KILKA POMYSŁÓW NA ZABAWY Z CHORYM DZIECKIEM

czwartek, 12 stycznia 2017

               Od początku grudnia czekaliśmy na śnieg. Marzenia o białej zimie sprawdziły się ok dwóch tygodni temu. Mieliśmy już w domu końcówkę paskudnego wirusa, jednak -10 stopni i biały puch skusiły nas na kilka minut wyjścia. Radość z zabaw na śniegu nie trwała długo, gdyż jednodniowy pobyt w przedszkolu + osłabiona odporność znów uziemiły nas w domu. Zajęcie chorego dziecka, by jak najmniej odczuło skutki przeciągającej się choroby, nie jest łatwe. W ruch poszły dawno skrywane gry i zabawy oraz kilka nowych. Oto kilka moich pomysłów na zajęcie chorego przedszkolaka.

MALOWANIE

Malowanie farbami pokazało się nam w nowej odsłonie. W celu poszerzenia terenu twórczego, dałam Meli kalendarz-;podkładkę na biurku z zeszłego roku. Jego duże kartki, które z drugiej strony były czyste, idealnie nadawały się do malowania. W ruch poszły farby plakatowe i akwarelowe, zwykłe i brokatowe. Te, które brokatowymi nie były, częściowo również się nimi stały po wsypaniu zawartości pudełka z brokatem. Z czeluści pudła z artykułami biurowymi wyjęłam kolorowe pędzle różnej grubości. To zachęciło Melę do prac malowniczych. Kiedy się znudziła i zmieszała kolory na kartce zaczęłyśmy odbijać na kartce łapki. Zabawa niezbyt czysta, ale radość z zabawy bezcenna.


FARBOWANIE

Mela dostała pod choinkę Barbie mix kolorów. To wirówka do farbowania sukienek lalki. Poszłyśmy krok dalej. Kiedy skończyły się farby z zestawu, z pomocą przyszły nam spraye koloryzujące do włosów. Farbowanie sukienek, lalek i włosów zajmuje całe godziny. Tym bardziej, że Mela lubi czesać lale. Układanie kolorowych fryzur wciągnęło ją bez reszty. Wszystko fajnie się zmywa i spiera.


CIASTOLINA

To jedna z rzeczy, które jednocześnie kocham i  nie cierpię. Mela ma trzy zestawy: cukiernię, paterę oraz najnowszy nabytek: salon fryzjerki Rainbow Dash. Ciastolina podczas zabawy jest wszędzie, jej plusem jest to,  że gdy wyschnie, spokojnie można ją odkurzyć. Nie zostawia śladów na dywanie, ubraniach czy meblach. Wysycha i jest łatwa do zebrania.

ORIGAMI

Na początek proste. Nie wiedziałam, że nauczenie dziecka robienia samolotu z papieru da mu takie szczęście. Po południu siostra podniosła poprzeczkę i zrobiła z Melą wachlarz. Więc wróciłyśmy do malowania naszych papierowych dzieł.

BAŃKI MYDLANE

Sprawdza się zawsze. Żeby nie było wody z płynem w domu, daje je do kąpieli. Płyn do baniek przygotowuje z płynu do higieny intymnej, co pomaga zachować w kąpieli równowagę i mam pewność, że płyn nie podrażni dzieci.

KLOCKI

Budowanie to niekończąca się opowieść. Lego Duplo, których mamy dwa pudła daje nam nieograniczone możliwości zabawy. Poza wyobraźnią nic nas nie ogranicza. Kiedy Mela była młodsza, łapałam się na tym, że budując orientowałam się, że ona dawno już gdzieś poszła. Klocki to narzędzie do poszerzania wyobraźni. Można z nich zbudować wszystko, czego potrzeba w danej chwili do zabawy. Na nich też Mela uczyła się kolorów. Teraz, bawimy się w grupowanie: każdy kolor do osobnego pudełka. To mój patent zabawę podczas sprzątania.

To tylko kilka z propozycji zabaw z dzieckiem, które z powodu choroby śnieg ogląda tylko zza szyby. Jako, że każda zabawa jest fajna dwa zestawy Lego Duplo mogą trafić do was. Szczegóły niżej.

















KONKURS


Do wygrania dwa zestawy Lego Duplo:
Dżungla nr10804 i Budowa nr10813

Wygrywają dwie osoby

Zadanie: w komentarzu napisz swoje pomysły na zabawy z chorym dzieckiem
oraz wybierz interesujący cię zestaw.

Konkurs trwa od 12-17.01.2017r

Ogłoszenie wyników w zaktualizowanym poście.


Zwycięzca ponosi koszt przesyłki klocków.

Konkurs odbywa się na blogu Mama Trójki

Sponsorem nagród jest Lego Duplo

Plakat konkursowy znajduje się TU

Lubisz już mnie?
                                                   


Drodzy, wybór nie był łatwy, chciałbym was wszystkich obdarować, ale mam tylko dwa zestawy.
Dziękuję wszystkim za udział w  zabawie
i zapraszam do kontaktu


Gratuluję i zapraszam do kontaktu.
Za chwilę wyniki z książką "Eat pretty-jedz i bądź piękna, a już jutro kolejna zabawa z grami karcianymi dla 5 osób" i niespodzianka dla kobiet w ciąży i mam maluszków.

91 komentarze

  1. Chyba najlepszą zabawą podczas choroby jest wspólne gotowanie. Synek dostaje swoją deskę do krojenia i nożyk pozwalam mu na krojenie najczesciek warzyw czy pieczarek . Nie dosc że dobrze się przy tym bawi to jeszcze mimo że ze słabym apetytem chętniej je jeżeli sam pomaga przy przygotowaniu potrawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wolałabym zestaw Budowa bo jednak moj 4latek to urodzony budowlaniec

      Usuń
  2. Dżungla: U mnie wymyślanie zabaw z chorymi dziećmi jest bardzo na czasie :) My się stymulujemy: dotykamy, przesiewamy przez bułkę tartą groch sitkiem z piaskownicy i udajemy że szukamy złota. Z tymi samymi składnikami wykonujemy tor przeszkód- jeden pojemnik z bułką tartą, drugi z grochem a poza pudłami folia piankowa- jeden syn po tym biega jak szalony, drugi spokojnie sprawdza piętami czy "kuje" :P Wesoło na maksa mówię Wam :) Klocki, farby, masa solna to chleb powszedni, w trakcie całodniowych dni muszę wymyślać coś niespotykanego a przy okazji stymulującego nasze zaburzenia integracji sensorycznej :) W tej bułce tartej chowamy sobie też obrazek i słomką dmuchamy by zobaczyć co tam się znajduję- to ćwiczy mowę, z którą też mamy troszkę problemów. Wszystkie zabawy wykonywaliśmy dokładnie wczoraj - wszystkie wywołują mnóstwo radości i jeszcze więcej bałaganu :) Najważniejsze, że bawimy się w nowe, nieznane zabawy a przy okazji używamy tego co mamy w domu :) POLECAM spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje dzieci jak sa chore i zostaja biedaczki w domku to czytamy ksiazki ukladamy puzzle gramy w gry planszowe.Jagodka teraz niedawno byla chora to spala prawie caly czas marzy nam sie dzungla i o to lego gramy i buziaki przesylamy

    OdpowiedzUsuń
  4. My podczas choroby lubimy być kreatywni: np. Z kartonu zrobiliśmy garaż - zjeżdżalnie do aut, budujemy z wszelkiego rodzaju klockow, gramy w gry, układamy puzzle, malujemy farbkami, kolorujemy i wymyślamy ci byśmy chcieli zjeść i razem staramy się "pichcić". A ostatnio nawet robiliśmy figurki z masy solnej i później je malowaliśmy. Wybieram dżunglę

