Klasyczny obraz matki polki jawi się, jako senna mara. Włosy z 12 centymetrowymi odrostami, nawet uszły by jako ombre, gdyby nie fakt, że jednak powinny być umyte. Kwestia paznokci zostanie z tego miejsca celowo pominięta.
Strój zazwyczaj też pozostawia wiele do życzenia. Sorry, ale rozciągnięty, poplamiony dres jest mniej niż średnio wyjściowy. Siedzisz w domu z dzieckiem ok, ale po to by nie wrosnąć w ten obraz zrób coś ze sobą. Wychodząc z domu dżinsy załóż.
Czasem zbawienne jest po prostu umycie włosów i zrobienie lekkiego makijażu. Zastanawiasz się po co? Przecież i tak dziecko tego nie zauważy. Owszem, dziecko nie, ale ty za każdym razem, gdy przejdziesz obok lustra zobaczysz lepszą wersję siebie. Nie będzie to tylko umęczona z niewyspania matka, ale atrakcyjna kobieta, która się nie zaniedbała.
Wiem, że czasem się po prostu nie chce, ale zadbanie o siebie sprawia, że dzień nagle staje się jaśniejszy, dzieci mniej drażniące, a i kawa lepiej smakuje.
Pomiędzy wytarciem zasmarkanych nosków, opatrzeniem startych kolan, wykarmieniem potomstwa, praniem, sprzątaniem, blablabla... pomyśl o sobie. Nie jesteś automatem, ani służką-pokutnicą, jesteś przede wszystkim kobietą. Zrób to dla siebie, zasmakuj w drobnych przyjemnościach.
Tagi:
matka
16 komentarze
I kropka.
OdpowiedzUsuńAmen.
I (c)heja do przodu;)
Dobrze jest w takiej sytuacji, gdy samemu ma się dziatwę, mieć również koleżanki bezdzietne lub dużo młodsze. Ja mam same takie (tak jakoś wyszło) i to one wyciągają mnie na lunch, do pubów, dobrych restauracji. Zawsze są dobrze ubrane, umalowane, zadbane, a ja by nie odstawać również dzięki nim dbam o siebie :-) Bez makijażu to tylko wieczorem z psem na spacer ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Tajwanu.
och tek twój Tajwan... już nie mogę doczekać się kolejnej edycji DNW i warsztatów podróżniczych :)))))))))
UsuńBrawo! :)
OdpowiedzUsuńA ja nie znoszę tego wmawiania kobietom, że jak nie mają ufarbowanych włosów, są bez makijażu i bez szpil na nogach, to są brzydkie i zaniedbane. Ile to koleżanek mi się wypłakiwało pół życia w rękaw. Mnie, dziewczynie, która prawie się nie malowała, chodziła byle jak i w byle czym i guzik ją obchodziło, że inni się na nią gapią. Przynajmniej byłam szczęśliwa. Paradoksalnie w ciąży i po urodzeniu dziecka przez pół roku wyglądałam dużo lepiej niż zwykle, bo jeszcze nie mieściłam się w stare ciuchy i z musu chodziłam jeszcze w ciążowych ekstra kieckach i spódnicach. Teraz, po półtora roku nadal mam długie kłaki, nadal niepomalowane paznokcie, wróciłam do sztruksów i leginsów, styl trochę sportowy, ale bardziej luźny i ani trochę nie czuję się brzydko, źle i okropnie. Kwestia nastawienia! :)
OdpowiedzUsuńchaaa, nie do końca o to mi chodziło ;) raczej o całkowite zatracenie w byciu matką i zapomnienie o sobie, jako kobiecie
Usuńsama mam niefarbowane włosy i nieumalowane paznokcie ;)
Ja się maluje na co dzień, ale paznokcie to kwestia drugorzędna. Raz na miesiąc czuje potrzebę i je maluje, ale zniechęca mnie świadomość że trzeba potem lakier zmywać.
OdpowiedzUsuńA co mi tam ja makijaż zawsze mam nawet jak z domu nie wychodzę :P
OdpowiedzUsuńCzyżbyś codziennie widywała "matki polki"?? Odebrałam to jako apel do ludu:)
OdpowiedzUsuńniedługo dzień kobiet, apel na czasie ;)
UsuńA ja jakoś mało widuję takich kobiet. Chociaż sama się nie maluję (oprócz tuszu), bo po prostu nie lubię (ani mąż :P). Ale zawsze w miarę wyglądam, a przynajmniej mam nadzieję. :)
OdpowiedzUsuńmnie naszły ostatnio przemyślenia, bo poza dom wychodzę w dżinsach, ale w domu leginsy lub dres,
Usuńprzyjechała koleżanka i mówi: ooooo! dresy zdjęłaś!
faktycznie ze trzy lata widziała mnie w dresach,
ale tylko w domu ;)
wszystko prawda. podpisuję się w 100%. Człowiek zawsze lepiej się czuje, gdy włosów nie trzeba chować pod czapką ;) choć zgadzam się, że takich "zaniedbanych matek polek" spotykam raczej mało...
OdpowiedzUsuńI tak ma być ;)
OdpowiedzUsuńNo ba! Nie samym dzieckiem... Dziś pierwszy raz od czasu urodzenia Steff załapałam się na komplement od obcego chłopa ;) Jednak czasem warto się umalować do super-hiper ;) A żeby było zabawniej ja byłam z dzieckiem a chłop z kobitą i dzieckiem, automatycznie zlustrowałam szanowną towarzyszkę owego komplemenciarza, cóż... To był chyba jej zły dzień.
OdpowiedzUsuńza to twój dobry :)
Usuń