W poniedziałek Gaba po raz szósty, pojechała na kolonie. To jej trzecie, zarazem ostatnie kolonie, z gromadą zuchów. Od września Gaba będzie już harcerką. To nowy, doroślejszy etap w jej życiu, więc musi nacieszyć się jeszcze beztroską. W związku z kolejnym długim wyjazdem nabrałam wprawy w pakowaniu. W czerwcu zostałam okrzyknięta mistrzynią pakowania. Podczas gdy koleżanki i koledzy Gabki mieli ogromne walizy, Gaba miała weekendówkę na tydzień. Niczego jej nie brakowało, spokojnie sama się z powrotem zapakowała.
Jeśli dziecko jedzie na 14 dni, nie pakujemy nigdy czternastu koszulek i czternastu par spodni długich, ogólnie czternastu par wszystkiego. Rodzice bywają nadgorliwi i zbyt dużo pakują. Dziecko chodzi przeważnie w 1/3 tego, co ma walizce, jeśli spakowane ma pół szafy. Ważne też jest, żeby dziecko uczestniczyło w pakowaniu. Często na wyjazd specjalnie kupowane są ubrania, gdyż nikt nie ma tylu rzeczy. Jeśli dziecko nie pakuje z rodzicem swojego bagażu, nie jest potem pewne, czy te ubrania są jego. Dobrze jest podpisać ubrania. Można w tym celu wykorzystać gotowe metki lub wykonać je samodzielnie na termoaktywnym papierze. Podpisane rzeczy łatwiej posegregować na koniec pobytu.
Praktyczna lista rzeczy do spakowania:
- koszulki T-schirty i bokserki
- bluzki z długim rękawem
- bielizna /majtki, skarpetki, w przypadku dziewczynek sportowe staniki lub inne przez nie stosowane/
- długie spodnie
- krótkie spodenki
- kostium kąpielowy
- sweter/bluza
- kurtka przeciwdeszczowa oraz peleryna przeciwdeszczowa, ta ostatnią łatwo spakować nawet do małego plecaka
- czapka na głowę
-piżama
- buty /wygodne, najlepiej rozchodzone/ klapki pod prysznic, buty/kapcie do chodzenia po ośrodku, obuwie sportowe, sandały.
Na 14 dni spakowałam Gabie 7 koszulek, 3 sweterki i jedną bluzę, 3 pary długich legginsów, 6 par legginsów 3/4, 4 pary szortów, dwie piżamy, 1 sukienkę oraz resztę rzeczy z listy. Jeśli chodzi o bieliznę, to akurat jej powinno być tyle, ile dni ma turnus. Dziecko nie może chodzić z dwudniowych majtkach, czy skarpetkach.
Polub mnie.
- mały plecak na wycieczki, a w nim: chusteczki, pieniądze, butelka z wodą, peleryna przeciwdeszczowa
Przybory toaletowe:
- dwa ręczniki
- żel pod prysznic
-szampon
- odżywkę
- szczotkę do włosów
- gumki
- szczoteczka i pasta do zębów
- mysłow mydelniczce
- gąbka /na koniec wyjazdu, każę córce wyrzucić gąbkę, by nie wiozła mokrej do domu.
Dziecko ma czuć się swobodnie. Nie należy strofować go, by dbało o ubranka i się nie brudziło. Na koloniach ma się dobrze bawić, a ty najwyżej po poworocie poszukasz dobrego odplamiacza. Poniżej standardowy zestaw na wyjazd, kóry Gabka zawsze ma na drogę.
Cool Club, T-shirt dziewczęcy, batman
Cool Club, szorty dziewczęce
Dziecko ma czuć się swobodnie. Nie należy strofować go, by dbało o ubranka i się nie brudziło. Na koloniach ma się dobrze bawić, a ty najwyżej po poworocie poszukasz dobrego odplamiacza. Poniżej standardowy zestaw na wyjazd, kóry Gabka zawsze ma na drogę.