    OdpowiedzUsuń
  5. W czasie choroby czy też nie nie nudzimy się nigdy. Ale jeżeli już choroba przychodzi do naszego domu, zawsze staram się, by mój synek odczuwał, ją jak najmniej. Bawimy się, układamy, gramy w memo czytamy książki, opowiadaniom o historiach z mojego dzieciństwa, które mój synek uwielbia, nie ma końca. Oczywiście lego te znamy w użyciu i uwielbiam ten czas i podglądam mojego synka, jak rozmawia z ludzikami i wydaje im polecenia. Czasem jak naprawdę jest źle, zwyczajnie leżymy i szukamy swojej bliskość, nic tak nie leczy, jak uścisk i ciepłe ramiona mamy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na początek: Budowa !!!!! :)
    A pomysły na zabawę z chorymi : stemple warzywne ,wycinanie z malowaniem i stemplowaniem
    Budowanie z klocków,najczęściej drewnianych,bo tych jest najmniej,utworzenie budowli ze wszystkich klocków jednocześnie
    Planszówki
    Bajki ze slajdów
    Gotowanie-jednoczesna inhalacja

    OdpowiedzUsuń
  7. Razem sprzątamy, gotujemy, :) Oczywiście w miarę możliwości dwulatka :). Do tego tańce, śpiewy, gilgotki i na spokojnie- czytanie ksiązeczek !
    Chcielibyśmy koparkę
    Pozdrawiamy!
    Olga Birska i Franio

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje córki mimo choroby mają zawsze dużo energi �� Więc masze zabawy trochę szalone to:pokazy mody(uwielbiamy przebieranki),mini koncerty( i misimy zawsze bić brawo) a z takich spokojniejszych zabaw to numer jeden jest ciastolina,klocki i puzzle. Ale wtedy wspólnie siadamy i układamy ��Diżo też malujemy i wycinamy ��
    Zestaw Dżungla.byłby dla nas idealny ������
    Monika Banasiak ��

    OdpowiedzUsuń
  9. My często podczas choroby, bawimy się piaskiem kinetycznym. I synek, i ja mamy frajdę:) lubimy też książeczki z naklejkami i zadaniami do rozwiązania. Oczywiście klocki lego duplo są zawsze w gotowości. Aa i zapomniałam, często wcielamy się w rolę budowniczych, strażaków, policjantów i ruszamy na akcje:))) oba zestawy są super ale chyba mój synek wolałby plac budowy:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Obawiam się, że nie przypomnę sobie gdzie, ale mignęła mi wspaniała sugestia na zabawę z dzieckiem trochę starszym niż mój synek, więc pomysł "zarchiwizowałam" ale chętnie się podzielę. Do dużej butelki po napoju wsypuje się rożne drobne przedmioty i zabawki - kulkę, kostkę, guzik, figurkę, wacik... co tam wpadnie w ręce. I zasypuje resztę objętości kaszą zostawiając trochę luzu. Zakręca, zakleja zakrętkę i daje dziecku do zabawy w detektywa. Obracanie butelki sprawia że z kaszy wyłaniają się coraz to nowe rzeczy. Można liczyć ile ich jest bądź szukać czegoś konkretnego. Niedługo wypróbuję. Chyba zestaw Dżungla ciekawszy!

    OdpowiedzUsuń
  11. oj jak moj IGI lat 5 jest chory to cieżko znaleźć zabawe w ktorej zapomniał by o katarku kaszlu itp właśnie mamy ten czas nieszczesny antybiotyk sie u nas pojawił pierwszy raz z odsieczą przychodza do nas klocki lego duplo pociagi rakiety itp ale wiadome ze nawet świetna zabaka i zabawa sie nudzi po kilku dniach w domu wiec idziemy do kuchni taaam sie dopiero dzieja czary soda ocet mąka barwniki i mamy eksperymenty. sami tworzymy piaski kinetyczne czy ciecz nieniutonowska :) polecamy troche brudu ale to sie nigdy nie znudzi :D pozdrawiamy i wybieramy zestaw Budowa nr10813

    OdpowiedzUsuń
  12. Przechodzimy właśnie przez to niestety... Kiedy Antoś jest chory, mama uruchamia swoja kreatywność. Najlepiej sprawdzają sie zabawy knienetonowska np. piasek kinetyczny, wyklejanki, stemple z ziemniaka czy ciecz nienetonowska oraz wszelkiego rodzaju ukladanki np. puzzle czy klocki.
    Lego duplo to zabawa która potrafi zająć syna na długi czas a mamie dać chwilkę np. na kawe by naładowała akumulatory.

    Walczymy o zestaw budowa bo koparki to coś co Antoś kocha miłością ogromną!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Podczas choroby w gry planszowe gramy:) zabawa też ( że starszymi córkami ) naukę nadrabiamy gramy nawet w dobrze wszystkim znane państwa miasta i statki na kartkach ręcznie rysowane :) czasem na twisterze sie powyginamy albo Jenge poukładamy.
    Z dwuletnim synkiem gdy choroba nas dopada w domu powstaje autostrada smigaja po.niej auta motory traktory żeby choć na moment nie myślał że jest chory.
    LEGO jeszcze nie mamy pieniążki na nie odkładamy,bardzo się ucieszymy jeśli taki piękny zestaw LEGO budowę wygramy! Kciuki trzymamy i serdecznie pozdrawiamy :)
    Mama Paula i jej rozrabiaki Ala Maja i Kuba :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja z córką gdy jest chora uwielbiamy kolorować I malować palcami. To drugie daje niesamowicie wiele radosci przy tworzeniu naszych arcydzieł. Ostatnio nawet odciskałyśmy na kartce nasze policzki I nosy... hihihi córka myslalam ze sie posika z radości jak zobaczyła mnieupaćkaną na twarzy farbami hehe. Widok niezapomniany. Podoba nam się ten zestawze zwierzaczkami. Jest idealny dla mojej miloscniczki kolcków. Pozdrawiamy Agnieszka Kruszyna z Natalią

    OdpowiedzUsuń
  15. jeśli chodzi o zabawy z chorym dzieckiem na szczęście nie mamy jeszcze dużego doświadczenia ale pewnie dla tego że mały ma dopiero 2 lata i nie chodzi jeszcze do przedszkola. skoro o zabawach mowa kiedy już jesteśmy uziemieni w domu uwielbiamy grać w piłkę hmmm grać to za dużo powiedziane ale piłki- bo musi ich być kilka potrafią zająć małego na dłuższy czas. kolejna zabawą jest ściganie się na takich dużych samochodach(mamy przestrzeń więc zabawa jest przednia). Z takich mniej ruchowych sprawdza się świetnie ciastolina, lepimy kuleczki, kwadraciki,trójkąciki,bałwanki. malowanie farbami też jest fajne tylko ten bałagan i łapki upaćkane po łokcie ale czego się nie robi dla uśmiechu dziecka. Oprócz tego oczywiście wszelkiego rodzaju klocki-obowiązkowo musi być wyyyysoka wieża, no i samochody małe,duże z napędem i bez swoją drogą to zawsze mnie dziwi że wszystko co ma koła tak Go fascynuje.A wieczorami kiedy trzeba się już wyciszyć przed snem, oglądamy książki(oglądamy bo Antek nie lubi żeby mu czytac)najwieksze wzięcie mają te ze zwierzakami nazywamy je i naśladujemy, dlatego jeśli uda nam się wygrać poprosimy z Antosiem o zestaw że zwierzakami:Dżungla nr10804.(chociaż obydwa są super:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja z córką gdy jest chora uwielbiamy kolorować I malować palcami. To drugie daje niesamowicie wiele radosci przy tworzeniu naszych arcydzieł. Ostatnio nawet odciskałyśmy na kartce nasze policzki I nosy... hihihi córka myslalam ze sie posika z radości jak zobaczyła mnieupaćkaną na twarzy farbami hehe. Widok niezapomniany. Podoba nam się ten zestawze zwierzaczkami. Jest idealny dla mojej miloscniczki kolcków. Pozdrawiamy Agnieszka Kruszyna z Natalią

    OdpowiedzUsuń
  17. Gdy córcia jest chora staram się z całych sił sprawić, by wywołać na jej twarzy uśmiech mimo choroby. Bawimy się w teatr cieni. Stwarzamy tajemniczy klimat. Jest to świetna zabawa bez ruszania się z łóżka. Wystarczy zasunąć zasłonę lub zgasić światło, do tego dłonie i ściana. No i super zabawa gwarantowana. Bawimy się też w pacynki na paluszkach. Jest przy tym śmiechu co nie miara. Lubimy też czytać bajeczki i wymyślać co by było gdyby oraz dalsze historie bajek. Są to zabawy które mogą odbywać się w łóżku. Bez ruszania się gdziekolwiek. A wiadomo, że chora pociecha musi jak najwięcej leżeć by szybko wyzdrowiała.

