Co kupić, Co faktycznie się przyda? Na starcie swojej przygody z bycia rodzicem potrzeba drogowskazu.
Dlaczego stawiam go tobie lub twojej przyjaciółce?
Jestem mama od lat 17 tu, 8-miu i niespełna 2-óch (czytaj mam doświadczenia pozytywne i negatywne).
Dziś przedstawię ci rzeczy bez których nie wyobrażam sobie poradzenia w pierwszych dniach, miesiącach z maluszkiem.
Oto przydatne drobiazgi, które ułatwią życie każdemu rodzicowi:
-poduszka do karmienia
niezbędna dla komfortowego karmienia, po pierwsze ręce w końcu mdleją, po drugie maluszek nabiera wagi
by mieć szansę na wygodę i relaks to rogal/fasolka (zrelaksowanej mamie łatwiej karmić)
proponuję taką kupić jeszcze w ciąży-może być stosowana do spania (na boku pod brzuch, między nogi lub pod głowę)
-rożek/otulak/śpiworek
jaki kupisz, taki będzie dobry
dzieci lubią być otulone, owinięte, zamotane (bez przesady, nie na sztywno, ze swobodą ruchu)
w rożku, czy innym "zamotańcu" dziecko łatwiej zasypia, czuje się bezpiecznie otulone i nie marznie
zdjęcie jest moje
nie zajmuje zbędnego miejsca, jak ten na stelażu (wiem, bo miałam taki), wygodny (nie jest wszystko wokoło zapaprane kupką, te do łóżeczek turystycznych są lekkie i łatwo się je mocuje na nich (przypina się ub zasadza na stelażu), do łóżeczek drewnianych można nałożyć na łóżeczko lub po łożyć w dowolnym miejscu
-organizer na łóżeczko
mój handmade
dlaczego jest niezbędny? przede wszystkim młody rodzic jest zagubiony, jeśli dodatkowo nie ma wszystkiego pod ręką wpada w panikę
w organizer wkładałam: zapas pieluch jednorazowych, mokre chusteczki, pieluszkę tetrową lub flanelową, zapasowe śpiochy i bodziak, zabawkę na wszelki wypadek, krem na odparzenia
gdy przestałam mieć go przy łóżeczku, sprytnie zaczęłam stosować go jako organizer do samochodu :)
-karuzela na łóżeczko
element niezbędny
kładzie się maluszka, a on już jako 3tygodniowy mądraczek wodzi oczami za karuzelą, jest to też dobry sposób na uspokojenie malucha w łóżeczku lub zainteresowanie podczas przewijania
-pieluchy tetrowe lub flanelowe
że przeżytek? o nie!
są potrzebne, idziesz do lekarza, na wadze i przewijaku kładziesz swoją pieluszkę, przewijasz malucha u kogoś to głupio tak maleńką pupinkę wystawiać na sierść pupilka właścicieli mieszkania, choć oni twierdza, ze nawet jak nasiusia to nic się nie stanie, może i nic, tylko potem będziesz dupsko z futra płukać, oczywiście do wycierania buzi jest niezbędna i do przykrycia podczas letniego spacerku, gdy maluch zaśnie
-mokre chusteczki
zdecydowanie tak, choć mają wielu przeciwników
używam od 17lat i wszyscy żyjemy, ba nawet żyje nam się nieźle
wygodne, poręczne, wytrą każdą kupkę, czy buźkę z marcheweczki
-smoczek uspokajający
oczywiście, że tak! przecież dziecko nie może ssać bez przerwy piersi
kształt jest nieco trudny do dobrania (przeważnie zanim trafiłam na odpowiedni wydałam majątek na smoczki różnych firm
syn-jaki dostał, taki był dobry-odrzucił sam ok roku
córka śr.- po kilkunastu zmianach trafiliśmy na nuby - smoczki z wypustkami, dające wrażenie ssania piersi-odzwyczaiła się mając 3lata
córka -po wielu próbach dopasowaliśmy z chicco-taki jak ten różowy na dole (ma 19m-cy ssie nadal)
-mata edukacyjna
potrzeba i mamie i dziecku
przede wszystkim stymuluje rozwój dziecka, mama może być spokojna, że jej dziecko nie gapi się bezmyślnie w sufit tylko ma możliwość uczenia się od pierwszych dni, do tego oczywiście chwila spokoju, gdy maluch sam się zabawia
-leżaczek
najlepiej, gdy ma funkcje bujania lub "wibrę"
przypinany pałąk z grzechotkami i pozytywką
nie wyobrażałam sobie ciągłego noszenia maluszka,
leżaczek pozwalał mi na chwilę "oddechu"
przypinany pałąk z grzechotkami i pozytywką
nie wyobrażałam sobie ciągłego noszenia maluszka,
leżaczek pozwalał mi na chwilę "oddechu"
-huśtawka elektryczna
dzięki ci panie, za pomysłowość ludzką!
