*kadr z filmu "Sala samobójców"
Każda matka z radością patrzy na swoje dziecko. Nosząc je pod sercem, wydając na świat, kocha bezgranicznie. Patrzy na aniołka, chwilami diabełka i serce się raduje. Chwilami nie wierzy, że ten "wielki" facet, czy ta "dorosła" panna to jej słodki szkrabik, który jeszcze chwilę temu raczkował.
Dziecko patrzy na świat, chłonąc go. Nie są to tylko pozytywne emocje. Wychodząc do przedszkola, szkoły spod domowego klosza często następuje zderzenie z prawdziwym światem. Nie ma u boku kochającej mamusi, która powie maluchowi, że jest idealny. Nagle okazuje się, że koleżanka w ławce jest klasową gwiazdą, a nasza pociecha szara myszką, że kolega z podwórka to przyszły mistrz piłkarski obecnie również niezły, a nasz maluch nawet kopnąć nie potrafi.
-jak to mamo? to nie jestem najładniejsza?
- nie jestem najlepszy?
- kłamałaś?
Potem dochodzi pierwsze zauroczenie... Często jedno z 20 kolejnych, ale każde przeżywane bardzo emocjonalnie. Dzieci mają kruchą psychikę, są bardzo wrażliwe, odrzucenie boli.
- mamo Karol pociągnął mnie za kucyk
- Ania patrzyła dziś na mnie...
A co ma zrobić matka, która słyszy:
- "jak się zakocham, a on mnie rzuci, to podetnę sobie, żyły, albo z mostu się rzucę..."?-powiedziała to tak spontanicznie, jakby o nowej parze butów mówiła.
Słowa 12-letniej dziewczynki spowodowały kilka siwych włosów u matki, stan przed zawałowy i kołowrotek w głowie. Skąd u dziecka bierze się myśl samobójstwie?
Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Dla nas błahostka, dla dziecka dramat. Statystyki są zatrważające. Samobójstwo popełniają coraz młodsi, dwunasto, nawet dziewięciolatkowie. Jeśli dziecko mówi o własnej śmierci, oznacza to przeważnie nie chęć pożegnania się ze światem, lecz pokazanie utracenia sensu, pustkę egzystencjonalną i nieradzenie sobie z sytuacją. Zła ocena, kłótnia z koleżanką czy rodzicami dla niepewnego siebie dziecka, zagubionego, samotnego-to wszystko może być impulsem.
Dramat....
Słuchajmy dzieci, nie trzymajmy pod kloszem i otaczajmy miłością. Te bardzo wrażliwe przeżywają bardziej. Chrońmy nasze dzieci przed nimi samymi.
*wpis powstał po słowach córki koleżanki
Skalę problemu widać jaskrawo w "Sali samobójców". Krucha psychika wrażliwych nastolatków, z dodatkowo szalejącymi hormonami, trudny okres dojrzewania, odrzucenie oraz ośmieszenia przez kolegów i koleżanki prowadzi do śmierci. Brak prywatnosci dzieki i przez media społecznościowe, presja otoczenia oraz brak anonimowości nie pomagają nastolatkom przejść przez ten okres. Często z powodu drobiazgu można stać się gwiazda internetu. Kompromitacja nie w klasowych czy szkolnych murach, a na cały świat.
Wiedziałeś, że są fora samobójców? Na takim łatwo znaleźć kogoś z podobnymi problemami. Kogoś również zdesperowanego i pragnącego śmierci.
Nie bądź obojętny, wyciągnij rękę,podaj numer lub zadzwoń, uzyskasz pomoc.
116 123 – Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym
22 425 98 48 – Telefoniczna pierwsza pomoc psychologiczna
116 111 – Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży
801 120 002 – Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie „Niebieska Linia”
800 112 800 – „Telefon Nadziei” dla kobiet w ciąży i matek w trudnej sytuacji życiowej
20 komentarze
Jak bym to juz gdzieś słyszała? Ale tak mowa o samobujstwie to takie ciche wołanie o pomoc akt bezradności chęć zwrócenia uwagi
OdpowiedzUsuńkażde wspominanie o jakimkolwiek problemie to prośba o pomoc
Usuńsygnał, którego,jako rodzice nie możemy przeoczyć
Usuńhttp://www.wpsnz.uz.zgora.pl/pliki/prace_studentow/prace/samobojstwa.pdf
OdpowiedzUsuńsamobójstwa wśród dzieci i młodzieży
bo czasem jeden głos, jedno zdarzenie może przeważyć szale...
wszystkie próby to wołanie o pomoc
aż mnie dreszcz przeszedł po plecach... chyba jak się zostaje matka i jak powoli dzieci stają się mniej od nas zależne i samodzielne to codziennie zadajemy sobie pytanie - jak ich chronić? czy można ich uchronić? (aleś temat zapodała mroczny na początek weekendu!)
OdpowiedzUsuńpozdr!!!
temat uderzył w znajoma słowami jej dziecka, każde z naszych dzieci mogło je wypowiedzieć,musimy być czujni
Usuńdramat uderza nagle,doskonale jest to zobrazowane w "sali samobójców", dziecko ma kruchą psychikę, a te bardzo wrażliwe szczególnie są narażone na wpływy innych
Bardzo przykre. A jednak prawdziwe, jak błahe dla nas sprawy mogą zaważyć o życiu dziecka.
OdpowiedzUsuńZ dziećmi trzeba rozmawiać często i aż do "znudzenia", wyłapywać w zdaniach to co najistotniejsze.
