Wielu rodziców małych dzieci, a także właścicieli młodych kotów ogrania
przerażenie na myśl o postawieniu w domu choinki.
Maluch sieje w domu spustoszenie wywracając uporządkowane półki do góry dnem,
wyciągając z każdego kąta to, co w nich powinno zalegać.
Zrywane firanki i rozsypana ziemia z doniczek
nie nastrajają pozytywnie na postawienie zielonego drzewka
w centralnym punkcie domu.
Oczami wyobraźni widzisz kałużę na środku salonu,
przewróconą choinkę i potłuczone bombki
po ciotecznej stryjence od strony dziadka Zygmunta.
Spokojnie, jest na to rada.
Niezależnie od tego czy choinka ma być żywa (takie preferuję),
czy sztuczna (wolnoć Tomku w swoim domku)
ma ona realną szansę stać w nienaruszonym stanie jeszcze długo po świętach.
Wystarczy zastosować się do kilku rad:
1.Drzewko musi mieć stabilne podłoże, najlepiej obciążyć ją kamieniami
lub do donicy nasypać ziemi
(polecam żwirek dla kotów-wciągnie wodę, będzie ciężkie-nie wywróci się
oraz stabilne-żwirek wiąże z wodą).
2. Dla pewności przywiązujemy czubek choinki w trzech punktach
(karnisz, żyrandol, haczyk na ścianie itp),
odległości muszą być w miarę podobne-wtedy jest stabilnie.
3. Nie bój się o bombki!
Ulubione, pamiątkowe powieś wyżej-poza zasięgiem małych łapek,
na dole zostaw pusto jeśli cię to uspokoi.
Jeśli masz pewność, że choinka jest stabilna,
dobrze przywiązana powieś niżej cukierki i pierniczki dla malucha
(jesli dajesz słodycze), pierniczki (u nas domowe), bombki plastikowe, drewniane, filcowe.
Jeśli jesteś posiadaczem kotka to ulubione bombki
zawiąż dodatkowo
-kotem wejdzie i tak na czubek.
4. Ubrany przód, goły tył.
Nie byłaś taka mądra rok temu i nie masz już połowy ozdób?
Spoko, nowe kupisz na wyprzedażach po świętach.
Na pierwsze wrażenie możesz ubrać sam przód choinki,
zwłaszcza jeśli stoi przy ścianie.
Żeby nie była z przodu za ciężka i nie chyliła się ku upadkowi,
z tyłu powieś na sznurkach jabłka-zrównoważą ozdoby,
dodadzą stabilności.
5. Nie wykole oka.
Nie bój się o oczy maluszka, kolki nie są tak ostre,
żeby zrobić trwałą krzywdę.
raz pozna nieprzyjemne uczucie gałązki na buzi
i będzie uważał.
Zobacz do czego możesz jeszcze wykorzytać choinkę KLIK
Zapraszam na teksty proponowane poniżej.
przerażenie na myśl o postawieniu w domu choinki.
Maluch sieje w domu spustoszenie wywracając uporządkowane półki do góry dnem,
wyciągając z każdego kąta to, co w nich powinno zalegać.
Zrywane firanki i rozsypana ziemia z doniczek
nie nastrajają pozytywnie na postawienie zielonego drzewka
w centralnym punkcie domu.
Oczami wyobraźni widzisz kałużę na środku salonu,
przewróconą choinkę i potłuczone bombki
po ciotecznej stryjence od strony dziadka Zygmunta.
Spokojnie, jest na to rada.
Niezależnie od tego czy choinka ma być żywa (takie preferuję),
czy sztuczna (wolnoć Tomku w swoim domku)
ma ona realną szansę stać w nienaruszonym stanie jeszcze długo po świętach.
Wystarczy zastosować się do kilku rad:
1.Drzewko musi mieć stabilne podłoże, najlepiej obciążyć ją kamieniami
lub do donicy nasypać ziemi
(polecam żwirek dla kotów-wciągnie wodę, będzie ciężkie-nie wywróci się
oraz stabilne-żwirek wiąże z wodą).
2. Dla pewności przywiązujemy czubek choinki w trzech punktach
(karnisz, żyrandol, haczyk na ścianie itp),
odległości muszą być w miarę podobne-wtedy jest stabilnie.
3. Nie bój się o bombki!
Ulubione, pamiątkowe powieś wyżej-poza zasięgiem małych łapek,
na dole zostaw pusto jeśli cię to uspokoi.
Jeśli masz pewność, że choinka jest stabilna,
dobrze przywiązana powieś niżej cukierki i pierniczki dla malucha
(jesli dajesz słodycze), pierniczki (u nas domowe), bombki plastikowe, drewniane, filcowe.
Jeśli jesteś posiadaczem kotka to ulubione bombki
zawiąż dodatkowo
-kotem wejdzie i tak na czubek.
4. Ubrany przód, goły tył.
Nie byłaś taka mądra rok temu i nie masz już połowy ozdób?
Spoko, nowe kupisz na wyprzedażach po świętach.
Na pierwsze wrażenie możesz ubrać sam przód choinki,
zwłaszcza jeśli stoi przy ścianie.
Żeby nie była z przodu za ciężka i nie chyliła się ku upadkowi,
z tyłu powieś na sznurkach jabłka-zrównoważą ozdoby,
dodadzą stabilności.
5. Nie wykole oka.
Nie bój się o oczy maluszka, kolki nie są tak ostre,
żeby zrobić trwałą krzywdę.
raz pozna nieprzyjemne uczucie gałązki na buzi
i będzie uważał.
Zobacz do czego możesz jeszcze wykorzytać choinkę KLIK
Zapraszam na teksty proponowane poniżej.