siadasz sobie z kawusią (inką) i masz okazję poczytać prasówkę lub mój blog , a huśtawka za ciebie "niuńka" maluszka, musisz być gotowa, na to, że uśnie :)
idealna będzie zarówno na baterie, jak i na prąd, oraz taka z możliwością przyciszenia lub wyłączenia melodyjek
-kojec
jeśli masz spore mieszkanie lub taras to jak najbardziej ci się przyda, najpierw jako łóżeczko, potem, jako placyk zabaw (dobry będzie kwadratowy lub sześciokątny)
-niania elekrtoniczna
jeśli mieszkasz w domu piętrowym lub z ogrodem koniecznie musisz ją, mieć
robicie ognisko, a maluszek śpi w sypialni, jeden dźwięk i wiesz, że musisz iść
nie stresujesz się tym, że dziecko może się wybudzić i będzie długo płakało, cały czas masz podsłuch, w droższych modelach nawet podgląd
-miękkie grzechotki
dlaczego nie twarde, plastikowe? jak pierwszy raz maluszek walnie siebie lub ciebie taką będziesz już wiedziała dlaczego
-pozytywki
z możliwością przyciszenia lub z samo-ściszającą się melodyjką
pomagają samodzielnie zasypiać, uspokajają, pomagają zachować stałe rytuały (melodyjka kojarzy się maluszkowi z konkretną czynnością-snem)
-torba do wózka
oczywiście miałam do każdego z wózków w identycznym kolorze, szczerze? używałam tylko przy synu (17 lat temu), przy młodszych córkach kupowałam opasłe torby damskie (typu siaty gospodarcze z uszami i długim, regulowanym paskiem
-podkład-naramiennik do odbijania/ulewania
moje dzieciaki miały tendencje do ulewania po karmieniu, zawsze, ale to zawsze byłam "ozdobiona" cofką, dopiero przy najmłodszej odkryłam naramienniki do odbijania
w czym są lepsze o pieluchy tetrowej? tetra nie ma pod spodem zabezpieczenia, naramiennik ma-nic nie przesiąknie
28 komentarze
Cóż, Bożenko trudno mi będzie napisać ogółem kilka słów na temat tego postu. Wiele cennych rad. Ja zastanawiam się już nad kupnem rogala, który pomógłby mi spać - wyobrażam sobie że po porodzie mógłby też chociażby ułatwić siedzenie na obolałych narządach. Co na pewno nabędę? Rożek, organizer na łóżeczko, karuzelę, pieluchy tetrowe, chusteczki nawilżone, leżaczek, smoczek uspokajający, torbę do wózka z wózkiem, miękkie grzechotki...
OdpowiedzUsuńHuśtawki nie planuję z prostego powodu - brak miejsca, tak samo jak w kwestii kojca i mat edukacyjnych. Niestety w 20m2 na niewiele możemy sobie pozwolić. Dziękuję za krótkie opisy - trafne :) Przemawiasz na pewno do każdej młodej mamusi...
Pozdrawiam MG
care-mg.blogspot.com
moja mata edukacyjna z fisher price była mniejsza niż standardowe prostokątna, zmieniała się z maty w namiocik, ale oddaliśmy dalej do rodziny dla maluszka :)
Usuńrogal? żałuję, ze w ciąży nie nabyłam, pod koniec było mi ciężko znaleźć pozycję do spania
Też mieliśmy tą matę CANPOL z wesołą krówką :D
UsuńMacie rację dziewczyny co do rogala... ale z matą jeszcze stopuję :P Widziałam z CANPOL w tesco w promocji całkiem niedawno... strasznie mnie kusiła - 40zł. Może powinnam ją kupić... Szkoda tylko, że nie mam nawet za bardzo gdzie ją na podłodze rozłożyć :/
UsuńNo ja też mam serię takich wpisów u siebie na blogu. Wlaśnie dziś powstaje cz 2
OdpowiedzUsuńNa kilka pozycji się nie zgodzę, że to takie "niezbędniki". Huśtawka - w obu przypadkach nie mieliśmy. Żyjemy. Uważam ją za dodatkowy gadżet, ale nie niezbędnik. Owszem, zajmuje fajnie - ale MAŁE niedziesące dziecko.
