Większość małżeństw to bardzo krucha instytucja, oczywiście poza tymi połączonymi na dziesięciolecia kredytem. Rodzina balansuje na linie, próbując utrzymać równowagę. Znalazłam pięć skutecznych sposobów, jak ją rozwalić. I nie jest to wcale kochanka, czy kochanek. Posiadając tę wiedzę możecie ochronić własne...
1. Najskuteczniejszym sposobem prącym do przodu niczym taran są teściowie (taki twór czerpiący siłę od pokoleń). Niby ludzie normalni, a z chwilą stania się teściami wrastają w utratą opinię i wyżerają małżeństwa od środka.
2. Dzieci. Tak, jeśli do tej pory byliście zgodni, to wystarczy pomyśleć o dzieciach,od razu znajdziecie tysiąć powodów do kłótni, bo każdy ma swój pomysł na ich wychowanie.
3. Wspólne mieszkanie z teściami. Tu zalecam zamiast tego pomysłu od razu złożyć pozew o rozwód- wychodzi taniej i mniej boleśnie.
4. Dobre rady. O tak! Słuchając, jak to sąsiadka jedzie po raz trzeci w tym roku do sanatorium czy spa, bo sąsiad ZARABIA, a ty, jak to? Nie jeździsz? Albo dzieci sąsiadów w szkole prywatnej, czterdzieści zajęć dodatkowych, obowiązkowo jazda konna , a u was tylko basen raz na dwa tygodnie? Oni czwartą działkę sprzedają, a ty nadal kątem u teściów mieszkasz? (tu poza rozwodem oczywiście depresja gwarantowana)
5. Brak kredytu na sto pięćdziesiąt lat. Dokładnie, taki kredyt scala. Nawet, jak masz upierdliwych teściów, sąsiadów z cudownymi radami i dzieci ponoć każdy wychowałby lepiej od ciebie, przetrwasz mając kredycisko, bez niego rozpad murowany ;)
Brońcie się moi mili :)))))).
Masz kredyt, dzieci, teściów? Polub.
49 komentarze
Zgadzam sie w 100% !!! :) A najbardziej co do kredytu.:) My zawsze, kiedy się ''rozwodzimy'' mówimy do siebie,że gdyby nie kredyt to już byś był (a) wolny(a).;) A i dzieci też potrafią nieźle namieszać, szcególnie potem, kiedy juz mówią i mowią bzdury: tatusiu, bo mama się przytulała z XX..itp brednie:)
OdpowiedzUsuńWiesz czytając to dochodzę do wniosku ze my juz dawno powinsmy być pannami z odzysku jest tylko jeden problem serce nie sluga i niestety kochamy te nasze polowy
OdpowiedzUsuńmów za siebie, kochana, ja raz się już rozwiodłam :p
UsuńO jakie to prawdziwe :D
OdpowiedzUsuńwiesz, że w przypadku rozpadu małżeństwa wina leży zawsze po obu stronach: teściowej i teścia :p
UsuńHeh zgadzam się w 100 % :) Nie wyobrażam sobie mieszkać z teściami, czy nawet moimi rodzicami a dobre rady... ehh bez komentarza ;)
OdpowiedzUsuńNo jakie to prawdziwe! Moi teściowie całe szczęście mieszkają osobno ale przez pierwszy rok małżeństwa byli zdecydowanie za blisko i o mało byśmy się nie rozwiedli szybciej niż ślub wzięliśmy :)
OdpowiedzUsuńu mnie podobnie. wytrzymałam niecały rok z teściami - później powiedziałam, że albo wyprowadza się ze mną, albo zostaje z mamusią.
UsuńCo do teściów zgadzam się w 100%. Tylko mąż tego nie rozumie. A dzień bez teścia to dzień stracony, przecież...
