Ostatnio zapanowała moda na urządzanie imprez urodzinowych w salach zabaw. Popularne "kulki" mają specjalne sale ze stolikami na przyjecie. Średni koszt takiej imprezy to ok. 600-700 zł.
Poza wynajęciem sali, rodzice muszą liczyć się zakupem tortu oraz przekąsek i napoi. Mimo iż nie jest to najtańsza opcja zorganizowania dziecku urodzin, rodzice chętnie z niej korzystają. Była to dla mnie oczywista forma rozrywki. Aż do zeszłego tygodnia. Będąc na sali zabaw w pobliskim mieście, usłyszałam rozmowę dwóch kobiet.
- Słuchaj, takie urodziny to pewnie drogie są?
- Do najtańszych nie należą.
- To czemu nie zrobisz w domu?
- No co TY? WSZYSCYYY robią na sali zabaw, to ja mam być gorsza?
- I stać cię na robienie dzieciom tych imprez?
- No nie stać?
- To co kredyt bierzesz na urodziny dziecka?
- Nie. Umawiamy się, że wybierze sobie dwie zabawki, a resztę prezentów sprzedaję na allegro.
- Że co ROBISZ???
- No normalnie, sprzedaję. Idąc na urodziny do sali zabaw kupuje się fajne prezenty, opłaca się je sprzedać. Prawie impreza się zwraca, a sąsiedzi widzą, że dziecku nie żałuję na salę zabaw.
Szczerze? Do tej pory zbieram szczękę z podłogi. Przy tym kredyty brane na przyjęcia komunijne to pikuś. Zastanawiam się, jakim trzeba być człowiekiem, żeby sprzedawać zabawki dziecka na pokrycie kosztów imprezy urodzinowej? Jednak mam kilka realnych pomysłów, jak oszczędzić na urodzinach dziecka:
KAMERALNE GRONO
Nie musisz zapraszać pół szkoły czy przedszkola na urodziny dziecka. Wystarczy najlepszy kolega czy koleżanka. Może dwie i rodzina. Serio, tak kiedyś też się robiło.
PIKNIK
Odchodzi ci wynajem sali. Piknik jest niezobowiązujący, zrobisz grilla, ognisko lub typowe przyjęcie piknikowe z kanapeczkami.
WSPÓLNA IMPREZA
Często zdarza się, że kilkoro dzieci ma w tym samym czasie urodziny. Wynajem sali np. dla pięciorga solenizantów to 1/5 kosztów. Popytaj wcześniej, kto chętny na wspólną imprezkę.
WYJŚCIE NA LODY
Jeśli zrobisz dzień tylko dla dziecka, bez maili i telefonu, na pewno będzie bardziej szczęśliwe niż mając mega imprezę w sali zabaw. Dzieci potrzebują czasu rodzica, zwłaszcza teraz, w naszym zaganianym świecie.
ZABEZPIECZ SIĘ
Jeśli masz problem z tym, że dziecko będzie cię kosztowało, to pomyśl o tym zawczasu. Nie każdy nadaje się na rodzica. Zamiast odbierać w przyszłości dziecku prezenty, zrezygnuj z posiadania dzieci. Tedy twoje koszty będą zerowe.
Nie goń za modą. Nie ważne, co o tobie myślą sąsiedzi. Ważne, co myśli twoje dziecko.
32 komentarze
Ten post jest genialny i piszę to całkowicie szczerze.
OdpowiedzUsuńNie rozumiemy ludzi, którzy sprzedają prezenty dzieci, żeby zwróciły się koszty... to jest czyste zdzierstwo, że się tak wyrażę. Ten ostatni punkt jest genialnym podsumowaniem, mimo że przez to wiele ludzi którzy mogliby zmienić świat... nigdy się nie narodzą. Pozdrawiam :)
Dziękuję, jak zwykle emocje i pełen spontan w tekście.
UsuńJak dobrze, że mamy normalnych znajomych i urządzamy domówki, a z prezentów korzysta córa! Przyznam, że o tym nie słyszałam, ale to dobrze, bo aż mnie skrzywiło.
OdpowiedzUsuńTo my chyba też mamy normalnych znajomych :*
UsuńJuż mnie nic nie zdziwi... ostatnio znajoma pytała mnie czy mam godnego polecenia DJ na komunię! Normalnie myślałam że to żart! Ale niestety nie... Mam trójkę dzieci i żadnemu nie robiłam imprezy w kulkach, salach czy wypasach. Robimy kameralnie, rodzinnie i zawsze jest świetna zabawa.
OdpowiedzUsuńMoże rodzina znajomej lubi tańczyć. Byłam ma chrzcinach z tańcami, taka kultura.
UsuńMi również szczena opadła...
OdpowiedzUsuńSama miałam dylemat co robić, bo niestety piknik/grill odpada bo mają urodziny kiedy jest bardzo zimno, ta opcja niestety nie do każdej pory roku sie nadaje, a żałuję ogromnie bo chętnie bym na ogrodzie robiła.
