Jak rodzic robi z siebie debila, czyli HOł, HOł, HOł-Mikołaj przybył...
Zdecydowana większość dzieci wierzy, że to Mikołaj przynosi prezenty.
Jednak, żeby podtrzymać wiarę w darczyńcę z nieba, rodzice muszą się nagimnastykować.
1.KUPNO PREZENTÓW.
Jeśli mieszkasz z rodziną, masz komu zostawić dziecko, by oddać się błogiej orgii zakupowej wspólnie z milionem innych rozjuszonych rodziców to połowa sukcesu. Jedziesz, wybierasz, kupujesz, idziesz na pizzę.
Jednak nie każdy ma ten luksus i musi wziąć dziecko ze sobą. Jazda zaczyna się przed wyjściem z domu, ale tuż po ubraniu. Po kompletnym zapakowaniu dzieciaka w kombinezon, czapę, buciory słyszysz:
"sisiu, kupkę...". Rozbierasz to to, rozbierasz siebie, idziecie do toalety, stary trąbi pod bramą, bo ile można się ubierać!? Ubierasz siebie, dziecko, wsiadacie do auta: "piciuuuu!". Nie masz. Zajeżdżacie do sklepu, kupujesz profilaktycznie chrupki,bo zaraz będzie wrzask : "jeść".
Przewidziałaś. Pięć minut później podajesz chrupki.
Wejście do sklepu i już wiesz, że to był błąd. Oczojebne dekoracje przytłaczają cię ilością, regały obfitością zabawek, a twoje dziecko zwyczajnie dostało korby. Dzielisz się z chłopem zakupami, ty prezenty i resztę, on pilnuje waszego spiekleńca. Podział ten szybko się zmienia, bo znów słyszysz: "siusiu".
On robi zakupy, dzwoniąc co 4 sekundy, ty stoisz w kilometrowej kolejce do kibla i modlisz się, żeby dziecko nie zlało się w majty. Wracasz, chłop przy kasie, zagadujesz malucha lodami, pizzą, czymkolwiek,
zanim ojciec nie spakuje do megatoreb zakupów i prezentu.
"Jeść"-idziecie do maca-potomek dokonał wyboru. Wylana cola, siusiu, umazane ketchupem siedzenie.
Prawie przyjemny powrót do domu, bo jakiś baran nie umiał wyjechać z parkingu...
2.UKRYCIE PREZENTU.
Powrót do domu. Oczywiście rozpakowanie zakupów nie jest łatwym zadaniem. Ciekawski potomek próbuje pomagać, a prezent jest w środku.
Jest kilka sposobów na odwrócenie uwagi, możesz sięgnąć po najprostszy: bajka na YT + lizak.
Nie możesz schować prezentu do szafy, bo to ulubione miejsce do chowania się, zresztą, jak każdy schowek w domu. Pozostaje kotłownia, piwnica, dom bezdzietnego sąsiada, kosz na brudną bieliznę (nie, to kiepski pomysł, zapach może potem odstraszyć). Wpadasz na genialny pomysł schowania podarunku między kołdrą letnią, a ręcznikami. Dwa zero dla ciebie.
3. PAKOWANIE PREZENTU.
Jak podczas pobytu w domu z dzieckiem zapakować prezent w szeleszczący papier?
Jedna z opcji: podczas drzemki (przypomnę: papier bardzo szeleści),
druga: zamykasz się w łazience, zaklejasz otwory w drzwiach taśmą i z prędkością światła pakujesz.
Dzieciak dobija się do kibla pytając co robisz? Ty plączesz się między papierem, taśmą, a wstążką.
Kiedy uporasz się z nim, chowasz w kabinie prysznicowej, WRÓĆ, ręcznik do brodzika, prezent, ręcznik na prezent (po co ręcznik pod prezent? w brodziku może być mokro-nie wskazane).
4.PODŁOŻENIE PREZENTU POD CHOINKĘ.