    OdpowiedzUsuń
  18. U Nas to wszystko zależy od choroby. Gdy chorowaliśmy na ospę bawiliśmy się w rodzinę biedronek. Gdy chorujemy na anginę dzieci wolą prace plastyczne typu kolorowanki czy wycinanki. Wszystko co łatwo porzucić i nie trzeba się myć by polec w łóżku gdy powróci temperatura. Najbardziej nie lubię przeziębienia czy grypy bo wtedy dzieci mają za dużo energii. Wtedy w ruch idą klocki (z tego powodu walczymy o słonie bo brak w naszym zoo) syn buduje fortece a córka zamki i ZOO. Lalki bardzo lubią zwiedzać przy dworne zoo. Adi obwozi je pociągiem po wszystkich zakamarkach. Ostatnio modne stało się przebieranie za księżniczki i śpiewanie: Lewczuk "ty i ja", Grzeszczak "tamta dziewczyna" i Cleo "mi-sie".
    Walczymy o zestaw z Dżungla by powiększyć Nasze ZOO :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Gdy choroba nas dopada to jest bardzo ciezka sprawa ciagle nosek wycieramy i z kaszelkiem uzeramy. Lecz z chusteczek mozna stworzyc stworka ktory na paluszek wchodzi mazakami buzki malujemy i teatrzyk budujemy mama przedstawienie odprawia i jesr swietna zabawa a gdy to juz nam sie znudzi trzeba troszke ok o pobrudzic farby z szafki wyciagamy pedzle w.dlon i do zabawy piekna wiosne tu stworzymy okno troszke ozdobimy jeszcze troszke lepsza sprawa z maki ziemniaczanej i pianki powstaje masa cala z foremkami juz pedzimy jak w piaskownicy budowle tworzymy . Garnki z szafki wyciagamy z klockow dania przyrzadzamy lalki nimi nakarmimy Z pluszakami sie podzielimy a gdy wieczor juz nadchodzimy kocyk na patykach rozkladamy i namiot wytwarzamy ksiazka z bajkami bierzemy gorace kakao pijemy i sluchamy z przejeciem co sie kryje w tym magicznym lesie . Zglasza Anita Balicka z Zuzia i Slawkiem �� gramy o zestaw dzungla

    OdpowiedzUsuń
  20. Samolocik :Razem z córcią lubimy bawić się w samolocik. Leżąc na plecach (pozycja jak do robienia brzuszków) kładę sobie córkę na nogi trzymając ją żeby nie spadła. I ruszamy w podróż samolotem. Ruszając nogami na boki, do góry i w dół, opowiadam Ani naszą trasę. Lecimy nad dolinami, miastami, jeziorami i górami. Machamy ludziom na dole. Mijamy ptaszki, inne samoloty i czasem zdarza nam się wpaść w lekkie turbulencje ;) Bardzo lubimy się w to bawić, bo i Ania zadowolona i mama przy okazji poćwiczy troszkę ;) Druga zabawa to szkoła:)co prawda Ania nawet jeszcze nie chodzi do przedszkola mimo że ma 4 latka bo się nie dostała to często bawimy się w szkołę , mamy tablicę i różne pomoce naukowe , czasami dołączą do nas kuzyni Ani.Czytanki - rymowanki i tańce – połamańce(zależy od choroby).Z dzieckiem bawię się książeczkami, które czytamy regularnie. Córeczka dotyka podaje nazwy obrazków i cieszy się jak przewraca strony czasami sama opowiada na podstawie obrazków . Drugą ulubioną zabawą są tańce. Tańczymy codziennie do różnych piosenek.Bardzo często bawimy sie w domek , który jest budowany z foteli i zdjętych z nich poduszek. Czasami domek zamienia się w żłobek, czasami w autobus albo tramwaj. Zdarza się, że trzeba tam wejść, a jest bardzo ciasno. Bywa bardzo śmiesznie. Oczywiście wszystko zależy na co pozwala nam choroba, ale w łóżku też można mimo złego samopoczucia jakoś pomóc dziecku wygonić nudę w czasie choroby :) Lego duplo nie mamy więc byłaby kolejna fajna zabawa.Wybieramy zestaw Dżungla zawsze był naszym marzeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Na nude najlepsze sa tulaski przytulaski. Wskakujemy razem pod koc i pieszczochom nie ma konca. A gdy juz samopoczucie lepsze to w rych ida zabawki. Cudowne ukochane i niezastapione. Lego puzzle klocki drewniane i inne takie cudownosci umilaja nam czas ;) wyobraznia dziecka nie zna granic wiec i zabawom
    nie ma końca. Lego Budowa znalazlo by idealne miejsce w naszej kolekcji. Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  22. Trochę pechowa ta zima... U nas się sprawdza robienie kolaży. Stare gazety idą pod nóż :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wybieramy dżunglę
    Na szczęście moja 3.5 letnia córka choruje bardzo rzadko, ale jak już zachoruje to na całego wtedy w pierwszej najcięższej fazie choroby uwielbia słuchać bajek czytanych jak i wymyślonych przez nas potem kiedy wraca do Zdrowia ale jeszcze jesteśmy w domku wszystkie lalki i pluszaki są chore a ona zostaje lekarzem wszystkie bada i się nimi opiekuje ��

    OdpowiedzUsuń
  24. Sposób na zabawę z chorym dzieckiem? Hm u mnie sprawdza się gonitwa za kotem oraz szukanie jej, a kryjówki znajduje sobie coraz lepsze. A gdy to nie skutkuje lub znudzi się to zawsze działa schowanie w szafkę kuchenną zabawek i pole zabawy przenosi się do kuchni. A ja bym chciała klocki Budowa.

    OdpowiedzUsuń
  25. Mimo, że syn jeszcze nie jest przedszkolakiem wiele pomysłów wykorzystujemy😊Ulubieńcy to bańki i klocki. Banki z płynu do higieny intymnej? Świetny pomysł muszę spróbować

    OdpowiedzUsuń
  26. Jestem jakby na czasie jeśli chodzi o zabawy z chorym dzieckiem bo od Wigilii siedzimy w domu - ospa wciąż się synka trzyma i niestety nie możemy wychodzić na pole :( ... a tu ostatnim czasie tyle wyczekiwanego śniegu napadało. Tak więc ja matka pomysłowa wymyśliłam ze skoro dziecko nie może wyjść na śnieg to śnieg przyjdzie do dziecka. I tak od kilku dni urządzamy w salonie istne śnieżne królestwo :) - wystarczy folia na podłogę na to koc lub ręcznik plus dwie łopaty śniegu, rękawiczki na ręce i zabawa na całego !!! Po zabawie ręcznik do odwirowania i wyschnięcia i kolejnego dnia znów można lepiej bałwana w domu :D :D gdyby szczęście uśmiechnęło się do nas to wybieramy zestaw Lego Dżungla :)

    OdpowiedzUsuń
  27. U nas hitem jako iż mamy karnawał są zabawy w przebierańców. Chłopaki mają Po kilka strojów i tak zaczynają zabawę że przebieraja się w każdy strój wcielając się w daną postać z bajki. Najbardziej uwielbiają się przebierać w spaiderman i hulka. I takie właśnie stroje wybrali na bal karnawałowy w przedszkolu �� wybieramy zestaw dżungla ��

    OdpowiedzUsuń
  28. Jarek z olusiem i adasiem

    OdpowiedzUsuń
  29. Hmmm co my robimy jak dziecko jest chore ( a tak jest od połowy października)...Malujemy farbkami pisakami, kredkami robimy stępelki z ziemniaków,lepienie z plasteliny , masy solnej a ostatnio nawet lepiłysmy z ciasta na pierogi. Córeczka bardzo pomaga w kuchni np obiera warzywa do obiadu, i bardzo lubi piec ze mną. Kolejna rzeczą którą kocha robić to budować z klocków wieże dla księżniczki. Ogólnie każda czynność wykonywana razem sprawia córce dużo radości😉 teraz jesteśmy na etapie nauki literek i powiem szczerze że jak na 4latke to wychodzi jej to bardzo dobrze.Trzeba wykorzystać to póki chce się uczyć 😉 gramy o klockki dżungla

    OdpowiedzUsuń
  30. Właśnie młodszy z moich dwóch krasnali złapał jakiegos wirusao. W czasie choroby przede wszystkim bawimy się klockami LEGO duplo ale też LEGO i wciąż drewniane. Z tych ostatnich budujemy wieże a potem mdiwolnir samoloty, samochody albo figurki angry birds niszczą budowlę. Bardzo dużo rysujemy ostatnio głównie mazakami ale kiedy najdzie nas ochota to pedzeli również idą w ruch. No i książki zawsze są dobrym pomysłem u nas ukochaną seria o Albercie Albertsonie oraz nowa fascynacja Tupcio Chrupcio. Poza tym każdy dy chłopcy mają ochotę to razem sprzatamy, pieczemy muffiny albo oglądamy stare zdjęcia i opowiadmay śmieszne historyjki przy tym. Myślę że zestaw Dżungla idealnie by nam pomógł przerwać chwilę uziemienia.

    OdpowiedzUsuń
  31. Na przymusowe leżenie najlepszym pocieszeniem jest Disney 😄 Całą rodziną kochamy każde jego dzieło i wracamy do nich z przyjemnością 😊
    Co w przypadku kiedy leżeć nie trzeba?
    Tu już ogranicza nas wyobraźnia ☺
    Zabawy w piasku kinetycznym, budowanie z klocków,teatrzyki, gry planszowe (Prawda czy Fałsz ostatnio króluje),rysowanie a nawet rozwiązywanie zadań matematycznych 😉 Wybieramy plac budowy 👍😊

    OdpowiedzUsuń
  32. Gdy tylko gorączka spada, zaczyna się wybuch energii. U nas sprawdziło się: 1. Malowanie stóp farbami i bieganie, po rozwiniętej rolce papieru z ikei. Dywan gotowy 😉 2. Nauka obsługi nożem. Smarowanie masłem, krojenie sera czy miękkie warzywa lub owoce. Genialny sposób by malec w chorobie jednak cos zjadł. 3. Mój syn jest fanem Strażaka Sama, często więc udajemy. Zakładamy kaski i kombinezon na niby, zjeżdżamy a rurze, jedziemy autem, gasimy pożar. A najważniejsze, że udało mi się rozbudzić w nim wyobraźnię 😊 poprosimy dżunglę.

    OdpowiedzUsuń
  33. Moja corka czesto choruje �� robimy duzo rzeczy. Gramy w gry planszowa ulubiona to grzybobranie, malujemy farbami flamastrami i kredkami albo wszystkim na raz ogladamy bajki uczymy sie literek i liczymy spiewami piosekni. Ale ulubiona "niby"zabawa jest gotowanie a raczej pieczenie nic nie poprawia tak dobrze humoru mojej coreczce jak pomoc przy przygotowania ciasta lub pysznych ciasteczek i ich wycinanie a potem palaszowanie wybierwm zestaw dzungla

    OdpowiedzUsuń
  34. My najczęściej podczas choroby wykonujemy prace plastyczne że starsza a z młodsza to zabawa klockami , lalkami co uwielbia czy figurkami. Czytamy też dużo książek. Dzieciaki lubią jak rozglądam im mały stolicę do laptopa na łóżku i malują na nim. Ma lampkę i miejsce na muszę gdzie leżeć mogą kredki. Starsza lubi jeszcze gry planszowe i karty. Z młodą to lubimy sobie jeszcze potańczyć przy dobrej muzyce. Wybieram lego Duplo Zoo. Ewa Lipińska:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ale mi słownik popoprawial. Rozkładany mały stolik do laptopa który ma miejsce ma myszkę.

    OdpowiedzUsuń
  36. U mnie ja trójca jest chora to pierwsza podstawowa ze z którą się bawimy to lego najstarszy konstruuje średni buduje zestawy a najmłodszy łączy wszystkie klocki duplo jakie posiadamy kolejną zabawą jest malowanie farbami ale tu zabawa jest tylko z dwójka najmłodszych łączymy duże bloki taśma każdy dostaje swoje pole do malowania i powstaje jeden duży rysunek jak już te zabawy się znudza to jest bitwa na nerf wszystkie poduszki kołdry służą za barykady jeśli nie ma temperatury to chowanego po szafach pod łóżkami a ostatnia zabawa którą mi teraz przychodzi do głowy i najmniej lubiana to nauka literek i pisania z grami planszowymi tak to wygląda u mnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  37. Daria Klekot-Paraszczakstycznia 13, 2017 8:24 AM

    Jak mój maluch jest chory i spędzamy całe dnie w domciu, staram się by czas zapełnić mu kreatywnie i ciekawie. Dużo też zależy od jego stanu i zapasu energii.
    Jak organizm na to pozwala, to urządzamy tory przeszkód z różnymi zadaniami. Do aspektu fizycznego dodaję urozmaicenia w postaci gry na instrumentach, między czołganiem tulaski.
    Gdy choroba wymaga spokojniejszych atrakcji to baaardzo lubimy układać najróżniejsze klocki, czy to właśnie duplo, czy konstrukcyjne wafle, czy drewniane i aranżujemy z tego historyjki.
    Obecnie synek lubi tez prace manualne, więc wyklejanie, malowanie, rysowanie, wycinanie także jest na porządku dziennym.
    A i jeszcze razem gotujemy z ciastoliny :)
    Oboje mamy fajną zabawę, a i ja stałam się bardziej kreatywna i pomysłowa, bo trzeba przyznać, że tygodnia domu z wymagającym rozładowania energii synkiem, nie da się przeleżeć i przebimbać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daria Klekot-Paraszczakstycznia 13, 2017 8:26 AM

      w razie "W" poproszę zestaw klocków z dżunglą :)

      Usuń
  38. Nasze zajęcia podczas choroby muszą być różnorodne, więc prócz standardów (książeczki, gazetki, kolorowanki) lepimy z plasteliny, malujemy palcami, tworzymy stwory z rolek po papierze toaletowym, budujemy garaże z kartonów. Na szczęście nie brakuje mi pomysłów - raczej czasu na ich wykonanie.
    Bartek od niedawna polubił też planszówki, więc zagrywamy się w memory, w skaczącą wiewiórkę, w żabki, w chińczyka. Im starszy, tym więcej rozwiązań :)

    Marzy się nam zestaw budowlany :)

    OdpowiedzUsuń
  39. My z 3 letnia córka i 8 letnim synem bawimy sie w chowanego w całym domu,pozwalam wtedy wchodzic do szaf i szafek :)lepimy z palsteliny zwierzatka,piszemy listy do babci i kuzynów oczywiscie synek pisze a córcia maluje ozdabia, gotujemy razem cos dobrego,robimy galaretke własnie mamy taki czas od 3 tygoni choroba nie odpuszcza, inhalacje syropy i itd. Dzis juz było malowanie farbami palców, odciski na kartce i zaraz chyba wkrocza wycinanki, zrobiliysmy tez ciasteczka według własnego wymyslonego przepisu, dodam ze jadalne. Mimo dużej rozpietosci wiekowej oboje uwielbiaja zwierzata i to ich łaczy, moga ustawiac i bawiac sie niemi bez konca dlatego wybralismy zestaw Dżungla,pozdrawiam Daniela Walczak z Wiktorem i Oliwką

