Czekałam na nią od kiedy skończyłam szesnaście lat. Nie planowałam jeszcze, ale wiedziałam, że chcę mieć córcię.Taką, którą będę kochać i która będzie mnie kochała. Ciąża była dla mnie ciężkim doświadczeniem-młoda, energiczna kobieta leżąca na podtrzymaniu. Urodził się syn. Czy to mnie rozczarowało? Nie. Zmieniłam kierunek myślenia. Nie chciałam już więcej dzieci. Będąc w domu, gdzie przytulanie było "na kartki", a dziecko młodsze zawsze miało fory, podjęłam decyzję o jedynaku. W niej dzielnie trwałam przez lata. Byłam pewna, że nie będę umiała kochać jednakowo dzieci.
Dziewięć lat później znów leżałam na patologii ciąży, jak to lekarz określił: "zwalczając pasożyta". Córka urodziła się idealna. Moja wyczekana, wymarzona, cudowna. Czarne kręcone włosy, które sobie wyśniłam dla niej, brązowe oczy-tak, powtórzę, idealna. Jednak czas radości zaczął mącić jej charakter, który ujawnił się już w pierwszych dniach. Od początku nie spała. Podczas, gdy noworodek przesypia prawie całą dobę ona praktycznie całej nie przesypiała, Miała zaprogramowane dwie opcje: darła się lub wisiała na cycu-tak wisiała, godzinami.
Jej mocny charakter spowodował, że po roku uciekłam z domu do pracy na recepcji, na nocną zmianę, a gdy skończyła dwa lata wysłałam ją do oswojenia się z rówieśnikami w przedszkolu. Było ciężko. Nie chciała wychodzić z placówki, płacząc, że za szybko ją zabieramy. Furia to jej drugie imię, histeria-siostrą, a wieczne niezadowolenie cieniem. Ciągłe gonienie za ulotnym marzeniem, które podczas realizacji nie cieszy, bo już łapie kolejne. Ma skończone dziewięć lat, nie znosi sprzeciwu, chce rządzić, wywołuje burzę. Mam tak wybuchowy charakter i wzbudza tak skrajne emocje, że teściowa na wieść o trzeciej ciąży stwierdziła, że po takim dziecku podziwia nas za podjecie decyzji o kolejnym.
Widząc jej poczynania od kołyski jesteśmy gotowi już wkrótce na: golenie głowy, kolczykowanie, tatuaże, ucieczki na dyskoteki bądź koncerty (tu jeszcze nie określiła drogi), wszelkie odchyły od normy oraz PMS, który nadejdzie szybciej niż byśmy chcieli... aha, twierdziła do niedawna, że chce mieć pięcioro dzieci.
cudne zdjęcia Plums Photography
Masz podobne doświadczenia? Przyjęło się w naszej kulturze, że matka nie może źle mówić o dziecku, też to znasz?
Masz córkę? Napisz, jakie ma sposoby na uprzykrzenie ci dnia.