Wigilia, choinka, i czas na przedstawienie. jedno z was wywabia dziecko do kuchni, czy werandy pod pretekstem pomocy, w tym czasie drugie bezszelestnie podkłada prezenty pod drzewkiem. Dla uwiarygodnienia przybycia Mikołaja zostawia otwarty balkon, ślady butów i jeśli jest trochę śniegu obok prezentów. Przedstawienie trwa w najlepsze, okrzyk :"prezenty!". Ogłupiałe dziecko łyka temat, szczęśliwe wygląda przez okno licząc, że zobaczy Mikołaja, sanie i renifery. Nieco zawiedzione wraca do odpakowywania i liczysz na uśmiech. Radość. Za rok kolejny kabaret.
Udało ci się już być MIKOŁAJEM? Czy może będzie to twój pierwszy raz?
Podobało ci się? Polub.
Zdecydowana większość dzieci wierzy, że to Mikołaj przynosi prezenty.
Jednak, żeby podtrzymać wiarę w darczyńcę z nieba, rodzice muszą się nagimnastykować.
1.KUPNO PREZENTÓW.
Jeśli mieszkasz z rodziną, masz komu zostawić dziecko, by oddać się błogiej orgii zakupowej wspólnie z milionem innych rozjuszonych rodziców to połowa sukcesu. Jedziesz, wybierasz, kupujesz, idziesz na pizzę.
Jednak nie każdy ma ten luksus i musi wziąć dziecko ze sobą. Jazda zaczyna się przed wyjściem z domu, ale tuż po ubraniu. Po kompletnym zapakowaniu dzieciaka w kombinezon, czapę, buciory słyszysz:
"sisiu, kupkę...". Rozbierasz to to, rozbierasz siebie, idziecie do toalety, stary trąbi pod bramą, bo ile można się ubierać!? Ubierasz siebie, dziecko, wsiadacie do auta: "piciuuuu!". Nie masz. Zajeżdżacie do sklepu, kupujesz profilaktycznie chrupki,bo zaraz będzie wrzask : "jeść".
Przewidziałaś. Pięć minut później podajesz chrupki.
Wejście do sklepu i już wiesz, że to był błąd. Oczojebne dekoracje przytłaczają cię ilością, regały obfitością zabawek, a twoje dziecko zwyczajnie dostało korby. Dzielisz się z chłopem zakupami, ty prezenty i resztę, on pilnuje waszego spiekleńca. Podział ten szybko się zmienia, bo znów słyszysz: "siusiu".
On robi zakupy, dzwoniąc co 4 sekundy, ty stoisz w kilometrowej kolejce do kibla i modlisz się, żeby dziecko nie zlało się w majty. Wracasz, chłop przy kasie, zagadujesz malucha lodami, pizzą, czymkolwiek,
zanim ojciec nie spakuje do megatoreb zakupów i prezentu.
"Jeść"-idziecie do maca-potomek dokonał wyboru. Wylana cola, siusiu, umazane ketchupem siedzenie.
Prawie przyjemny powrót do domu, bo jakiś baran nie umiał wyjechać z parkingu...
2.UKRYCIE PREZENTU.
Powrót do domu. Oczywiście rozpakowanie zakupów nie jest łatwym zadaniem. Ciekawski potomek próbuje pomagać, a prezent jest w środku.
Jest kilka sposobów na odwrócenie uwagi, możesz sięgnąć po najprostszy: bajka na YT + lizak.
Nie możesz schować prezentu do szafy, bo to ulubione miejsce do chowania się, zresztą, jak każdy schowek w domu. Pozostaje kotłownia, piwnica, dom bezdzietnego sąsiada, kosz na brudną bieliznę (nie, to kiepski pomysł, zapach może potem odstraszyć). Wpadasz na genialny pomysł schowania podarunku między kołdrą letnią, a ręcznikami. Dwa zero dla ciebie.
3. PAKOWANIE PREZENTU.
Jak podczas pobytu w domu z dzieckiem zapakować prezent w szeleszczący papier?
Jedna z opcji: podczas drzemki (przypomnę: papier bardzo szeleści),
druga: zamykasz się w łazience, zaklejasz otwory w drzwiach taśmą i z prędkością światła pakujesz.
Dzieciak dobija się do kibla pytając co robisz? Ty plączesz się między papierem, taśmą, a wstążką.