26 komentarze
Zapraszam do dyskusji.
OdpowiedzUsuńWszystko tak naprawdę zależy od dziecka. Nasza córka jak miała 2,5 roczku to miała pierwsze święta z prawdziwego zdarzenia z choinką, Mikołajek itd.... Było rewelacyjnie, a choinkę pomagała ubierać, a później jedynie do niej podchodziła oglądać światełka. Nie dotykała nie szarpała.
OdpowiedzUsuńAle u sąsiadów córka przewróciła tamtego roku ich choinkę niezliczoną ilość razy (mieli bombki plastikowe).
A więc co dziecko to.... :)
pozdrawiam
Julitka
No ja mam straszne obawy w tym roku. Starsze nasze dziecko było raczej grzeczne i posłuszne. Ale za młodszym ciężko nadążyć i wszystko musi ściągnąć i wymacać. No ale będziemy próbować. Najwyżej rozbierzemy choinkę dzień po świętach :)
OdpowiedzUsuńOtocz drutem kolczstym, dla bezpieczeństwa choinki pod napięciem ;)
UsuńJeśli obawiasz się o dzieci to jodła będzie najmniej problematyczna, igły są elastyczne, miękkie i nie kłują, dodatkowo tylko zasychają, a nie odpadają.
Usuńhttp://choinki-lukas.pl
Pewnie, choinka musi być :))
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam wszystkie mamy do mnie na Candy - mam prezenty dla dzieci :)
Pozdrawiam!
Fakt, pierwsze swieta z maluchem zaowocowały pustą choinką, leżała kilka razy, kolejne lata był juz wiązana do kaloryfera.
OdpowiedzUsuńnauka na błędach (Y)
UsuńU nas zawsze stała choinka czy żywa czy sztuczna zawsze była,jakoś nie bałam się,bo wiem jaka to radocha dla dzieci:-))Nigdy chłopcy ją nie wywrócili,choć bywało różnie.W tym roku będzie sztuczna,za to stroiki zrobię z żywej choinki :-)
OdpowiedzUsuńDzieci są bardzo różne, jedne patrzą oczami inne rękami ;)
Usuńchoinka musi być nie ma to tamto :) my swoją postawimy na komodzie bo mamy mało miejsca i dodatkowo będzie przywiązana do ściany :P
OdpowiedzUsuńdwa lala temu mieliśmy u Gabi na biurku-bo kot był dosyć ciekawy ;)
Usuńmoje córki miały w nosie choinkę i nie ruszały, a ja zapobiegawczo pokupowałam piękne plastikowe bombki a szklane wieszałam wyżej :)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu zawsze była sztuczna, bo to była choinka na niby, prawdziwa, jak i całe święta były u babci. Podobno pierwszy raz przewróciłam ją mając 1,5 roku. Potem już ją przywiązywali. Byłam pierwszą wnuczką, chyba najbardziej ruchliwym dzieckiem za młodu w rodzinie. Potem już było z górki.Teraz w ogóle nie czuję potrzeby ubierania drzewka, jak i obchodzenia świąt w ogóle. W tym roku może coś wyjątkowo wymyślę dla dziecka, jakieś gałązki przywiązane do ściany? Bo cała choinka wymagałaby przemeblowania całego pokoju i to się raczej nie uda. I tak jest w nim ciasno, odkąd rozrasta się kącik do rysowania ;)
OdpowiedzUsuńStroik, ozdoba na okno (na moim fan page'u wrzuciłam wczoraj)-zamiast choinki.
UsuńTak, jak pisałam na fp - odkąd urodziła się Milenka mamy Filczaki :) Sama je uszyłam, z czego też jestem dumna. Jak ubiorę choinkę to się pochwalę :) Co prawda, jak Mila miała roczek, mogliśmy mieć jeszcze tłukącą, ale nie chciałam, bo filczaki ładniej się prezentują, jak są same. W zeszłym roku Mila szarpała już choinkę, więc były one jak znalazł. Jak bardzo marudziła, ściągałam je z gałęzi i dawałam do zabawy, a potem wieszałam z powrotem :) A od ściany mamy pusto, bo aż tyle ich nie uszyłam :P
OdpowiedzUsuńczyli jabłuszka dla równowagi na tył ;)
UsuńJest myśl :P
UsuńU nas zawsze jest żywa, duża choinka. Nigdy nie było problemu na linii choinka-dzieci:). Choć młodszy Syn ma 3 lata i dopiero w tym roku będzie z większą świadomością uczestniczył w jej ubieraniu - mam nadzieję ;). Pozdrawiam (i zapraszam "do siebie")
OdpowiedzUsuńMiałam różne przygody z choinkami, (troje dzieci, duży pies i koty),stąd mój poradnik.
UsuńMy również mieć będziemy choinkę jak w poprzednich latach tyle że małą, na szafce i ryzyko niewielkie, że się dziecię dobierze ;) Choć wiadomo, prezentów pod nią nie poupychamy ;)
OdpowiedzUsuńJeśli szafka przykręcona do ściany, a choinka przywiazana, to na pewno bezpiecznie.
UsuńChoćby miała Chibi na smyczy być prowadzana, choinka MUSI być
OdpowiedzUsuńJuż to widzę, dumnie stojąca na środku choinka i dziecię w bezpiecznej odległości w klatce ;).
Usuńpamiętam jak byla u nasz chrześnica i ona tak uwielbiała bombki, teraz mamy małego bratanka dość często w domu- zobaczymy jak się sprawdzi ;D
OdpowiedzUsuńNie ważne jakie dziecko jeśli ono jest choinka i cała magia świąt również powinna być
OdpowiedzUsuń