W mieszkaniu remont i to też był powód że musieliśmy/chcieliśmy bardzo zrobić je gdzieś, na szczęście sa u nas tanie opcje, np 10zł/dziecko za 2h zabaw w kawiarni z małymi "kulkami", i moje jedzenie, czyli mogłam kupić tanio gdzie chciałam, dla dorosłych tylko kawę zamówiłam, dzieci sie wyhasały. I to głównie dzieci z rodziny, z przedszkola były tylko 2 osoby.
Gaba ma urodziny w połowie października. Urządziłam jej piżamową imprezkę , ale wcześniej grę terenową. dziewczyny były zachwycone.
UsuńJejuu.. Powiem Ci, że ja też zbieram szczękę z podłogi. Okej jestem młoda i mam te swoje 16 lat, ale kiedy byłam małym brzdącem urodziny organizowało się TYLKO w domu na góra 5 koleżanek.. Prezenty schodziły na drugi plan, bo najważniejsze było towarzystwo i wspólnie spędzony czas na zabawie. A teraz? Ryk dziecka bo nie dostało IPhonea na urodziny, bo dostało 1 prezent a nie 15, bo mama wyłączyła bajki, które ogląda cały dzień i poprosiła o posprzątanie zabawek. Teraz dzieci żyją bezstresowo i widzę to z własnego doświadczenia. 3 latki zamiast uczyć się kształtów na klockach grają w gry na tabletach cały dzień, nie umieją porządnie mówić bo elektronika to za nie robi.. Sprzedawanie prezentów swojego dziecka? To może niech pomyśli o tym telefonie za 2 tysiące czy nowej plazmie za 10... A jak nie masz kasy to robisz skromnie i prosto .. :) Świetny post, zgadzam się w 100%
OdpowiedzUsuńMoja córka najbardziej cieszy się, jak koleżanki przynoszą własnoręcznie wykonane drobiazgi :)
UsuńBrak mi słów!
OdpowiedzUsuńKoleżanka urządziła kiedyć córce urodziny na sali zabaw, bo to było marzenie córeczki, a nie dlatego, że wszyscy tak robią. Oczywiście narzekala na koszty. A prezentami okazały się w dużej mierze kolorowanki!!! Tamta mamuśka z tekstu byłaby bardzo rozczarowana, bo z pewnością ze sprzedaży kolorowanek nie zwrociłyby się jej koszty imprezy. Ja zaproponowałem coce urodziny w parku. Zaprosiła najlepsze kolezanki (nie cała grupę). Poprowadziłam im zabawy, kupiłem przekąski, zrobiłam sernik na zimno ... pogoda dopisala. Dobrze że córcia urodzona w sierpniu. �� Zastanawiam sie gdzie synkowi bede urzadzac urodzinki...park chyba odpada ze względu na początek kwietnia. ��
OdpowiedzUsuńMoże kobieta zapraszała same "pewniaki". Żeby coś ta,kiego wymyślić trzeba być zdesperowanym i prowadzić chyba bardzo smutne życie. Pod publiczkę.
UsuńTeraz jest moda na zastaw się a postaw się. Czasem mam wrażenie, że rodzice nie dbają o pragnienia dziecka,tylko o to, żeby pokazać się przed innymi, niech zobaczą, że mnie stać! Dla mnie to paranoja!
OdpowiedzUsuńNie ogarniam takiego toku myślenia.
UsuńModa na zastaw się a postaw się panowała od bardzo dawna ale nie z taką głupotą :(
UsuńRównież szczęke zbieram z podłogi... robiłam corci urodziny w sali zabaw ale w zyciu do glowy by mi taki pomysl nie przyszedl.. odbierac dziecku radosc z podarowanych mu prezentow? Glupota i bezdusznosc! Ja bym owej Pani po jej imprezce urodzinowej kazala wybrac dwa prezenty a reszte kazala odsprzedac. Ciekawa jestem jej reakcji... to przykre. Typowa polska. Postaw a zastaw sie... eh
OdpowiedzUsuńNiestety wciąż wielu ludzi żyje tylko na pokaz :(
UsuńO sprzedawaniu prezentów na allegro jeszcze nie słyszałam... Sama w życiu bym na to nie wpadła :O
OdpowiedzUsuńTa rozmowa była dla mnie tak zaskakująca, ze nie ogarniam nadal tego toku myślenia.
UsuńWatpie by dziecko na taki układ poszlo
OdpowiedzUsuńT tonu wynikało,z e nie będzie miało wyboru :(
UsuńNie wierzę w to, co czytam. Zwyczajnie nie wierzę... :( Jakim trzeba być człowiekiem, żeby zabrać dziecku zabawki! Może w Święta też praktykują taki zwyczaj - prezenty do zdjęcia, a później sprzedajemy, żeby Wigilia się zwróciła :( Kurcze, zawsze można urządzić fantastyczne przyjęcie w domu, z pysznym jedzeniem, grami i zabawami - jak dla mnie to dużo lepsza opcja niż sala zabaw! Dobry tekst Bożena - nie miałam pojęcia, że takie rzeczy się dzieją!
