szczęście nie w naszej sypialni :) jedyne wyjście to spakować koszulkę z koronką i wyjechać na koniec świata. Na jedną noc :) może być z mężem :)
OdpowiedzUsuńBo przy dzieciach to:
OdpowiedzUsuńNa rynku zebrano mieszkańców, żeby przeprowadzić ankietę na temat seksu. Pada pierwsze pytanie:
- Kto współżyje codziennie proszę podnieść rękę.
Część ludzi podniosła rękę. Ankieter policzył i mówi:
- Kto współżyje raz w tygodniu proszę podnieść rękę.
Następnie podnieśli ręce współżyjący raz na 2 tygodnie, raz na miesiąc, itd.
W końcu ankieter mówi:
- Kto współżyje raz na rok, niech podniesie rękę.
- To ja, to ja - woła radośnie jakiś facet.
To z czego się Pan tak cieszy?
- Bo to już jutro!
Przeciez dziadkowie mogli się zająć małą :)
OdpowiedzUsuń