Kiedy uporasz się z nim, chowasz w kabinie prysznicowej, WRÓĆ, ręcznik do brodzika, prezent, ręcznik na prezent (po co ręcznik pod prezent? w brodziku może być mokro-nie wskazane).
4.PODŁOŻENIE PREZENTU POD CHOINKĘ.
Wigilia, choinka, i czas na przedstawienie. jedno z was wywabia dziecko do kuchni, czy werandy pod pretekstem pomocy, w tym czasie drugie bezszelestnie podkłada prezenty pod drzewkiem. Dla uwiarygodnienia przybycia Mikołaja zostawia otwarty balkon, ślady butów i jeśli jest trochę śniegu obok prezentów. Przedstawienie trwa w najlepsze, okrzyk :"prezenty!". Ogłupiałe dziecko łyka temat, szczęśliwe wygląda przez okno licząc, że zobaczy Mikołaja, sanie i renifery. Nieco zawiedzione wraca do odpakowywania i liczysz na uśmiech. Radość. Za rok kolejny kabaret.
Udało ci się już być MIKOŁAJEM? Czy może będzie to twój pierwszy raz?
Podobało ci się? Polub.
55 komentarze
Pamietam ze u nas byl,zwyczaj podkladania pod choinkę jak,dzieci w innym pokoju wypatrywaly przez okno pierwszej gwiazdki
OdpowiedzUsuńTeraz już nie masz tego problemu ;) dzieci duże.
UsuńJeszczejedna opcja. Zamawiam przez internet, pakuję jak dzieciarnia śpi. Dobra, dwuletnie i roczne dziecko łatwo oszukać. Jeszcze rok, dwa. To dopiero będzie jazda!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Urwisowa!
Nie przyznawaj się do zakupów przez internet. U znanego blogera wyczytałam, że tylko mieszkańcy największego zadupia kupują w sieci ;)
Usuńo kurde ..... czyli pisał o mnie :P
UsuńKarola i o mnie, ja też na zadupiu ;)
UsuńNo i masz! Wydało się! Swoją drogą gdybym miała przed świętami jechać gdzieś po zabawki z mężem i dziećmi, to pewnym jest, że w końcu byśmy się rozwiedli. Jeszcze w sklepie. Wszystkie prezenty kupiłam w sieci.
UsuńU jakiego znanego blogera? można wiedzieć?
UsuńMój mąż w tym roku przebiera się za mikołaja :) A internet ułatwia zamawianie prezentów, choć ja po swój wolę jechać osobiście :)
OdpowiedzUsuńJak wytłumaczycie dzieciakom brak taty, gdy był mikołaj?
UsuńU nas zawsze mówili że tata idzie szukać gwiazdora (ją z Wlkp u nas gwiazdor na wigilię przychodzi, Mikołaj 6 grudnia) gdy przychodził gwiazdor mama mówiła że tata się przestraszył i nie przyszedł :p gwiazdor wychodzil tata wracal. Dominika
UsuńU nas jazda podobna. Tylko ze prezenty kupujemy kiedy mlody oddaje sie rozpuscie u dziadkow a pakujemy kiedy jest w przedszkolu. Mlodszy i tak nie czai jeszcze bazy.
OdpowiedzUsuńA Mikołaj przychodzi kiedy akurat jestesmy u tesciow lub na klatce schodowej wypatrujemy san.
Sprytne ;) prezenty podczas nieobecności.
UsuńRodzice lubią robić z siebie idiotów, najpierw dziecku wmawiają, że to nie oni robią prezenty, potem stawiają dziecku ograniczenia, jak o coś prosi Mikołaja, następnie kombinują, jak uświadomić dziecko, że jednak dziad z brodą nie istnieje... pamiętam, jak dziś mamę, która podkładała prezenty po wigilii i mieliśmy iść spać, bo prezenty Mikołaj miał przynieść w nocy (niezły patent, po kolacji natychmiast gnaliśmy do łóżek), ale smutno było, gdy okazało się, że jako jedyna w klasie mam prezenty pierwszego dnia świąt podczas, gdy pozostali dzień wcześniej :( Pojaśniłam jej w czwartej klasie, że wiem od kogo te prezenty ;) ze dwa lata podtrzymywałam jej wiarę, że ja wierzę :P
OdpowiedzUsuńU nas był podobny zwyczaj, prezenty po wigilijnej nocy, ale ja z uporem maniaka czekałam do północy, czasem dłużej w oknie wypatrując sań na niebie.
