Powszechnie wiadomo, że kobieta w domu leży i pachnie. Samo się pierze, sprząta, gotuje, samo śmieci wynosi. Wychowując dzieci, dbając o dom, kobieta siedzi w domu. Będąc praczką, sprzątaczką, kucharką, ekspertem-dietetykiem, negocjatorem, psychologiem, nauczycielem, animatorką, przy jednoczesnym byciu żoną, kochanką, zaopatrzeniowcem, księgową... zwyczajnie siedzi w domu. Zastanawiam się, kto wymyślił określenie urlop macierzyński? Był to na pewno facet, bo tylko on niezniszczalne kombo, gotowe do działania 24/7 jest w stanie określić urlopem.
Nic nie działa mi bardziej na nerwy niż to, że mój prywatny, osobisty mąż, któremu zdarzy się powiedzieć „wyniosłem ci śmieci”, „umyłem ci kubki”, „wstawiłem ci zmywarkę”, „sprzątnąłem ci łazienkę"... Mi. Rozumiecie? Mi. Mieszkam w domu sama, śmieci gromadzą się same, gary do zmywania też, sama również korzystam z toalety, wiec posprzątał Mi! Wiesz, jak wygląda dzień zwykłej matki?
6.30 pobudka
7.00 toaleta i śniadanie dla dzieci
8.00 odstawienie potomstwa do placówek edukacyjnych
8.30 ścielenie łóżek
8.35 sprzątanie u gryzoni- tak, posiadam takowe, masakrycznie syfią
8.50 wyniesienie psa na dwór-jeśli pada następuje to o 13-ej, wcześniej nie wyjdzie
8.57 przygotowanie kawy zbożowej
8.55 pierwsze nastawienie prania
9.00 odpalenie laptopa
9.05 odkurzanie domu
9.15 mycie podłogi
9.40 zakupy spożywcze
10.00 wieszanie prania, nastawienie kolejnej pralki
10.10 odpisanie na maile
10.59 pierwszy łyk zimnej zbożówki
11.00 kolejna zmiana prania
11.10 praca zawodowa co 5 min przerywana dzwonkiem do drzwi
15.00 zebranie tego, co wyschło, pozostawienie na sporej kupce z rzeczami do prasowania
15.40 pójście po najmłodsze dziecko
16.00 odgrzanie obiadu-dla mnie to śniadanie
16.10 obiad
16.50 ogarnięcie kuchni po inwazji
17.00 kolejna fala maili
17.50 praca zawodowa przerywana co 2 minuty donośnym MAMOOOO!!!
19.30 kąpanie dzieci
19.50 kolacja-dla dzieci
20.00 dopicie mrożonej zbożówki
20.01 praca w ciszy, a nie, małżonek chce porozmawiać, bo cały dzień się nie widzicie
do 23.30 naprzemiennie MAMO!
00.00-1.30 praca zawodowa
6.30 pobudka...
No to się nasiedziałam. Do tego dochodzą nieprzewidziane wyjazdy, wycieczki, spotkania organizacyjne, zajęcia pozalekcyjne itp. Ale kobieta to SIEDZI w domu. Siedzi, a on wszystko jej robi. Nie dla domu, nie dla rodziny, nie dla dzieci. Robi jej.
20 komentarze
Tak to się niestety już utarło, że w domu to się "siedzi". Jak widać, jest to często praca o wiele cięższa niż klasyczne 8 godzin w biurze. I nie ma, że chorobowe albo urlop na żądanie...
OdpowiedzUsuńZ racji specyfikacji mojej pracy nawet na urlopie pracuję...
UsuńAha, bo jak ktoś pracuje w biurze to w tym czasie magicznie wszytko w domu robi się samo. Prawda jest taka że wraca zmęczony z pracy i musi sprzątać, gotować, prać i pilnować dzieci czyli robić to samo na co inni mają cały dzień...
UsuńI Ty tyle czasu na to potrzebujesz, no zobacz ile Ci jeszcze czasu zostało!? :D (nie wqrwiaj się to żart). Mnie dobijają pytania ludzi, co ja robię sama w domu. Mam ochotę gnoi poćwiartować...
OdpowiedzUsuńZdjęcia? Cykniesz i już... tak, a w tej bajce były smoki?
UsuńJa lubię w szczególności teksty "ja dziś położę dzieci to będziesz miała czas dla siebie" czytaj"pójdziesz do biedry po zakupy albo umyjesz wreszcie kibel" :/
OdpowiedzUsuńBardzo fajny czas dla siebie ;) on to traktuje jak spacer i spa?
UsuńOh! Jakie to prawdziwe !
OdpowiedzUsuńPodpisuję się rękoma i nogami!
OdpowiedzUsuńCzytają takie historie dostrzegam jak wiele wypracowaliśmy w związku. W chwili obecnej nas taki stereotypowy podział nie dotyczy. Już nie pamietam, kiedy usłyszałam, że moj szanowny powiedział, że zrobił coś dla mnie ��
OdpowiedzUsuńU nas jest ok, ale zdarza mu się palnąć że robi mi. A to działa na mnie jak płachta na byka.
UsuńNie siedź, połóż się :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wypracowałam systemu tego siedzenia na leżąco ;)
UsuńHomeoffice najtrudniej było zrozumieć moim rodzicom, gdy prosiłam ich o pomoc przy chorych dzieciach, bo muszę 'nadrobić pracę'. Wtedy słyszałam dokładnie słowa z tytułu wpisu, a wykonywałam podobne 'siedzenie' ;)
OdpowiedzUsuńU mnie teściowie rozumieją, że pracuje i sami czasem dzieci ogarniają, żeby mi nie przeszkadzały, jak dokazują.
UsuńBardzo fajny,życiowy wpis pt
OdpowiedzUsuń"Dzień z życia matki Polki" 😉😉
Plan dnia szczelnie wypełniony nawet przy nic nie robieniu. ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJakie to życiowe 😉👍 super wpis. U mnie jest podobnie synek ma rok i 2 miesiące plus Ja jestem w ciąży na dodatek zagrożonej i jak słyszę, że nic nie zrobione albo że mi np.wyniesie śmieci szlak mnie trafia. Chyba mam nad przyrodzona moc jak pralka sama się wstawi, pranie samo się złoży obiad sam się ugotuje itd. Co powinnam się oszczędzać ale się nie da bo samo nic się nie zrobi. Pozdrawiam 😉
OdpowiedzUsuńTen post ocieka po prostu poczuciem krzywdy - musiałam to napisać i wcale nie złośliwie! Naprawdę współczuję, bo to bardzo przykra myśl, że jesteśmy zdani sami na siebie. Ale na przekór emocjom warto czasem przyhamować i spróbować spojrzeć na sytuację z perspektywy obiektywnego obserwatora. Jeśli nie dla dobra relacji w domu, to dla własnego świętego spokoju :)
OdpowiedzUsuń