    OdpowiedzUsuń
  40. Moje dzieci rzadko chorują,ale jak już zachorują to się to wszystko tak długo ciągnie,że głowę muszę mieć pełną pomysłów.Może podam swoje pomysły dla 6-latka i dla 2,5-latka :

    2,5 latek:
    -zabawa piaskiem kinetycznym-taka domowa piaskownica
    -autka i tor samochodowy który robię z resztek paneli - wychodzi długi tor
    -kręgle - można je zrobić z wszystkiego,ja robię z takich samych plastikowych butelek
    -nawlekanie - mamy gotowe plansze z dziurkami,ale można też z zakrętek od butelki zrobić takie "koraliki" wystarczy wytopić wcześniej dziurki,to tez może być nauka kolorów
    -masa solna - i wykrawanie foremkami na ciasteczka różnych kształtów
    -malowanie paluszkami - są do tego specjalne farby
    -układam kartki z papieru kolorowego na stole i syn pod dany kolor segreguje klocki tego samego koloru co kartki
    -zabawa z ryżem i małą piłeczką pod ryżem w mice chowam małą piłeczkę (lub można dowolny przedmiot) i syn rączką szuka owej piłeczki
    -budowanie wieży i innych dowolnych,wymyślonych przez syna konstrukcji z plastikowych kubków po jogurtach
    -syn bardzo lubi naklejać naklejki - więc mam je zawsze w zapasie :)
    -można kupić tekturowy domek,samochód,traktor poskładać dziecku i wtedy przez pół dnia dziecko zdobi swoją brykę,my akurat ostatnio mieliśmy domek to cała rodzina była zaangażowana w malowanie (to kosztuje grosze ja kupiłam za 5 zł)
    -można zrobić własny namiot/bazę i tam z dzieckiem czytać książki
    -zabawa dmuchanymi flamastrami - syn bardzo to lubi i jak tylko czuje się na siłach podczas choroby to sobie dmucha na kartce papieru
    -my tez dużo czytamy,dużo malujemy kolorowanki,bawimy się plasteliną,ciastoliną
    -układamy puzzle
    -słuchamy piosenek,audiobooków

    A zabawy dla 6 -latka to u nas najczęściej:
    -rozwiązywanie krzyżówek - spokojnie można kupić pierwsze krzyżówki w księgarni
    -puzzle,gry planszowe
    -malowanki
    -malowanie świecą - czyli robimy rysunek świeczką na białej kartce i potem malujemy po tym farbami
    -wszelakie prace plastyczne mogą wchodzić w grę:przed świętami były to ozdoby świąteczne,laurki,kartki,rysunki,prace z rolek po papierze toaletowym,jeśli mamy gdzieś zachomikowane kasztany i żołędzie to można robić ludziki
    -nauka a raczej utrwalanie literek,cyferek
    -eksperymenty:nasz ostatnio to jak powstaje kryształ cukru
    -zabawa w pocztę - dziecko uczy się jak adresować listy
    -zabawa w lekarza
    -zabawa w sklep,aptekę
    -puzzle zrobione w domu - pocięłam z córką kartkę z kalendarza z widokami (wcześniej przyklejone na tekturkę)i są oryginalne puzzle

    Dużo tych zabaw można łączyć tzn może się bawić i młodsze i starsze dziecko razem wspólnie.U nas to wygląda tak,takie zabawy,ale czasem też coś spontanicznie wymyślę.
    Pozdrawiam.Jakby moje pomysły się spodobały na tyle by otrzymać nagrodę to fajnie byłoby dostać klocki dżungla,byłyby to pierwsze duplo u nas :)

    Daria R.

    OdpowiedzUsuń
  41. U nas w trakcie choroby najlepiej sprawdzają się farby. Gizmolove zawsze ma mnóstwo fanu z malowania mojej twarzy. Lubi też robić stempelki z pomalowanych dłoni i stóp ;)

    Wybieram zestaw ze zwierzątkami.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  42. U nas na czas choroby najlepszą formą zabawy są eksperymenty. Malowanie na mleku czy wulkany z sody to tylko niektóre z nich. Są spektakularne i syna cieszy efekt, który następuje bardzo szybko. Z długotrwałych eksperymentów to najlepiej nam wychodzi robienie kryształów jednak syn zwykle nie może się doczekać i jego kryształki są małe przez co je szybko gubi i trzeba robić nowe :) Oprócz tego najlepszą zabawą jest teatrzyk cieni robiony w uprzednio zbudowanej bazie z poduszek i koca :) Oczywiście pozwalamy sobie na dużo lenistwa, czytamy ukochane książki i oglądamy ulubione bajki takie jak Psi Patrol, Max i Ruby czy Bob Budowniczy. Bardzo by nas interesował zestaw z budową :) Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  43. Kiedy mój synek jest chory, najczęściej wyciągamy kolorowanki, bloki i książeczki instruktażowe dotyczące rysowania. Kiedy jednak po godzinie nudzi się nam, wyciągamy gry planszowe. Ostatnio na tapecie pojawiła się u nas Jenga. Wcześniej Twister lub/i Monopol 'szedł w ruch'.

    Lubię na FB: Zareklamowana Paula
    email: zareklamowane-przereklamowane@wp.pl
    Wybieramy zestaw ze zwierzętami.

    OdpowiedzUsuń
  44. Gdy choróbsko nas dopada,
    Cóż, jest i na to rada.
    Gdy dzieciaki zakatarzone
    W domu wszystko wysprzątane.
    Bawimy się w sprzatanie i malowanie,
    A najbardziej uwielbiamy wspólne gotowanie😃
    Dzieciaki chetnie pomagają
    I do stołu w mig nakrywają 😃
    Gdy obiad ugotowany
    A domek wysprzątany
    To ruszamy szybko w tany😃
    Tańczymy i śpiewamy
    Bo muzykę kochamy😃
    A do tego wszystkiego
    Uwielbiamy klocki Lego😃
    Budujemy całymi dniami
    Z małymi przerwami,
    Choc za wiele ich nie mamy.
    Do tego wszystkiego na czas choroby mamy w zanadrzu inne zabawy.
    Biegamy i sie chowamy
    Czasami w berka gramy😃
    Lubimy tez twórcze prace
    Rysowanie, malowanie, przyklejanie, wycinanie😃
    Po całym dniu pełnym atrakcji
    Siadamy do wspólnej kolacji
    I tak nam mijają dzionki w chorobie, bawimy się i czasem leżakujemy sobie 😃


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obojętnie który zestaw😃 żadnego nie mamy ale jak trzeba wybierać to po wspólnych naradach zdecydowaliśmy - budowa😃

      Usuń
  45. W czasie choroby klocki górują.
    Dzieciaki codziennie z nich coś budują.
    Zamki, zagrody, wieże, roboty.
    Na klocki nigdy nie tracą ochoty.
    I wiem z własnego doświadczenia,
    że klocki jednoczą pokolenia.
    Bawimy się też w Pana doktora
    i wtedy udaję, że to jestem chora.
    Dzieci mnie badają, słuchają serduszka
    i każą szybko zmykać do łóżka.
    Córcia przykrywa kocem, syropki daje.
    Synek ze stetoskopem się nie rozstaje.
    Czasami tworzymy kreatywny kącik.
    Farby i ciastoline bierzemy do rączek.
    Różne arcydzieła wtedy powstają
    i dzieci z tego wielką frajdę mają.
    Lubimy tworzyć zabawki recyklingowe.
    Rakiety z rolek, domki kartonowe.
    Czesto naukę z zabawą łączymy
    Na drzewku np. owoce liczymy.
    Drzewko i owoce też przez nas zrobione.
    Dzieciaki tworząc je były zachwycone.
    Na blaszkę kaszę mannę rozsypujemy
    i paluszkiem na tej blaszce rysujemy.
    Oczywiście z domowej biblioteczki
    czytamy też wspólnie ulubione książeczki.
    W teatrzyk cieni również się bawimy,
    tak więc w domku się zbytnio nie nudzimy. 😊

    Moje dzieciaczki ucieszą się z każdego zestawu Lego Duplo, ale jeśli trzeba wybrać, to może zestaw Budowa.