UsuńU nas jest tak samo,prezenty kupujemy z dziećmi ,robiąc to sprytnie,by nie zauważyły:-))heheh A pakowałam wczoraj 1,5 godziny się mordowałam,cała zdyszana,by zdążyć by nikt nie ujrzał z dzieciaków hehe No moje 7 letnie dziecko nadal wierzy i to bardzo W świętego:-)No i niech tak zostanie,ta magia świąt i wyczekiwanie na Mikołaja hehehe
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie popakowałam, czekam na odpowiedni czas ;)
UsuńNo to ja z zadupia lubię zamawiać prezenty przez internet, przynajmniej połowę tak zdobyłam w tym roku, potem szybko chowam do wersalki, jedyne miejsce do którego mój syn nie zagląda. prezenty pakujemy z mężem w nocy i chowamy z powrotem. W Wigilię mąż z synem wypatruje Mikołaja i pierwszej Gwiazdki w pokoju dziecka a ja wówczas szybko jak torpeda wrzucam pod choinkę natomiast moja mama udaje,że zamyka drzwi za Mikołajem, bo spieszył się do innych dzieci ale zostawił prezenty dla grzecznego synka i go pozdrawia:) Jest jedna rzecz której nie robię, nie chodzę w tym czasie z synem do sklepach, bo również dostaje oczopląsu, jeść, pić siku itd to nie na moje nerwy, zostawiam go z babcią albo działam jak jest w przedszkolu.
OdpowiedzUsuńHeee, u mnie brak wersalek ;)
UsuńWspaniałe :)
OdpowiedzUsuńPrezenty zawsze chowam gdzieś w górnych szafkach ;-)
OdpowiedzUsuńKażdego roku jestem Mikołajem :-) nie tylko dla dzieci :-)) bardzo mi się to podoba uwielbiam zachwyt na twarzach bliskich :-)) To cała magia świąt :-))
W naszym rodzinnym domu zawsze całą rodziną spotykaliśmy się na Wigilii około 30 osób :-))
Po kolacji szliśmy na górne piętro szukać gwiazd na niebie i nagle dzwonił dzwon i wszyscy biegiem na dół ... a tam pod choinkę masa prezentów :-))
Super, że mieliście możliwość chodzenia rodzinne na górę, takie podkładanie prezentów jest lekkie, łatwe i przyjemne, choć na 30 osób, to potężny wór musiał być ;)
UsuńNie rozumiem, skoro jest i tata i mama to dlaczego tata nie został w domu z potomkiem, a mama ze spokojem nie zrobiła zakupów?..
OdpowiedzUsuńPoczucie humoru lub jego brak-widać w komentarzach, pozdrawiam.
UsuńMoże dlatego,że np.mama nie ma prawa jazdy? :P oczywiście wiem w jakim tonie jest pisany ten tekst,ale taka sytuacja na ten komentarz :P
UsuńOdobiście, jak ostatnia wieśniara kupuję przez internet, ponoć misto chadza do sklepów stacjonarnych, a ostanie zadupia kupują on line. W temacie prawa jazy- mama nie ma, ale to nie problem ;).
UsuńOd kilku dni wielki karton z prezentami jeździ ze mną w bagażniku auta do pracy i z powrotem. Zakupy dokonane oczywiście przez internet, przesyłka do pracy... Czekam jeszcze na dwie takie paki.
OdpowiedzUsuńKiedy zapakuję - nie wiem:( Pewnie któregoś późnego wieczora.
Nasz 5-ciolatek niby wierzy, ale mam wrażenie że niewiele już brakuje aby zaczął coś podejrzewać więc trzeba być bardzo ostrożnym:)
Nie każdy ma auto, ale kreatywność rodziców jest wielka ;).