OdpowiedzUsuńO matko! Wigilia? To i takie imprezy robi się na pokaz?
UsuńŻe co? To już świństwo! Nie wyobrażam sobie żeby dziecko miało wybrać jaki prezent zostawić a jaki sprzedać żeby się koszt imprezy zwrócił. Nie wpadłabym na to chyba nigdy.
OdpowiedzUsuńKoszt urodzin jakie robię dzieciom to jakieś 150-200 zł, robię w domu, a że mamy jeszcze podwórko to jak mamy dobrą pogodę to jest grill, jak zła to jest w domu (kwiecień albo październik), dziewczyny zapraszają kilka dzieci, zazwyczaj wychodzi maks 10 dzieci
Jest tort, coś słodkiego, chipsy, napoje
Jeśli chodzi o prezenty to zawsze mówię żeby to było coś taniego pod zainteresowania córek, młodsza miała miesiąc temu urodziny to od kuzynów dostała 2 zestawy lego bo chciała, a od kolegów Ciastolina, piasek kolorowy (były w biedronce), kolorowanki i grę i i bardzo zadowolona i nie myślałam żeby córka miała coś wybrać a resztę bym sprzedała.
Moje dzieci cieszą się ze wszystkiego. Najbardziej lubią prezenty wykonane przez ich koleżanki. Rysunki, puzzleki czy bransoletki z koralików.
UsuńLudziom się w tyłkach poprzewracało żeby tyle kasy wydawać... My chrześnicy za dużo mniej wydajemy,robimy w domu i zawsze wychodzi. Ale jak ktoś chce się naprawdę przed sąsiadami pokazać...Dla mnie to głupota...To dziecko ma być zadowolone,a nie sąsiedzi. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSzopki za pokazywaniem się ponad stan były zawsze. Jednak obecnie życie ponad stań jest po poprstu modne. szkoda, że ludzie jak te cielęta idą za głupia modą :(
UsuńKliknęłam w ten wpis - przez tytuł :) Dalej lubię takie medialno - marketingowe tytuły - tym bardziej że wiem, że u Ciebie chłamu nie będzie ;)
OdpowiedzUsuńNo ale takiego rozwinięcia to się w życiu nie spodziewałam :D Serio - sprzedawać dzieciaka prezenty dla lansu?? Szok. Też zbieram zęby z podłogi i wrócić na miejsce nie chcą. Uwaga na koniec bardzo cenna :)
A co do imprez. U nas na wsi - zamiast placów zabaw lansem są urodziny z wynajętymi dmuchańcami. Wiadomo - więcej miejsca i podwórka przed domem. Moja córa tez mi o takie urodziny suszyła głowę. A mi średnio odpowiadał taki wydatek. Ostatecznie usiadłyśmy i porozmawiałyśmy. Wytłumaczyłam córkom - że mamy ograniczone fundusze - i za nie możemy pojechać na wakacje dłuższe lub trochę bardziej wypasione, albo zrobić imprezy urodzinowe z dmuchańcami i wypasem. Średnio też liczyłam jakieś 700 - 800 zł na jedną. Porozmawiały, pozastanawiały się i stwierdziły że wolą pieniądze wydać na wakacje i czas spędzony razem.
A w tym roku nawet tematu nie ma :) Pauli na początku 2017r wytłumaczyłam, że ja organizuję pierwszą komunię św i płacimy za nią w całości. Co jest jakby nie było sporym wydatkiem. Ona z kolei ma do dyspozycji pieniądze z prezentów komunijnych. I nimi zarządza - wiec jak jej zależy - możemy rozważyć urządzenie urodzin z pieniędzy z tej puli. Paula bez wahania odmówiła :D I znowu wraca jak mantra zdanie: dzieciakom znacznie trudniej wydaje się swoje pieniądze :D
Nie pisz głośno, że dziecko może wydać pieniądze z komunii na wyprawienie sobie urodzin, bo zjedzą cie, jak mnie za propozycje wydania tych pieniędzy na wymarzony kurs jeździecki, czy obóz tematyczny ;) Usłyszałam,z e to obowiązek rodzica,a dziecko może wydać pieniądze na co chce. Idąc tym tokiem myślenia, może wydać na co che pod warunkiem, że sąsiad to zaaprobuje :P Mieszkam na wsi, wiem, jakie tu są realia, miasto tego nie ogarnia. Dodam,z e dzieciom robię imprezy w domu. Gaba miała ostatnio koleżanki na piżamowej imprezce. Wcześniej była gra terenowa, która wszystkim bardzo odpowiadała. Grę wymyślałam sama.
UsuńPoważnie! Matko, świat oszalał. Irytuje mnie takie podejście "bo wszyscy"... Też mi kopara opadła.
OdpowiedzUsuńTemat stary jak świat... Jak Polska :)
OdpowiedzUsuń