Zaciekawił mnie ten podkładzik na ramię - jak to wygląda? Nasze chłopaki to też straaaszne ulewajki były. Tomowi zdarza się do teraz pomimo skończonych 8,5mca!
W przypadku Toma karuzeli nie mieliśmy - zwyczajnie nie kupiliśmy drugiej. Pierwsza, jak łatwo się domyślić została rozbrojona na części przez starszaka. Tom żyje - kolejny gadżet - nie niezbędnik.
Wszystko jednak zależy też od zasobów portfela.
huśtawka, jak napisałam nam się sprawdziła, broniłam się przed jej kupnem, aż pewnego dnia, gdy byliśmy w gościach, tam była taka huśtawka i gdy zobaczyliśmy, jak się świetnie sprawdza (4godz imprezy w sporym gronie, dwie godziny snu w huśtawce, pół godziny zabawy w niej), dlatego kupiliśmy-ale nie szalałam kupiłam używaną i za te same pieniążki ja odsprzedałam :)
Usuńjeśli chodzi o karuzelę to dwie po prostu dostałam :) ale przy starszej dwójce też mieliśmy dla nich
podkład na ramię do odbijania, nigdy bym o nim sienie dowiedziała, gdyby nie koleżanka, wygląda jak lekko wyprofilowana fasolka i jest gumowany (już ich nie mam dlatego zdjęć nie dałam, a i nie mam nigdzie zdjęć, bo ulewanie nie jest fotogeniczne ;)
wracając do huśtawki, również uważałam ją za zbędny gadżet, dopóki nie miałam okazji "przetestować" u znajomych , moja była na pozycję półsiedzącą, ale koleżanka miała taką rozkładana z opcją leżenia (jak kołyska), tylko mela był już na taka za duża, kupiłam prostrzą, sam fakt, że posadziłam ją na huśtawce i miałam luz był dla mnie zbawienny, prędzej wyrzekłabym się przewijaka niż huśtawki
Pozwólcie ,ze sie wtrące...Co do leżaczka to świetna sprawa i bede broniła tego urządzenia,owszem jak ma sie dzieci spokojne to może gadżet nie potrzebny,,ale jak dziecko jest niespokojne,płaczliwe,taki urządzenie mamie bardzo pomaga .Owszem tak jak piszesz dziecko żyć bedzie bez tego,ale nie masz pojęcia jak to ułatwia rodzicą życie.Kwestia finansowa jest tylko,bo jest to drogi gadżet,ale wart swojej ceny.POZDRAWIAM;-)
UsuńCo mama to inny zestaw niezbedny, moim zdaniem wiekszoc z wymienionych jest zbedna zupelnie ;-)
OdpowiedzUsuńmama minimalistka-skoro ta ci wygodnie, to czemu nie, ja jestem typem wzrokowca, leniwca, lubię udogodnienia
Usuńtez lubie udogodnienia, tylko nam pasowaly po prostu inne :-)
UsuńHeh ja mam tylko leżaczek-bujaczek :)
OdpowiedzUsuńod czegoś trzeba zacząć, przy pierwszym tez miałam tylko leżaczek bujaczek i huśtawkę (nie było wtedy elektrycznych), ale teraz sobie udogodniłam
UsuńDla mnie najważniejszy jest i będzie przewijak :) na drugim miejscu leżaczek bujaczek. Pieluchy tetrowe i chusteczki nawilzane używane są na bieżąco i nawet nie myślałam o tym, że możemy ich nie mieć :)
OdpowiedzUsuńchusteczki mam nawet zawsze w torebce, bez nich z domu nie wychodzę ;)
UsuńKażda mama swoje chwali ;)
OdpowiedzUsuńJa np. nie używałam przy żadnym dziecku rożka, choć miałam bo polecali ;)
Organizerów zawieszanych po prostu nie lubię bo nie lubię pokoju obwieszonego bibelotami, przy małym dziecku i tak jest wszędzie wszystkiego pełno więc nie chciałam jeszcze tego wieszać po meblach, zarówno przy pierwszym jak i przy drugim dziecku sprawdziła się metoda komody obok łóżeczka, przewijak na tej komodzie i wszystkie potrzebne gadżety w pierwszej szufladzie komody od góry, w ten sposób miałam wszystko schowane a jednocześnie pod ręką.