OdpowiedzUsuńnajcięższa robota żony: odcinanie pępowiny :(
Usuńhahaha z tymi teściami to prawda i mam to nieszczescie u nich mieszkac. Tesciu jest git ,ale tesciowa za dwojke nadrabia ;p
OdpowiedzUsuńmieszkanie z teściami,znam to :(
Usuńoboje rozchwiani emocjonalnie, popadają w różne skarajności z zachowaniem,nigdy nie da się tego racjonalnie wytłumaczyc
uroki
OdpowiedzUsuńteściowie to typowa zmora, jakoś im się chyba koduje podłość,zołzowatość i wścibstwo wraz z przyjęciem przez nich owego tytułu
może to jakaś epidemia, zarażanie się "charakterkiem" tuż po ślubie dziecka własnego...
UsuńHurra, mam kredyt:D
OdpowiedzUsuńi żyli i długo raty spłacali....
Usuńaaaaaaaaa ;( to już przed ślubem powinnam się rozwieść haha teściowa już przed ślubem była potworem, po urodzeniu małego zaczęły się kłótnie, sąsiadów z dobrymi darami mam mnóstwo typu tamci już się wybudowali a wy jeszcze nie.... mieszkam 4 lata z teściami i nie wyrabiam psychicznie :/ fakt oddalamy się z mężem od siebie ... chyba trzeba wziąć kredyt na ta budowę :P tylko pytanie kto nam go da hahaha :P aaaahhh KOCHAM CIĘ ŻYCIE :/
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńKurde czas pomyślec o kredycie bo 3 dzieci na karku a kredytu brak :P
zgadzam się w 1000%, że kredyt scala i to bardziej niż przysięga małżeńska, zdecydowanie trudniej się z niego wyplątać.
OdpowiedzUsuńwedług mnie nie tylko mieszkanie z teściami może rozwalić małżeństwo, ale w ogóle takie wielopokoleniowe, mieszkanie z rodzicami czy potem z dorosłymi dziećmi - dla mnie horror nie do wyobrażenia (moje dzieci, chociaż małe już są uświadomione, że po studiach OUT, a my sobie ich pokoje przerobimy na salę kinową i salę do ćwiczeń ;-)))
pozdrawiam - fajny blog!
fajne wnioski :)
OdpowiedzUsuńmy na szczęście z teściami nie mieszkamy,duży plus dla nas!
do wychowania nikomu nie pozwalam się wtrącać,nawet mężowi :P przynajmniej jak coś pójdzie nie tak,będę wiedziała,że to tylko moja wina haha
a dobrych rad nie słucham i zawsze odpowiadam z sarkazmem,że trzeba się najpierw do tych rad samemu stosować a dopiero potem komuś radzić :D
kredyt nam się kończy we wrześniu więc będziemy czyści haha
to oczywiscie wszystko prawda i zgadzam się, bo mnie 1, 2 i 4 tez dotyczy z całym wachlarzem mozliwości, ale o ile więcej może być argumentów na przeciwwadze. To co wymieniłaś, pochodzi z zewnątrz. Następny post napisz o tym jakie rzezy scalaja małżeństwo. Bo czasami naprawdę wystarczy troche wysiłku... :) pozdrawiam i życzę szczęścia w nowym roku.
OdpowiedzUsuńUff poza dziećmi nic mnie nie dotyczy.
OdpowiedzUsuńNie mam skłonności samobójczych by mieszkać ani z rodzicami męża,ani swoimi.
Suchy chleb,ale na swoje.
