Od zapachu skóry, uśmiechu, gaworzenia... Nie umiesz spać w nocy, choć jesteś wykończona, nasłuchujesz, sprawdzasz czy oddycha. Potrafisz godzinami całować jego stópki i wkoło rozprawiać o kupce i kolce. Takie małe wypaczenie rodzica.
Nagle okazuje się, że jesteś na każde zawołanie, mruknięcie swojego dziecka. Nauczyłaś się aportować, gdy maluch wyrzuca zabawki poza matę. W nie zliczonej ilości rzeczy niemożliwych do ogarnięcia dla 5-ciu osób świetnie sama dajesz sobie radę.
Dziecko wisi na tobie całymi dniami, a ty zamiast wyznaczyć granicę smażysz naleśniki z pijawką na ręku, odkurzasz z nim na nodze i pracujesz trzymając to to na barana. W dodatku uważasz, że to całkiem normalne.
Jesteś do tego stopnia uzależniona i wypaczona od swojego potomka, że pozwalasz mu na grzebanie łapkami w twoim talerzu, kopanie cię po żebrach, wyrywanie włosów i rzęs,wsadzanie palców do uszu i pępka.Wycieranie rąk i buzi w twoje ubranie stało się codziennością. Kolczyki, czy łańcuszek, a co to takiego? Pozbyłaś się biżuterii i ozdób wszelkich, po tym, jak miałaś rozerwane ucho przy zdejmowaniu kolczyka bez rozpięcia, zerwany kolejny łańcuszek, a na obrączce zawiesiłaś się na haczyku przy spacerówce.
Strojem wyjściowym okazuje się dres (zawsze z plamą, smarkiem lub naderwaną kieszonką, buty na obcasach kurzą się w szafie, a ty zdzierasz kolejne trampki. Twoja torebka to wór gospodarczy, w którym są pieluszki, zabawki, mokre/suche chusteczki, ubranko na zmianę,pakiet czapeczek i rękawiczek i pokruszone ciastka i paluszki. Telefon i klucze masz w kieszeni, w worze byś ich nie namierzyła.
Wychowujesz swoje dziecko. Przynajmniej tak ci się wydaje. W rzeczywistości to dziecko owinęło sobie ciebie wokół małego paluszka i już w pierwszych dniach swojego życia zrobiło ci lewatywę z mózgu. Już masz tą świadomość, ale i tak cieszysz się i je po prostu kochasz. Matko.
23 komentarze
Świetnie to zobrazowalas
OdpowiedzUsuńdzięki, takie realia ;)
UsuńNo taka prawda, niby połączeni pepowiną ale czy ona została dosłownie przecięta? chyba nie...
OdpowiedzUsuńw takim świetle całkowite odcięcie pępowiny to patologia
UsuńSuper, dokładnie tak jest. Jesteśmy na każde pierdnięcie :) oby się opłaciło ;)
OdpowiedzUsuńjak te pszczółki w ulu,wokół dziecka, jak wokół królowej
Usuńpytanie tylko czy to nasz instynkt, czy kreowana przez media postawa?
Usuńtego nie wie raczej nikt, ale większość matek tak ma
UsuńŚwietnie! Rozgryzlas mnie i każda mamę ;-)
OdpowiedzUsuńrozgryzłam samą siebie ;)
UsuńNic dodać, nic ująć :) Magdalena
OdpowiedzUsuńNie ma co się oszukiwać przecież wiadomo, że dzieci rządzą światem, a przynajmniej naszym:) Mój syn także założył imperium w naszym salonie i ja uniżona matka całuję mu stopy (dosłownie bo są przesłodkie). Ale tak jak piszesz kochamy te nasze królewskie osobistości z całego umęczonego ciała i serca:)
OdpowiedzUsuńNo świetnie napisane,właśnie tak jest,ale mam nadzieje,ze kiedyś nasze dzieci docenia to:-)Dziś maly skakał po mnie tulił i wyrywał włosy...a ja leżałam..hehe
OdpowiedzUsuńja bym się jednak broniła ;)
UsuńHahaha :D No nie no nie mam nic na swoją obronę :D
OdpowiedzUsuńMonika, ty powinnaś mieć ochronę przed swoja czwórką!
Usuńprawie, prawie - ale jeszcze walczę
OdpowiedzUsuńto na pewno ostatnie podrygi, już za chwilę słodki uśmiech rozłoży cię na łopatki
UsuńNo i masz babo ekhm..mamo placek. Nic dodać nic ująć A teraz spadam bo dziecię wzywa!
OdpowiedzUsuńnajmłodsze, jakby wpis czytało postawiło ans na baczność na cały wieczór
UsuńŚwięta racja ! Pięknie to ujęłaś :)!
OdpowiedzUsuńdzięki, taka mała refleksja przy trzecim mnie naszła ;)
Usuńnie będę oryginalna, ale lepiej nie mogłaś tego ująć :) dzizas
OdpowiedzUsuń