Cool Club, szorty dziewczęce
15 komentarze
Rzeczywiście widać że w pakowaniu masz już wprawę. U nas w tym roku pierwszy obóz ale stacjonarny czyli na noc Młody wraca do domu więc póki co obozowe pakowanie mnie jeszcze omija.
OdpowiedzUsuńFajna opcja startowa taki stacjonarny obóz.
UsuńJa mam zawsze problemy z pakowaniem, co prawda syn za mały więc nigdzie sam nie wyjeżdża za to ja zawsze zabieram pół szafy a później wszystko wraca nieużywane ;)
OdpowiedzUsuńMiałam podbnie, nauczyłam się jednak, że nie trzeba mieć na każdy dzień oddzielnego zetsawu. Na każde warunki pogodowe, ale ciuchy można łączyć.
UsuńMuszę sobie zapisać ten post na przyszłość, na pewno się przyda :)
OdpowiedzUsuńPewnie już niedługo, dzieci szybko rosną.
UsuńMoja Ewa właśnie nad morzem. Co prawda nie na koloniach. Pojechała z chrzestną, dziś mieliśmy do niej dojechać, ale auto odmówiło posłuszeństwa. Szkoda, bo mlodsza córka bardzo chciała jechać. I szkoda, bo miałam jej dowieźć kilka czystych rzeczy. Na szczęście pakując ją przewidziałam, że moze coś pójść nie tak i wyprawiłam ją tak, że pewnie jak zwykle przywiezie jeszcze kilka czystych ubrań :)
OdpowiedzUsuńMoja córka to perfekcjonistka. Musi mieć zawsze coś "na wszelki wypadek ". I nie raz dodatkowa para gaci czy spodni uratowała jej lub jakiejś koleżance życie.
OdpowiedzUsuńMoje dziecko jeszcze za małe, by jechać na kolonie. Kiedy gdzieś wyjeżdżamy, chociażby na weekend, pakowanie to dla mnie istne przekleństwo. Leki, milion bluzeczek, bo moja córka brudzi jak na zlecenie, ulubiona poduszka, bez której nie zaśnie, ulubiony pluszak. Spróbowałabym tylko o czymś zapomnieć. Aż się boję, co będzie jak zacznie jeździć na kolonie.
OdpowiedzUsuńOj ostatni raz pakowałąm mojego starszego syna chyba ze 4 lata temu. Teraz sam to robi, choć w tym roku nie chciał jechac nigdzie.
OdpowiedzUsuńNie mam żadnego doświadczenia z koloniami, bo sama nigdy nie chciałam na nie jeździć i wolałam zostać w domu. Ale dobrze wiedzieć, co się przyda - bo może nasz Junior będzie jeździł chętniej ode mnie :)
OdpowiedzUsuńA to nie jest tak,że zuchy mają listę tego co powinny zabrać? Może się mylę...
OdpowiedzUsuńGrunt to rozsądne podejście do wyjazdu dziecka i tak jak piszesz brak nadgorliwości ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam ze swoich wyjazdów nad polskie morze (16 lat z rzędu, od 1 roku życia;) do Lubiatowa/ koło Łeby, że najważniejsze były zapasy skarpetek, płaszcz przeciwdeszczowy i duuużo dobrego humoru. Pogoda albo rozbrajała słońcem, zapach ściółki i szum fal rano był nie do przecenienia albo...lało jak z cebra i temperatura spadała o 10 st a wokół namiotu trzeba było robić okopy. To były obozy a nie kolonie. Kolonie przed Nami, ciekawe jak ja sama się zabiorę za te kilka lat do planowania torby córki...:)
Temat jeszcze dla mnie odległy, ale z pakowaniem zawsze mam problem ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam robić tego typu rozpiski i listy, sama tworze takowe przed każdym wyjazdem, aby niczego nie zapomnieć. Grunt, to dobra organizacja. ;)
OdpowiedzUsuń