Usuńco roku się udaje, od paru lat, ale zakupy z dzieckiem tylko raz były i obyło się bez kłopotu i stresu :)
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy raz bycia mikołajem, młody jeszcze nie kumaty, więc prezenty pakowałam przy nim ;) gorzej będzie za rok. Na zakupy na pewno nie będę z nim jeździć, bo dziękuję za taką przyjemność, to już wolę syna z mężem zostawić i liczyć na to, że rozpoznam chałupę po powrocie ;D.
OdpowiedzUsuńPrzed wyjazdem zrób zdjęcie, będziesz wiedziała do czego dążyć podczas odgruzowywania ;).
Usuńhaha uwielbiam czytać Twojego bloga. Tak tak zakupy przez internet czasami daja radę :) chociaż poczekam może z wypowiedzią do czasu kiedy moja latorośl osiagnie wiek w którym bedzie prowadziła śledztwo "gdzie jest Mikołaj, gdziej jest prezent" :) Wesołych Świąt! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, wzajemnie :)
Usuńmy pakujemy kiedy śpią :)
OdpowiedzUsuńNajwygodniej w torby-mniej szeleszczą ;).
UsuńŚwietny wpis! Za kilka lat też mnie to czeka :) Na razie Zuzia ma roczek, więc zostaje pod opieką dziadków, a ja szaleję na zakupach! Kupiłam jej słodki zestaw jedzeniowy z pszczółką - przyjemne z pożytecznym :) Mam nadzieję, że jak podrośnie to nie odziedziczy po mnie chorobliwej ciekawości i upartości w poszukiwaniu miejsc ukrycia prezentów :)
OdpowiedzUsuńU nas jakoś rodzice tak to robili, że nigdy nie wiedziałyśmy kiedy, a prezenty były ułożone na czas :)
OdpowiedzUsuńP.
Phích Lịch đạn trong tay cũng có thể dành lại được chút mặt mũi. Lý Sơn
huynh đệ! Xin lỗi ngươi. Phích Lịch đạn mua được từ tay ngươi lạ phải
dùng để đối phó các ngươi.
Mấy hôm nay hắn cảm thấy đã có thể sử dụng Phích Lịch đạn vô cùng xảo
diệu. Tuy mấy lần đầu đều bị thất bại, nhưng cuối cùng cũng có thể thành
công mấy lần. Bởi thời gian quá gấp nên hắn cũng không tiếp tục luyện
dịch vụ kế toán thuế trọn gói
trung tâm kế toán tại tphcm
ngoduong
học kế toán tại cầu giấy
kế toán cho giám đốc
chung cư newskyline văn quán
chung cư goldmark city
dịch vụ kế toán trọn gói
học kế toán phần mềm misa
học kế toán thực hành
meomeo007 01embesexy
trung tâm kế toán tại hà đông
chung cư hà nội
trung tâm kế toán tại thanh xuân
dịch vụ kế toán thuế
dịch vụ báo cáo tài chính
tập. Nhưng hắn vẫn tự tin chỉ cần sử dụng mấy lần chắc chắn sẽ thành
công.
Hoàng Long chân nhân thầm than một tiếng, suy nghĩ một chút rồi gật đầu, nói:
- Ngươi lên đi! Cho ta thấy pháp thuật mới của ngươi thế nào.
Tôn Hạo nhấc mình, nhảy lên đài cao, nói:
- Đệ tử Tôn Hạo của Hằng Nhạc phái xin lãnh giáo Huyền Đạo tông.
Lý Sơn thấy Tôn Hạo liền cười thầm trong bụng. Hắn thấy Âu Dương lão nhân đang chọn người lên trận liền bước lên nói:
Dlatego ja klade w nocy prezenty pod choinkę i w Wigilię rano juz leżą...
OdpowiedzUsuńRok temu Kornelia wybrala i rozpakowala jeden trafiła akurat na Furby i do wieczora miałam dziecko "z glowy". Po kolacji sięgnęła po resztę :)
Dlatego ja klade w nocy prezenty pod choinkę i w Wigilię rano juz leżą...