Przykre :(
częste mówienie kocham cie, również jest kojące dla każdego :) nie tylko dziecka
Usuńwszystko to przede mna jeszcze , ale mam taką cicha nadzieję ,że dzieci przyjdą do nas pogadać pożalić sie...tak jak robi to moja 17 letnia siostra....bo emocje to sfera tak intymna i tak delikatna u nas dorosłych ...a co dopiero u dziecka w którym wszystko buzuje i rodzi się do emocjonalnego bycia...targane hormonami , porażkami i sukcesami próbuje odnaleźć się poza skrzydłami rodziców w samodzielnym świecie ....kilkulatek wypłacze się w ramionach matki ...obetrze łzy i sie uśmiechnie i miejmy nadzieje ,że nastolatek bedzie pamiętał o tum rękawie którym jest rodzina...a my jako rodzice ten rękaw mu damy .
OdpowiedzUsuńdobrze by było, gdyby dziecko chciało rozmawiać z rodzicami, dziadkami, przyjaciółmi (prawdziwymi)
Usuńczasem jednak dzieci/młodzież bywają skryci, w takim wypadku należy utwierdzać dziecko, ze jest kochane i ma oparcie w rodzinie mimo wszystko
Wiele zależy od nas, od rodziców. Każde z nas kocha swoje dzieci, przychyliłoby im nieba, ale nie zawsze potrafi do niego dotrzeć. Dziś wiem, ze moja mama mnie kocha, ale gdy byłam 8-10-15 latką nie czułam tego, Nie umiałam się przed nią otworzyć, wydawała się być na dystans. Mam nadzieję, ze mi uda się stworzyć z Agnieszką i Tymonem taką więź, która pozwoli im przyjść do mnie ze wszystkim...
OdpowiedzUsuńzamknięte w sobie dziecko można zapewniać o miłości, w głębi wiedziałaś , że jesteś kochana :)
UsuńCieżki temat. Szczególnie dla rodziców dzieci bardzo wrażliwych. Moj młody jest strasznie skrytym dzieckiem, trzeba czasem wielu godzin zaapewnień, że sie go kocha, że może powiedzieć, że nikt absolutnie zły nie będzie. Bolą go wszystkie porażki. Potrafi czasem co jakis czas pytac "kochasz mnie?", albo wpasc w ramiona i tak po prostu sie przytulac, a czasem w przelocie rzuci "kocham cie mamo". Mam wyczulone wszystkie zmysly jeśli chodzi o tego mego pierworodnego.
OdpowiedzUsuńnie chce niczego złego przeoczyć. Współczuje bardzo tym, którzy nie zdążyli...
Myślę że kluczem jest więź dziecka z rodzicem,a przede wszystkim rozmowy z nim przeprowadzane.
OdpowiedzUsuńWidzę po moim synu,że często pyta co by było gdyby umarł ? To dziecięca ciekawość,więc mu mówię że nie po to go rodziłam by stracić,że serce by pękło i nic już nie było by takie samo.W przypadku starszego dziecka śmierć wydaje się być ostatecznym rozwiązaniem.Szczególnie gdy nie ma pomysłu na rozwiązanie problemu.Od tego jest rodzić,by mu w tym pomóc.
Co bym zrobiła? Opowiedziała o swojej młodości o tych złych chwilach i złych myślach i nakierowała,że gdyby mnie ktoś nie wysłucha,gdyby mi nikt nie pomógł...to może i mnie by dzisiaj nie było.To brutalne,ale chyba warto posunąć się do prawdziwych przykładów o ile taka możliwość istnieje.A przede wszystkim dać dziecku poczucie bezpieczeństwa i zapewnić je że w każdej chwili może dla nas liczyć. Czasami pomaga też podejście od drugiej strony...chcesz umrzeć,bo on cię rzucił ? Słuchaj miałam tak samo...a potem poznałam go i świat się odmienił.Wszystko zależy od tego jak dobrze znamy woje dziecko...no właśnie czy w ogóle je znamy.
Dziś młodzież mówi o śmierci,bez ogródek,bo śmierć otacza nas zewsząd,jest jej pełno w mediach,prasie...bajkach.
Cholernie przykładam uwagę by stworzyć więź ze swoimi dziećmi,bo to chyba jedyny sposób by zyskać ich bezgraniczne zaufanie.
Wszystko dlatego w naszych rękach, zakochanie i zauroczenie dla takich dorastających młodych ludzi jest silnym uczuciem, trzeba tłumaczyć, wspierać, być...
OdpowiedzUsuńNie ma na to chyba recepty. Trzeba z dzieckiem dużo rozmawiać...
OdpowiedzUsuńPrzykre to, co się obecnie dzieje. Tak naprawdę dziecko i nie tylko je należy utwierdzać codziennie w tym, że jest wyjątkowe. Bo co z tego, że Adaś z podwórka lepiej kopie piłę, a Asia z ławki ładniej maluje.
OdpowiedzUsuńDla dziecka to dramat, dlatego ważne jest by rodzice potrafili słuchać, a nie wyśmiewać. Gdy dziecko się skarży nie powinno się zbywać: "jak dorośniesz dopiero zobaczysz, co to problemy". Rozmowa, rozmowa i wsparcie.
UsuńNiestety bardzo dużo młodych ma depresje, najbardziej potrzebne jest właśnie wsparcie od rodziny w takiej sytuacji
OdpowiedzUsuńhttp://przygody-mileny.blogspot.com/
http://wikiandmarta.blogspot.com/-mój blog
OdpowiedzUsuńObserwuję,liczę na rewanż:)