Uwiłeś sobie ze swoim aniołkiem śliczne gniazdko zaledwie dziesięć lat temu, a ona już domaga się remontu? Co więcej-ubzdurała sobie wymianę mebli! Macie wspólne konto, dochody jakie są każdy widzi, a ona nagle zamiast myśleć o Karaibach-bach! Remont! Przecież szafa od rodziców, regał po śp. ciotce Halinie i łóżko po wuju Zdzichu nie są wcale zużyte. Ściany również nie
wymagają jakiś szczególnych zabiegów. Fakt kolor od malowania nieco zmieniły, dzieci dołożyły kilka niecodziennych wzorów, wgłębień, ale jeszcze da się na to patrzeć. Tym bardziej wieczorami, gdy zapalona jest tylko lampka z 15 watową żarówką. Po co od razu truć dupę o remoncie? Nie lepiej pomyśleć o urlopie, relaksie?
Pomimo wewnętrznego oporu wreszcie godzisz się na ten remont. Jeszcze się nie rozpoczął, a szlag jasny już cię trafia. Ona wciąż gada. Ile można ględzić o farbach, tapetach, wzorach lub ich braku? Szafach, zabudowach i innych pierdach? Przecież nawet jeśli twoja bogini wpadnie na pomysł krwistej czerwieni na suficie, to zauważysz to, gdy on osiągnie lekko różową barwę. A szafa to mebel, który po prostu jest. Nad czym się spuszczać? Nawet stolarz (z wyglądu nie spotykanie spokojny człowiek) ustawił sobie kilkanaście fałszywych telefonów podczas pobierania wymiarów i projektowania, by choć na chwilę oderwać się od szalonych propozycji twoje lubej.
Kolejne bramy oporu napotykasz podczas pierwszej czynności: zmiana miejsca tv. Kuźwa! Punk centralny tego domu, nikt z niego nie korzysta, ale jest, a ona po raz siedemnasty zmienia jego miejsce. Ma stać, ma wisieć, ma stać, ma wisieć wyżej, lepiej żeby stał, oj, powieśmy go niżej, wrrrr...., "kochanie wróćmy do tego, gdzie był, tak było najlepiej". Wdech, wydech, wdech, wydech, wdech, melisa, wdech, wydech, łatanie dziur w ścianie po kołkach, wdech, wydech, malowanie, wdech, wieszanie, wydech....
Komoda nie współpracuje! Trzyma się głupia ściany, czy jak? Czym jest zapakowana? To tylko sosna z ikei, więc czemu nie da się jej przestawić? -"Kotku, przykręciłeś ją do ściany, kiedy młody przewrócił na siebie". Baba! Cholerna baba! Nie mogła powiedzieć wcześniej? Kto pamięta o takich rzeczach? Szuflady, śrubokręt, kołek, poszła. Wiertarka, kołek, śruba. gra i buczy. Tylko babsko drze się, że pół ściany nawierciłeś do szuflad. A powiedziała, żeby wyjąć? Nie sprecyzuje, nie pomyśli, a potem się czepia!
Dzień pierwszy zakończony sukcesem (powiedzmy).
Lista osiągnięć:
-tv wrócił na miejsce
-komoda ma nowe
-włącznik do światła zmienił ścianę
Nie wiesz o co chodzi z włącznikiem? Podczas budowania domu nie każdy jest jasnowidzem, czasem taki włącznik wypadnie bezpośrednio pod szafą, można to rozwiązać zapalaniem światła wchodząc do szafy lub po prostu zmienić jego położenie.
Lista strat:
- koronka na wiertarkę
- dwa zasilacze do anteny
Powody do rozwodu:
1. Dzień w plecy.
2. Ściany łatane, jak pończochy starej dziwki.
3. Zaburzenie ładu w domu.
4. Sraczka emocjonalna lubej.
5. Słownik zubożały do : kurwa i ja pierdolę!
6. Ona awansowała z aniołka na babę!
C.D.N.
Zanim dojdziemy do końca zmian, lista z siedemnastu powodów do rozwodu wydłuży się do trzydziestu-gwarantuję.
33 komentarze
Pięknie opisane - po prostu pięknie :) Ale będzie dobrze - remont kiedyś się skończy :) I będzie tak ładnie ;)
OdpowiedzUsuńJakoś w trakcie każdego remontu mam wrażenie, że nie dotrwam do jego końca.