OdpowiedzUsuńRok temu Kornelia wybrala i rozpakowala jeden trafiła akurat na Furby i do wieczora miałam dziecko "z glowy". Po kolacji sięgnęła po resztę :)
Ja jak byłam mała to zawsze szukałam prezentów, teraz czekam aż pojawią się po choinką :D
OdpowiedzUsuńNasze cwane, ale w tym roku podrzucę, kiedy będą oglądali wideo od Mikołaja :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory było to łatwe jednak w tym roku moja córka już dużo więcej rozumie i tak łatwe to już nie będzie, choć będziemy próbować. Prezenty udało się kupić bez niej wiec jeszcze tylko zapakować i podłożyć :)
OdpowiedzUsuńJa kupuję przez internet albo w drodze z pracy, pakuję w nocy jak młodzież śpi. Zawsze też gdzieś się schowa. Wpadki nie było ;)
OdpowiedzUsuńU nas zabawa w Mikołaja tylko 6 grudnia, a w Wigilię prezenty pod choinką zostawiam już oficjalnie ja ;)
OdpowiedzUsuńTo u nas odwrotnie ;)
UsuńMy z siostrami szłysmy myć zęby po kolacji w tym czasie Mikołaj przynosił prezenty. Co ciekawe do dziś stosujemy ten patent mimo, że od ponad 20 lat doskonale wiemy, kto wkłada prezenty pod choinkę( w końcu same to robimy). Poprostu mamy z tego niezłą zabawę, a nasze dzieciaki doskonale wiedzą kim był św Mikołaj i, ze teraz to już tylko symbol choć listy do Niego piszą (6-8 lat).
OdpowiedzUsuńU na s nadchodzą pierwsze w pełni świadome święta starszego synka. Już część z świątecznych etapów przygotowań do gwiazdkowej magicznej chwili mamy za sobą. Pisaliśmy list, wysyłaliśmy go, pierniki tez gotowe. Mam wrażenie, ze moj mąż bardziej jest wkręcony ode mnie i tylko patrzeć jak bedzie wieczorem udawał renifera ciągnącego sanie 😉.
OdpowiedzUsuńNagraj go, a za kilka lat puszczaj i wypominaj synowi poświęcenie ;)
UsuńNam sie swietnie udało. Dodatkowo nagranie od Świetego Mikołaja (;
OdpowiedzUsuńCo roku od 7 lat to samo :D
OdpowiedzUsuńA więc to tak jest gdy dzieci podrosną?! Oj jak dobrze, że u mnie się odbywa jeszcze bez bólu :)
OdpowiedzUsuńHah.. Ja po prezenty wybrałam się w tym roku sama. Cały dzień beztroski i odpoczynku. Cudowny dzień to był :D
OdpowiedzUsuńjak na razie udaje się mi być mikołajem, ale nie wiem jak długo ;) ja odciągam synka od choinki, a mąż szybko podkłada prezenty ;)
OdpowiedzUsuńu nas z reguły prezenty pojawiają się w nocy z Wigilii na 1 święto. Jako bardzo kiepska pani domu - najczęściej nie wyrabiam... Choinkę (TRADYCYJNIE!!) ubieramy dopiero w Wigilię, gotowanie, cmentarz... jak jesteśmy po wieczerzy (z naciskiem na pochodzenie słowa) - najczęściej mamy dosyć...
OdpowiedzUsuńPrezenty pakuję nocą. Pochowane są w szafie na najwyższej półce (w walizce...), coś jeździ w aucie, coś między płaszczami... Na razie jeszcze nie odkryte. Ale biuro wywiadowcze, spółdzielnia oko i ucho nie śpią i trzeba się mieć na baczności.
Kupujemy przez Internet. My też ze wsi... Sporej, bo sporej.. Ale gdybym miała jeździć po sklepach.., w tym tłumie... z dziećmi NIEEEEE!!!! Wolę poklikać w nocy.
PS Dziś mało nie zeszłam... DZIŚ (a pytamy od połowy listopada) zadzwonili do nas nasi krewni i stwierdzili, że dla córeczki jednak chcieliby zestaw ciuszków Baby born... Czas realizacji zamówienia 2-3 dni + dostawa - no nawet z odbiorem osobistym wychodzi mi albo na styk, albo po świętach. Nierealne. A kolejne 3 popołudnia zarezerwowane na przedszkole. Nic to, dostanie to, o czym wspominali wcześniej.