Od teściów gorsza tylko teściowa bez chlopa wchodząca w życie nawet do sypial;ni
OdpowiedzUsuńo nie! wiem z doświadczenia,przy byłym mężu taki egzemplarz-wyjątkowa zaraza
Usuńale zmasowana siła o podobno przyjaznych zamiarach atakuje z zaskoczenia
Post przeczytałam przyszłemu mężowi! :D
OdpowiedzUsuńwysłuchał i stwierdził " Co za mądra babka to pisała! "
Także gratuluję :D :)))
Teściowa, i love you :D
przeczytałam twój komentarz mężowi :)))))))))))))))
UsuńOj tam oj tam, teściowie też ludzie. Moja "teściowa" jest najukochańszą istotą na świecie, mieszkamy razem od wielu lat i jak ze swoim Niemałżem (teoretycznie pomimo dziecka nadal żyjemy na kocią łapę) mogłabym się rozstać 10 razy, o tyle teściowej z łap nie puszczę. Moja Ci ona! ;P
OdpowiedzUsuńgdybym nie miała z małżem ślubu tez byli by milsi, z obawy, że zawinę się i dzieci nie zobaczą
UsuńZe znajomymi zawsze sobie zartujemy,ze w dzisiejszych czasach nie trzeba brac slubu-wystarczy kredyt :-D tak wiec zgadzam sie w 100% .co do innych punktow tez :-)
OdpowiedzUsuńZe znajomymi zawsze sobie zartujemy,ze w dzisiejszych czasach nie trzeba brac slubu-wystarczy kredyt :-D tak wiec zgadzam sie w 100% .co do innych punktow tez :-)
OdpowiedzUsuńKredyt okazuje się trwalszą instytucją ;)
UsuńHmmm... Nie mamy kredytu, mieszkamy sami, ja mam teściów cudownych, bo daleko, ale mój mąż na teściową narzeka... Kiedy jeszcze mieszkaliśmy z moją mamą to myślałam że oszaleje, ciągle próbowała mi udowodnić że mój mąż nie jest mnie wart, a ona lepiej wie jak wychować naszą córkę... Nasze kłótnie się skończyły jak się wyprowadziliśmy i zaczęła się prawdziwa sielanka, z przerwami na codzienność ale nie narzekam - w końcu...
OdpowiedzUsuńGdyby jeszcze nie te telefony od mojej mamy i ciągłe pretensje,że rzadko przyjeżdżamy, ale sama to sobie ukręciła...
Może zmień numer i dzwoń kiedy uznasz za stosowne ;)
UsuńZgadzam się z Tobą. :) Dochodzi jeszcze nieuzasadniona zazdrość o wszystko, nawet o pracę, zarobki, o każde spojrzenie innej płci. :) Dzieci też potrafią dołożyć swoje :/
OdpowiedzUsuńPrawda! Dobra teściowa to dwa metry od domu i dwa metry pod ziemią :D
OdpowiedzUsuńNiczym prawdziwy skarb ;)
UsuńLecę po kredyt :-P
OdpowiedzUsuńJakim cudem my jeszcze jesteśmy małżeństwem? :-D
Też się zastanawialiśmy i po kilku latach przypięczętowaliśmy kredytem ;)
UsuńNo niestety lubię;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę sporo celnych spostrzeżeń!
Lata obserwacji.
UsuńSteefa bezpieczeństwa ponad 100 km, to dobra opcja :*
OdpowiedzUsuńSkoro tak jest źle, z utrzymaniem związku, to po co zaczynać? To w sumie działanie nielogiczne. :)
OdpowiedzUsuńCzy odrobina poczucia humoru jest ci naprawdę obca?
UsuńWłaściwe, to tak. Dlatego moje relacje międzyludzkie, nie zawsze wychodzą. Ja jestem hmm sztywny, i cały czas czujny.
UsuńJa swoją teściową znam już 36 lat- każdej kobiecie życzę takiej teściowej.
OdpowiedzUsuńSyn niedawno ożenił się,młodzi nie mieszkają z nami- i na całe nasze szczęście :) Pozdrawiam Dorota.
I prawidłowo Dorotko. Młodzi powinni być na swoim :*
UsuńA jak nam dobrze ,samym bez dzieci . . .tylko,że syn ma ciągle klucze do domu , ale synowa nauczyła go, że zawsze trzeba się zapowiedzieć- mądra kobieta :)
UsuńMożna się rozejść mimo kredytu, serio :) Co do teściów, miałam takich dywersantów, którzy niszczyli wszystko co trwało razem. Dla zasady, zwłaszcza teściówka. Nie życzę, naprawdę. Za to moja mamę, mój eks do dziś miło wspomina. ;)
OdpowiedzUsuńTeściowie na odległość, to najlepsi teściowie ;) Zgadzam się ze wszystkim, poza kredytem. Żadne pieniądze nie byłyby w stanie przekonać mnie do pozostania w nieudanym małżeństwie :P
OdpowiedzUsuń