Koniecznie polub
39 komentarze
moje córki mają 5,5 i 3 lata i już czuję skurcze żołądka na myśl o ich dorastaniu! a jak się w matkę wdadzą (a wszystko na to wskazuje) to będą iskry szły :P
OdpowiedzUsuńPięknie "jak się w matkę wdadzą", oby moja się nie wdała, bo mieszanka wybuchowa będzie ;)
UsuńPisałam już przy synu nastolatku...mieć nastolatki w domu bezcenne,ale uwielbiam to doświadczenie,cieszę się że mam super kontakt z moimi dziećmi problemy też są kto ich nie ma, a jak czytam o Twojej córce to widzę swoją 10lat temu,też taką zadziorną panienkę,zawsze chciałam mieć córkę,mam syna i córę najlepsze dzieci pod słońcem też urodziłam je w młodym wieku i cieszę się z tego faktu jestem nie tylko ich mamą ale także przyjaciółką
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Najmłodszą to już po 30-tce ogsrnęłam *: wesoło mamy z tymi buntownikami
UsuńNajmłodszą to już po 30-tce ogsrnęłam *: wesoło mamy z tymi buntownikami
UsuńPisałam już przy synu nastolatku...mieć nastolatki w domu bezcenne,ale uwielbiam to doświadczenie,cieszę się że mam super kontakt z moimi dziećmi problemy też są kto ich nie ma, a jak czytam o Twojej córce to widzę swoją 10lat temu,też taką zadziorną panienkę,zawsze chciałam mieć córkę,mam syna i córę najlepsze dzieci pod słońcem też urodziłam je w młodym wieku i cieszę się z tego faktu jestem nie tylko ich mamą ale także przyjaciółką
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Jaka ona śliczna! :) Charakterek niczym moja najmłodsza wnusia. ;) Po kimś zresztą ten charakterek jest ;))
OdpowiedzUsuńPani fotograf zachwycona Gabą :)))
UsuńPani fotograf zachwycona Gabą :)))
Usuńmam córkę, która w grudniu skończyła 10 lat. Obie jesteśmy zodiakalnymi Koziorożcami. Właściwie termin miałam na swoje urodziny, ale już wtedy postawiła na swoim i pojawiła się kilka dni później. Obie jesteśmy uparte, obie mamy ciągłe fochy i wiecznie jesteśmy niezadowolone ze wszystkiego. Obie kroczymy po ziemnskim padole za karę. Nie wyobrażam sobie co to będzie, kiedy Ona stanie się nastolatką, kiedy pojawią się bunty i przeciwstawianie się naszym decyzjom. Czuję, że którąś z nas mój mąż puści z domu z torbami, albo co gorsza, sam wyjdzie ze swoimi torbami :D
OdpowiedzUsuńGaba to waga, kompletnie niezrównoważona, popada w skrajności.
UsuńGaba to waga, kompletnie niezrównoważona, popada w skrajności.
UsuńSzalejesz z tymi postami, co jeden to lepszy :) moja córka to anioł, jest stworzona do kochania, zero buntu, zero sprzeciwu. Przynajmniej jak na razie. Na podstawie 7 wnikliwych lat obserwacji ciężko określić jaką będzie nastolatką.. Jeśli pójdzie we mnie to zacznie pisać złowrogie wiersze zwiastujące koniec świata i okolic :) przez rok będzie usychać z miłości a potem bóg jeden raczy wiedzieć co się wydarzy :D
OdpowiedzUsuńJakbym czytała o sobie ;)
UsuńJakbym czytała o sobie ;)
UsuńMam dwie córki, jedna to prawdziwy anioł, a druga to prawdziwy diabełek i wielkie przeciwieństwo tej pierwszej.
OdpowiedzUsuńŚliczna ta Twoja wyczekana i wymarzona córcia, pozdrawiam.
U mnie też przeciwieństwa ;)
UsuńJa mam wprawdzie 2 chłopaków, ale obserwując córeczkę siostry stwierdzam, że faceci mają z nami ciężko ;), bo kobieta to jednak twór bardzo chimeryczny :)
OdpowiedzUsuńOj bardzo ;)
Usuń"Przyjęło się w naszej kulturze, że matka nie może źle mówić o dziecku"... tak. Przyjęło się, że nie można mówić źle o czymkolwiek, co poznałam na własnej skórze ;)
OdpowiedzUsuńCo do Twojej córki opis całkowicie mnie urzekł, być może troszkę dlatego że sama jestem furiatką i byłam taka od niemowlęcia, a do tego histerie i drama. Myślę, że mocny kręgosłup moralny, cierpliwość i przede wszystkim poczucie humoru rodziców potrafi sprawić, że jesteśmy dobrymi ludźmi - mimo buntu, mimo nieumiejętności wyrażania siebie czy czegokolwiek ;)
A zdjęcia w ogóle dodają uroku do wszystkiego :D
Tłumaczę to sobie pokutą na zaś ;)
UsuńJa mam nastolatkę w domu, w styczniu skończyła 15 lat. Od urodzenia jest charakterna, pyskata/wygadana i humorzasta. Nic jej nie zadowala ;) ciężki okres zaczął się 2 lata temu i mam nadzieję, że jeszcze tylko jakieś 2 i się uspokoi... Obecnie jest na etapie: mamo, to były stare czasy, kiedyś było inaczej, nie znasz się itp.. nieraz bywają takie dni, że w powietrzu czuć unoszące się iskry, a jak obie mamy zespół napięcia to nasi panowie zwiewają byle dalej od domu ;) pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńTo u mnie czeka to razy trzy, Mela tez rośnie ;)
UsuńCórka moja ma 6,4 lat :) Potrafiła mi uprzykrzyc życie swoimi histeriami, atakami buntu. Teraz się uspokoiło i tylko czekam na to kiedy znowu się zacznie, bo nie wierzę, że będzie cały czas dobrze :) Zamiast cieszyć się tym, że zapanował spokój czekam na pierwsze oznaki kolejnego buntu!