    OdpowiedzUsuń
  46. Właśnie kończymy zapalenie pluc2. Zrobiliśmy maski karnawałowe, gniotki z balonów, ostatnim razem ułożyliśmy taniec śnieżynek, sami robimy masy plastyczne, z soli, z galaretki. Mamy zapas ciastoliny i farb. A najczęściej budujemy garaże, zamki, place zabaw. Właściwie oprócz klocków inne zabawki nie są potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  47. Wybieramy Budowę :-) Jestem mamą trójki niesfornych i najcudowniejszych na świecie dzieciaków: Jaś (7), Mania(5) i Franio(3). Bardzo często jest tak, że jak choruje jedno to zaraz choruje drugie (i trzecie),ale przez ostatnie 7 lat chorób u nas było niewiele - dzięki Bogu :) Największym wyzwaniem była ospa, bo..cała trójka miała na raz! Jeśli chodzi o pytanie konkursowe u nas sprawdzają się:
    1. Jasiek - nasz synek jest zapalonym książkoholikiem ;-) W razie choroby, złego samopoczucia - czyta bardzo dużo, podczas czytania np encyklopedii zwierząt - zamienia się w nie, a wraz z nim i my, mówi nam jak się zachowują owe zwierzątka, co jedzą, jak jedzą itp - my je naśladujemy, jak dla mnie przyjemne z pożytecznym! Jeśli leży w łóżku, wszyscy zasiadamy do niego i bawimy się w zabawę: "jest w tym pokoju na literkę.." - zabawa która może trwać, długo się nie znudzi :-)
    Marianka (Mania) - Piotrusiowa karciara! :-) Z Mańką gramy w Piotrusia, zawsze nas ogrywa, może tak grac i grać, a że mamy 7 różnych talii, z przeróżnymi bohaterami bajek - nie nudzimy się, oprócz tego kolorujemy, rysujemy wspólnie np. tata zarządza rysowanie mikołaja i wszyscy rysujemy mikołaja, następnie każdy ocenia prace wg klucza 1 pkt lub 0 ;-), na koniec sumujemy i wyłaniamy najbardziej podobający się rysunek! W grę wchodzi również śpiewanie piosenek, zagadki z Czu Czu i książki np. Ulica Czereśniowa czy Wielka Księga Labiryntów.
    Franio - Frankowi wystarczą książeczki np Opowiem Ci mamo co robią.., samochodziki w każdej ilości, które jeżdżą po wymyślonych przez nas trasach, po rękach taty, głowie mamy, krześle, poduszce itp.
    Generalnie pomysłów zazwyczaj jest masa i wszystko zależy od samopoczucia chorującego, są takie momenty że dzieci po prostu śpią, np podczas temperatury Jasiek i Mania zawsze odsypiają i zbierają energię ;-)

    OdpowiedzUsuń
  48. Moja Alicja, lat 3,zafascynowana jest doktor Dośką z Kliniki dla pluszaków i Duplo z Dośką to często jej pierwszy wybór w chorobie. Budujemy klinikę, leczymy zwierzęta, a z pozostałych zestawów budujemy apteki, samochody do transportowania chorych zwierząt,dom dla Dosi i jej przyjaciół,a z tatą obowiązkowo statek kosmiczny ze zwierzętami na pokładzie. Ostatnio polubiliśmy też bardzo malowanie palcami, farbami do malowania paluszkami z pieczątkami na wieczkach Ala stworzyła już mnóstwo laurek podczas ostatniego przeziębienia. Kultowa zabawa to również przedstawienia, pomysły córa przynosi z przedszkola, ostatnio wszystkie lale są aniołkami, a misie pasterzami, jak na Jasełkach w przedszkolu. Co ważne, Alicja zawsze do zabawy angażuje wszystkich domowników, nie ma zmiłuj 🙂 W zestawie Dżungla są kolejne zwierzątka do leczenia, doktor Ala byłaby zachwycona! 🙂 dużo uśmiechów, Sylwia Tomczyk

    OdpowiedzUsuń
  49. Wspaniałe pomysły i świetne zdjęcia :)
    U nas aktualnie ospa i zapalenie oskrzeli, tak przy okazji...
    Pomysły o których piszesz już są totalnie wykorzystane przez pierwszy tydzień. Co dalej?
    Oczywiście czytanie książeczek i opowiadanki wymyślane przez Mamę ;)
    Śpiewanie piosenek i nauka wierszyków
    Koncert i występy - wszyscy siadają na kanapie i każde dziecko po kolei robi występ - śpiewa nauczone piosenki, opowiada wierszyki, albo po prostu tańczy :)
    Wspólne pieczenie ciasteczek
    Po inhalacji tańczymy (świetnie się wszystko odkleja z oskrzeli, więc polecam po wszelkich lekach odkrztuszających)
    Gry planszowe
    Zabawa w zagadki - czytam albo wymyślam, a dzieci zgadują
    Budowa miasta ze starych pudełek, kartoników po herbatach itd. Oklejanie pudełek kolorowym papierem i budowanie wielkiego miasta :)
    Każdy z nas bierze latarkę, gasimy światło, zaciągamy rolety w oknach i bawimy się światłem latarki, obserwujemy różne sposoby oświetlania rzeczy, zabawek, zgadujemy czyj cień rzucony jest na ścianę (udział biorą w tym przede wszystkim zabawki z ich pokoików)
    Budujemy bazę z krzeseł, kocy i bawimy się (tu jest kilka różnych scenariuszy - indianie, piraci, rybki chowające się w skałkach, albo uciekamy przez "starym niedźwiedziem co mocno śpi" - czyli Tatą ;) )
    Gramy w skojarzenia - jedna osoba wypowiada nazwę jakiegoś przedmiotu, a reszta mówi z czym się ten przedmiot jej kojarzy,
    Z Tatą tworzą proste eksperymenty chemiczne i fizyczne,
    a kiedy już po całym dniu mam dośc - bawimy się w szpital :) Kładę się, odkrywam plecy, a oni mnie leczą ;)
    Pokaz mody jest świetnym rozwiązaniem, szczególnie dla córeczek. Ubierają się we wszystkie ciuchy jakie znajdą i paradują po domu :) Jak się zabawa znudzi, uczymy się składać ciuszki i chować w szafie.
    Zwijamy dywan, kładziemy na podłodze koc i urządzamy sobie ślizg po podłodze. Dzieci siadają na kocu, a ja ciągnę ich na nim przez mieszkanie :) Świetna alternatywa dla jazdy na sankach bez wychodzenia z domu ;)
    Jeśli natomiast czują się naprawdę źle - urządzamy sobie kino domowe - rozkładamy kanapę, na niej poduszki i kołdry, siadamy wszyscy, przytulamy się, przykrywamy kołderkami i oglądamy bajki ;)

    W kwestii lego duplo - oba zestawy nam się bardzo przydadzą, choć budowa ma szansę zrobić Synkowi wielką radochę ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  50. Trzyletnia Maja bardzo chciałaby Dżunglę ��
    A nasze zabawy są banalne i proste, wykorzystujemy to, co jest pod ręką i puszczamy wodze wyobraźni: zamiast zjeżdżania na sankach ciągnę Maję w koszu po klockach, do którego przywiązuję sznurek, w tą i z powrotem po pokoju, zamiast rzucania śnieżkami rzucamy poduszkami na odległość, zamiast jazdy na łyżwach ćwiczymy równowagę spacerując po sznurku rozciągniętymm na podłodze, a zamiast harców na mrozie- taniec do ulubionych piosenek. A na koniec wspólne przygotowywanie placuszków z jabłkami- Maja miesza a mama smaży ��. A później, gdy je, mama ma wreszcie trochę odpoczynku.
    Kasia Paśniewska

    OdpowiedzUsuń
  51. Magdalena Sz.