UsuńJa raz sie z mężem kłóciłam dwa dni, tydzień nie odzywałam, a okazało sie, że chodziło nam o to samo :) Zapowiada się na wiosne remont kolejny, zobaczymy co tym razem ;)
UsuńPorozumienie w małżeństwie-singiel nie zrozumie ;)
UsuńU nas dopiero wylewki i sufity a my już się pokłóciliśmy o : rozmieszczenie oświetlenia,gniazdek,kolorze ścian,miejscu łóżek w pokoju dzieci,...jak tak dalej pójdzie to zamiast parapetówki będzie stypa ...bo chłop mnie do grobu doprowadzi ;-)
OdpowiedzUsuńPo wylewkach ogłosiliśmy światu: żadnych remontów! Widać szybciej się zapomina niż poród ;).
UsuńTak to z remontami bywa. Są niezwykle emocjonujące ;)
OdpowiedzUsuńPadłam- super ten kontakt i wyobraziłam sobie Was jakby był w szafie...pisz koniecznie dalsze powody do rozwodu zawsze się znajdą - nawet bez remontu jak się chce :-)
OdpowiedzUsuńKolejną część "Saga o kontakcie w Narnii ";)
Usuńhahaha:) Życzę więc - szybkiego remontu i radości po ukończeniu go:))
UsuńZ tym szybkim nie byłabym optymistką, po zrobieniu zabudowy na przedpokoju, u dzieci x2, w sypialni, musimy ogarnąć łazienkę, potem na wiosnę podwórko zryte przez koparki, które właśnie robiły kanalizację (plac budowy na podwórku i sajgon w domu)...
Usuńo kurcze to..życzę cierpliwości :)
UsuńNa wiosnę nas czeka. Kuchni. Będzie boskooo
OdpowiedzUsuńSam sex ;)
UsuńTak :D Co chwila będziemy krzyczeć, że to pie..... :D
UsuńDokładnie, sąsiedzi słyszą, że życie seksualne kwitnie ;)
UsuńPopłakałam się ze śmiechu, a moja córka dziwnie patrzy z boku:-). My przeżyliśmy jakoś remont bez rozwodu i uzycia noży...nie mniej czasami kusiło żeby tego owtrego narzędzia użyć
OdpowiedzUsuńPopłakałam się ze śmiechu, a moja córka dziwnie patrzy z boku:-). My przeżyliśmy jakoś remont bez rozwodu i uzycia noży...nie mniej czasami kusiło żeby tego owtrego narzędzia użyć
OdpowiedzUsuńMając te wszystkie narzędzia na wierzchu pokusa jest rzeczywiście silna ;).
UsuńSama zaplanowałam ,prawie sama pomalowałam...miał być łosoś lub żółty bo na szafkach miał być decoupage, wyszedł mocny róż(chujwiejaki) lamperia ciemno zielona,szafki pomarańczowe a miały być drewniane... kolejny dzień bez obiadów bo nerwicy dostaje od palety barw... Powodzenia i cierpliwości :) Pozdrawiam Magdalena
OdpowiedzUsuńNo proszę, będziecie palić tęczę?
UsuńU mnie remont trwal piec miesiecy. .. maz robil wszystko sam. Nie obeszło sie bez rozwodu. Maz wyprowadzil sie do mmamusi na dwa dni:)
OdpowiedzUsuńMieliśmy pół roku mieszkania w środku placu budowy-znam ból.
UsuńMy ostatnio tylko przemalowaliśmy pokój... Stanowczo wystarczy mi remontów na kilka lat ;)
OdpowiedzUsuńMalowanie to moja działka ;)
UsuńTakie prace domowe zawsze przysparzają "nadprogramowych" problemów :( Na szczęście efekt jest taki, że cieszy oko i będzie dobrze :) Ważne, żeby się w tym nie pogubić!
OdpowiedzUsuńMnie efekt kuchni wręcz zasmucił, wydałam kupę kasy i jestem niezadowolona, a chłop nie pozwala kolejnych 9tys wydać na nową :(
UsuńJakie to jest prawdziwe :D
OdpowiedzUsuńCzeka nas łazienka. Jesteśmy na etapie "ja pierdo.ę", "sam to robisz", "sama kupujesz", rób jak uważasz. Remont zaczniemy tak za dwa miesiące ... ;)
OdpowiedzUsuńA dopiero skończyliście kuchnię....
UsuńO matko! a przed nami wykończenie i urządzenie całego domu! pomodlę się :P :P
OdpowiedzUsuńwww.MartynaG.pl
Nie wiem ile da modlitwa, zle może persenen się wspomóż?;)
UsuńMężczyzna musi poprostu dać żonie wolną rękę i uzbroić się w cierpliwość. Nas czeka remont łazienki, bo poprzednią ekipa spartaczyła robotę. Teraz to naprawdę będzie blisko rozwodu, bo to ja załatwiłam ta ekipę, z polecenia ;(.
OdpowiedzUsuń