OdpowiedzUsuńDokładnie, cały czas w oczekiwaniu na kolejną awanturę...
UsuńTo moja młodsza prawie 5 latka jest podobna,już się boję myśleć co mnie czeka,ma władczy charakter. Starsza jest spokojna
OdpowiedzUsuńZ wiekiem to się nakręca.
UsuńOczekuję przyjścia na świat właśnie mojej pierwszej, wymarzonej córeczki :) Oby nie miała charakteru po mnie, bo ja mam bardzo wybuchowy, nie raz dałam mojej mamie niezłe popalić :)
OdpowiedzUsuńPierwszego dnia zobaczysz, jaki ma charakter :*
UsuńMoja na pewno będzie zawsze taka grzeczna i kochana jak teraz! Och ja naiwna, wiem :)
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, to nie wyobrażam sobie jeszcze czasów nastoletnich mojego dziecka, wiem, że nadejdą szybciej niż mi się wydaje i strasznie się tego boję...
Nawet się nie spostrzeżesz, a ten etap już będzie trwał;)
UsuńMnie tam kolczyki i tatuaże niestraszne, bardziej się boję, że się nigdy nie wyprowadzi. ;)
OdpowiedzUsuńCo za idealnie moje podejście ;)
UsuńZ każdym dzieckiem w okresie dorastania jest wesoło, przynajmniej dla nastolatka :)
OdpowiedzUsuńA z bliźniaczkami?>
UsuńJak czytam o Twojej córce, to mam wrażenie, że czytam o swojej. Chociaż ma dopiero 3 lata, ja już z przerażeniem myślę o okresie dojrzewania. Zwłaszcza, że ja sama byłam niezłym ziółkiem. Chociaż wiadomo po kim ma charakterek ;) Obok mnie leży druga córka, niespełna miesięczna. Chociaż w przeciwieństwie do pierwszej, dużo śpi, to już ujawnia się, że kolejna terrorystka :) Mam tylko nadzieję, że nie będzie taka nadwrażliwa jak pierwsza. A poza tym cieszę się, że mam córki. Teraz tylko brakuje mi chłopaka, ale nie wiem czy się podejmę, bo bo będzie jak urodzi się trzecia czorcica? :)
OdpowiedzUsuńCzytałaś o nastolatku u mnie? Jesteś pewna, że chcesz syna/.
UsuńMoja półtora roczna Córeczka jest niesamowicie silnym charakterem od kiedy się urodziła (już na porodówce pokazała co potrafią jej maleńki płucka)... Po powrocie do domu marzyłam o spokoju, nie dane mi to było, zaraz zaczeły się kolki... Jak w końcu się skończyło zaczęło się ząbkowanie... i tak zawsze coś... Po mimo tego jest uroczą i bardzo lubiącą się tulić kruszynką która z terroryzowała o 3 lata starszego brata do takiego stopnia że kiedyś jak ruszył jej zabawkę to złapała nie za łyżkę drewnianą czy łopatkę za rondelek i chciała go bić... Nie chcę myśleć co to bedzie jak zacznie dorastać xD
OdpowiedzUsuńJeszcze nie mam dzieci ale w okresie dorastania kiedy,wprawiałam moją Mamę w osłupienie lub szewska pasję,często słyszałam"Taaa pysk po Mamusi a skur...yński charakterek po Tatusiu".Daleko mi było do ideału :) A Wam Mamusie? :)
OdpowiedzUsuń