Leżaczek i matę bardzo sobie chwalę, huśtawki żałuję, że nie miałam bo choć wiele osób uważa ją za zbędną to ja znając moej dzieci wiem, że u nas by się sprawdziła.
sypialnię musiałam i tak przemeblować, by zmieścić łóżeczko, komoda stoi na przedpokoju, organizer musiałam mieć pod ręką, inaczej się nie dało, a wykorzystujemy go w aucie do tej pory, poza tym nie był drogi, cena materiału i chwila przy maszynie :)
UsuńAno oczywiście, że wszystko zależy od tego ile miejsca mamy, gdybym nie miała jak komody wstawić to zapewne przeprosiłabym się z organizerem ;)
UsuńZ większością się zgodzę. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wiele cennych rad! (http://e-galimatias.blog.pl/)
OdpowiedzUsuńSuper ujełaś to,zgadzam sie to sa rzeczy potrzebne.Nam tez leżaczko-bujaczek uratował życie,bardzo zadowolona byłam z tego zakupu,nie wyobrażam sobie tez życia bez chusteczek,bardzo przydatne wszędzie:-))
OdpowiedzUsuńjuż wspomniałam,ze chusteczki mam zawsze,niezależnie od tego czy mam małe dziecko czy nie, przydaja się na zakupach, spacerze,na wyjeździe
UsuńJa niestety tylko z kilkoma niezbędnikami się zgodzę. Jak wiadomo ile matek i dzieci tyle potrzeb i niezbędników... Rogal - u nas porażka okazał się totalnie zbędny i leży w odmętach szafy po dziś dzień. Równie zbędną rzeczą byłby u nas przewijak - dziecko w 2mc już mi się samo na boki przekręcało więc byłoby wesoło... Teraz zmiana pieluchy to bitwa, na leżąco niema mowy o zmienia pempersa. Rożek służył nam za mini materacyk w z początku za dużej kołysce, otulaczyki kupiłam trzy z czego raz jedyny użyłam jednego bo okazało się że Steff nienawidzi owijania i ciasnoty, przy każdej próbie unieruchomienia nóżek lub rączek był wrzask. Mata była również niewypałem, Steff wolała leżeć w leżaczki i oglądać wszystko dookoła, mata użyta 3 razy i znów do szafy... Za huśtawkę na początku robiła kołyska, później nic bo dziecko się wnerwiało jak telepało się choćby leżaczkiem. W ogóle u nas bardziej przydatna była kołyska - miała wibrację, płozy do bujania, karuzelę z melodyjkami.
OdpowiedzUsuńdokładnie, jakie dziecko tyle potrzeb łóżeczku funkcją kołyski zdemontowaliśmy prawie od razu i mała do tej pory śpi w łóżeczku turystycznym, bujanie owszem, w leżaku,w huśtawce, żadnego bujania do snu, Mela wolała być zawinięta w rożek, odłożona i zostawiona (od pierwszego dnia), przewijak na drewnianej konstrukcji też od razu schowałam, sprawdzały nam się te z kojca i łóżeczka turystycznego, są głębsze, zmiana pieluchy to od początku był jakiś koszmar,Mela jest bardzo przywiązana do swojego siusiu i swojej kupki (nigdy w nocy jej nie przewijałam, żeby nie drażnić), płacz, wrzask i wyrywanie się-dlatego wokoło potrzebowałam "zabawiaczy" :)
UsuńUff, post-kombajn, dla młodych mam jak znalazł.
OdpowiedzUsuńPieluchy tetrowe rządzą do dzisiaj.
Nie każdej mamie się oczywiście wszystkie przydadzą, ale fajnie pokazuje że dzieciorek sporo miejsca wokoło siebie zajmuje ;)
pieluchy tetrowe maja u nas do tej pory zastosowanie, przy mega katarze typu woda ;)
Usuńdo listy niezbędnika młodego rodzica dołożyłabym jeszcze niewtrącającą się, acz bardzo pomocną babcię ;)
OdpowiedzUsuńdobre:D
Usuńtylko czy taki niezbędnik idealny istnieje?
Haha, babcia to najlepszy element niezbędnika:P A tak serio, tetrowe pieluszki wydają mi się niezbędne.
OdpowiedzUsuń