    Kiedy chorobsko do domu sie wkrada
    rozne pomysly na zabawe i poprawe nastroju mamy.
    Jak choroje i marudzi nasz roczny maluszek to starsze siostrzyczki 3l. i 4,5l. przedstawienie urzadzaja i wszystkie znane pioseneczki wyspiewuja, wierszyki recytuja i tym samym maluszka rozbawiaja.
    A jak choruja moje dziewczyny to wyciagany ksiazki z biblioteczki i jedna drugiej z obrazkow czyta lub czyta mama. Albo ukladamy puzzle. Albo kolorujemy ksiazeczki.Albo ukladamy klocki. To zalezy od poziomu marudzenia.

    A razem z dziewczynami wybieramy zestaw budowe dla maluszka

    Pozdrawiamy i caluski wysylamy



    OdpowiedzUsuń
  52. Chciałabym dla synka: Budowa nr10813

    A więc kiedy pierworodny jest chory ale nie ma temperatury (wystarczy 38stopni i śpi) to na pierwszy ogień bierzemy parking dla samochodzików ze zjazdem i robimy wyścigi - czyje autko pierwsze będzie "na dole". Jak codzień trzeba zrobić obiad więc oczywiście pomoc w kuchni obowiązkowa :) nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem - bo mój syn lubi wciągać przybory kuchenne i się nimi bawić :)
    Poza tym obowiązkowo malujemy farbami albo pisakami, układamy puzzle i oglądamy bajki :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Niestety, choróbska nam dzielnie towarzyszą równo od nowego roku, wiec wydaje mi się, że powoli staję się specjalistką zabaw domowych. U nas przede wszystkim zabawy w kuchni, córka uwielbia pichcić, codziennie przygotowujemy proste desery np galaretki z owocami, kruche ciasteczka, rogaliki itp.
    Niestety po takich zabawach mąka, czekolada i inne składniki są wszędzie.
    Kochamy również puzzle i różnego rodzaju gry planszowe, wieczory są zarezerwowane dla tego typu rozrywek :)
    Kolejną zabawą to zawody, byłyśmy już fryzjerkami, bibuła i nożyczki i wszystkie lalki, ale również i my wyszłyśmy z kolorowymi pasemkami, codziennie również obowiązkowo lekarz, codziennie każdy miś, przebadany i on również dostaję dawkę swych leków.
    Po za tym zużywamy tony masy solnej, plasteliny, kolorowego papieru i innych tego typu gadżetów.
    Bawimy się, sprzątamy i jest jedna myśl, aby do wiosny, aby choróbska nas opuściły.
    Więc zestaw lego dupo, wybrany dla nas losowo, bo każdy jeden sprawił by tyle samo radości pomógł by nam wytrwać w tym trudnym czasie.

    Anita Sulima

    OdpowiedzUsuń
  54. Moje dzieciaki ( chłopcy w wieku 6 i 3 lata) właśnie przechodzą infekcje :( starszy jest astmatykiem więc nawet najmniejsza choroba jest totalna masakra. Wtedy kaszle jak stary traktor i nawet inhalacje niewiele pomagają :( wracając do tematu: w czasach choroby robię z chłopcami masę rzeczy. Dzisiaj np. pieklismy ich ulubione, maślane ciasteczka. Bawiliśmy się też klockami lego. Później chłopcy zbudowali "bazę" z poduszek i pudel na zabawki :) często też rysujemy, robimy szlaczki itp. Mogłabym tak wymieniać jeszcze długo, dlugo, dlugo... Puzzle, gry planszowe, klocki drewniane, autka i tory.... To co chłopcy lubią najbardziej! Najważniejsze, że nie spędzają całego dnia przy telewizorze! I tyle :) jeśli uda nam się wygrać bardzo proszę o zestaw "budowa", ponieważ mój młodszy synek prosił mnie o niego już jakiś czas temu i wiem że spodoba się obu! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  55. My jeszcze niestety nie mamy Lego dlatego myślę, że wygranie takiego zestawu byłoby dobra okazja aby zaczac zprzygode z tymi klockami. Mam dwoch wspaniałych synow w wieku 4 i niespelna 3 lata. Odkad starszy poszedl do przedszkola caly czas zmagamy sie z infekcjami przez co czesto w taka aure nie mam juz pomyslu na zabawe z nimi dlatego post super a klocki byłyby jeszcze większą frajda. Pozdrawiamy! :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Wybieramy Dżungla nr10804, a teraz czas na zabawy!

    1. Papierowy teatrzyk na patyczkach.
    2. Tworzenie puzzli z rodzinnych zdjęć.
    3. Tor przeszkód z włóczku.
    4. Gonitwa za kotem.
    5. Namioty z koców i krzeseł.
    6. Odciskanie twarzy w cieście (każdym, zajęcie na godziny :D)
    7. Rzut srajtaśmą ze schodów.
    8. Maraton bajkowy.
    9. Idź do tatusia.
    10. Przegląd Kineder na YouTube


    :D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  57. U NAS TO - ZABAWA KTÓRA NUDĘ ZABIJA A BYSTROŚĆ UMYSŁU i LOGICZNE MYŚLENIE ROZWIJA

    Gdy choroba dziecko rozbija, w naszym domu wielka piracka mapa się rozwija!

    Na niej mamy tajne skrytki zaznaczone, a w każdej z nich małe przyjemności są włożone.

    Zaczynamy od poszukiwania wskazówek, strzałek, czy rozwiązania łamigłówek.

    Mama oczywiście wcześniej wszystko zaznaczyła i w tajne skrytki malutkie przyjemności dla dziecka włożyła.

    Po każdej wskazówce znalezieniu pałaszujemy smakołyk lub soczek malinowy serwujemy podniebieniu.

    Musimy odgadnąć zagadki, wykonać rysunkowe schematy, czasami wykonać małe zadanko, np. zrobić 3 dziwne miny.

    Wszystkie zagadki i zadania nie zmuszają nas do z łóżka wstania!!!

    Ostatnio udało nam się do tego, znaleźć w pokoju rzeczy na "P" jak Pirat, droga koleżanko i drogi kolego.

    A na kawałku materiału też tak się zdarzyło, że dziecię piękną piracką flagę markerem zrobiło. Do dziś flaga powiewa na łóżka szczycie, przypominając że najważniejsze jest zdrowe życie!

    Tak się wszyscy do tej zabawy przyzwyczaili, że niektórzy udawali chorych ile mieli pomysłów i siły:-)))

    Ale mądra mama wszystkich podstęp przejrzała, nieeeeee kochani, mama piraciątkom podejść się nie dała !

    Ale minki były strapione, więc wymyśliła rzeczy niestworzone. I to takie że w kosmos się z mamą dzieciaki wybrały. Nowe planety zwiedziły, dziwne stworki poznały.

    Bo tak naprawdę bez mamy chorowanie jest DO BANI, pewnie wiecie sami:-)))

    Jeśli nasze zabawy się spodobały to spychacz dzieci by chciały.

    Tereska
    tz110m@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  58. Gdy nasze dzieci chorują i domu zostają - to więcej czasu na zabawę mamy w rodzinie naszej. Mamy kilka ulubionych zabaw, które zawsze pochłoną nas.
    A więc to nasza lista:
    1. MODELKA - Córka - 3 latka uwielbia gdy może być modelką Mamy :-) Rozwijamy na podłodze arkusz szarego papieru i odrysowujemy się nawzajem. Gdy mamy już całą postać córki, ubieramy modelkę w piękne stroje - korzystamy z kredek, farbek, papieru kolorowego, bibuły, by strój był jak najbardziej kolorowy i najpiękniejszy.
    2. MIESZKANIE - rozkładamy dwa arkusze papieru szarego na podłodze i flamastrami malujemy całe mieszkanie: kuchnia, salon, sypialnia, łazienka, z najdrobniejszymi szczegółami. Bawimy się w nasz nowy dom - gdzie też gotujemy, kąpiemy się, śpimy.
    3. KLASY - podłogę wyklejamy taśmą papierową słynną grą w klasy, by można było skakać do woli. A taśmę papierową używamy na podłodze jeszcze do innych zabaw.
    4. DWA ŚWIATY - dzielimy taśmą papierową podłogę na dwie części - na dwa światy, dwa przeciwieństwa. W jednym świecie jesteśmy wolni, w drugim szybcy, trucht - bieg, smutny - wesoły. W dwóch światach ogrywamy też postacie z bajek.
    5.WYKLEJANKA - wyklejamy na podłodze, blacie stołu - napisy z kolorowych karteczek samoprzylepnych (najlepsze zakładki indeksujące kolorowe). Wyklejamy kolorowe słońce, a nawet słowa TATO KOCHAM CIĘ :-) Niespodzianka na powrót z pracy.
    6. PLAŻA - ku wyciszeniu i odetchnięciu - w brodziku zorganizowaliśmy plażę do dwóch misek - wsypałam mąkę - małe wiaderko metalowe od kwiatka, widelec i łyżka były plażowymi przyborami. Radość dziecka bezcenna.
    7. PRZEDSZKOLE - gdy dziecko zatęskni za przedszkolem - układamy z klocków Lego przedszkole. Dbamy o każdy szczegół - dywan do zabawy, radio by włączyć muzykę dzieciom, łóżeczka,by dzieci mogły odpocząć. A nawet łazienka, kuchnia do przygotowania posiłków a nawet plac zabaw.
    Brakuje nam BUDOWY - och Syn by się ucieszył.
    A pomysłów na zabawy i zabaw jest więcej.
    A bawiąc się z dziećmi - dajemy im siebie, to jest czas kiedy możemy odetchnąć, nacieszyć się sobą, być RAZEM.

    Pozdrawiamy serdecznie, i życzmy wesołej i radosnej zabawy dla dzieci i Rodziców, i życzymy czasu na zabawę choć chwilki - codziennie, nie tylko przy chorobie.

    balcerekiwona@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  59. Karolina Piotrowicz
    my chorujemy (a właśnie tak jest) sięgamy też po lego duplo uwielbiamy bawić się w policjanta i rabusia, w sklep, lodziarnie, budować z klocków garaże dla małych autek, a najbardziej przypadło nam do gustu zadania wygląda to tak że rysuje mu kształt który jest zbudowany z klocków lego duplo Olaf obok musi zbudować identyczny jak na "instrukcji " bardzo fajna zabawa, dzięki lego duplo nauczyliśmy się liczyć i kolorów jest to zabawa która nigdy się nie kończy i nie kończą się pomysły na dalszą budowę i super ćwiczenie poprzez zabawę, lubimy również modeline , ciatoline z której robimy roboty, autka i jak to Olaf mowie "eksperymenty " czyli mieszanie 2 kolorów i obserwowanie jaki kolor wyjdzie :) aaa i nie dodałam piasek kinetyczny. Bierzemy stary karton od butów ( a najlepiej po kozakach bo większy) i robimy piaskownice i kto tam króluje jako kierownik budowy !? Ludzik z lego duplo :D i bardzo byście mi pomogli gdybyśmy wygrali bo ile można kąbinować kto może pracować na budowie ponieważ jego koparka z piaskownicy jest za duża do kartonu... jego spychacz, dźwig itp. Tak samo i matka na głowę dostaje bo musi kabinować, a tylko tego placu budowy nie mamy z lego duplo :D wiedz bardzo marzy nam się ten zestaw ♡

    OdpowiedzUsuń
  60. Mamy Arktykę i w pomieszniu z DXunglą, wow kogiel mogiel zamieszanie dla Kasi i Tymmiśka:) liczymy na kogiel mogiel:)

    OdpowiedzUsuń
  61. Zamiast wylegiwać chorobę w nudnym łóżku, budujemy "bazę " wykorzystując koce i kołdry - tam znacznie lepiej znosi się trudy choroby, szczególnie w towarzystwie osoby, która poczyta bajki. Wieczorem polecamy teatrzyk cieni. A gdy dziecko odzyskuje siły można się zająć modelowaniem figurek z masy solnej i ich późniejszym malowaniem. Czas choroby wykorzystujemy na naprawę zepsutych zabawek i szycie rozerwanych maskotek - "szpitalik domowy" ;-)
    Zestaw: Budowa

    OdpowiedzUsuń
  62. Kiedy za oknem śnieg szczególnie przykro chorować najmłodszym. Ile można patrzeć na kolegów lepiących bałwana i rzucających śnieżkami? Ile czasu moźna pozwalać sankom kurzyć się w garażu? A samemu tkwić z nosem tęsknię przylepionym do szyby i pytać mamę (doprowadzając ją tym samym do białej gorączki) tysiąc razy dziennie kiedy ten wredny wirus sobie pójdzie? Cierpliwość mojego dziecka kończy się po kilkunastu minutach... Mamo! Świat jest niesprawiedliwy- słyszę. Pada śnieg a ja muszę siedzieć w domu... Cóż... Cytując klasyka: live is brutal ;) ale skoro mój synek nie może wyjść na zewnątrz to moźe warto wyczarować śnieg w domu? Warto! I to właśnie nasz ostatni patent na zabawę w czasie chorowania :) Pianka do golenia, duża ilość sody i gotowe! Pomysłów na zabawę tysiąc! Można zasypać śniegiem miasteczko Lego, ulepić bałwanka, urządzić bitwę na mini śnieżki... I co najważniejsze zapomnieć, chociaż na chwilę, o chorobie. Tylko nie zapomnijcie powiedzieć facetowi o wyczerpanych zapasach pianki do golenia. Ja zapomniałam. I mój bidulek musiał golić się moją. Lawendową :D Mama Franka i Oliwki. Gramy o LEGO budowa, post na fb polubiony i udostępniony.

    OdpowiedzUsuń
  63. Mamo Trójki, pisze do Ciebie również Mama Niedawno Pochorowanej Trójki (włącznie z 1,5 miesięcznym niemowlakiem i Mną Samą). Kiedy taka gromadka dzieci jest chora najlepiej mieć schowany na czarną godzinę właśnie taki zestaw Lego Duplo (jeśli ma się Trojkę młodszych latorośli jak na przykład ja), albo Lego City, Friends itd jeśli ma się starsze dzieci, bo po pierwsze: a) zawsze jest efekt WOW, kiedy klocki są nowe i wcześniej nieużywane b)zyskujemy dzięki temu kilka godzin snu albo wolnego czasu c)dzieci mogą bawić się nimi razem - więc nie musimy wymyślać zabawy dla każdego z osobna! Tymi klockami mogą bawić się zarówno roczniaki, trzylatki, siedmiolatki jak i...dorośli :) Tak, tak ja też daję się czasem wciagnąć w budowę ZOO albo centrum handlowego. Sprawia mi to niekiedy dużą frajdę, chociaż moja wyobraźnia już nie jest tak wybujała jak moich dzieci. Innymi klockami, które zajmują moje dzieci na dłuższą chwilę są Qba Maze - bardzo polecamy! To klocki,z których można budować tory, po których poruszają się stalowe kulki - bardzo wciągające, a przy okazji ćwiczy logiczne myślenie. Poza tym mamy jeszcze ulubioną serię Trefla - Science4You -a w niej Pracownia Botaniki, Pracownia Kryształków, Fabryka Eksplozji - każdy jeden jest niesamowity i zapewnia wiele godzin zabawy i obserwacji. No i posiadają niewątpliwie aspekt edukacyjny.
    Oczywiście bawimy się również bez użycia "gotowców"- np. w jaskinię dinozaurów zrobioną z koca i krzeseł. Udajemy wtedy rodzinę dinozaurów, która skryła się w jaskini podczas okropnej śniegowej zamieci, i teraz jeden członek rodziny musi wybrać się na poszukiwanie pożywienia :D Zazwyczaj polega to na pozostaniu niezauważonym podczas wycieczki do lodówki i powrót z niej z prowiantem dla całej rodziny, który można bezpiecznie zjeść w schronie :D
    Pozdrawiamy serdecznie - i wybieramy dżunglę :)

    OdpowiedzUsuń
  64. Z moim chorym synkiem staram się... zostać dłużej w łóżku. Jak?
    Ano robiąc różne inscenizacje (jak to szumnie brzmi) 😝
    Na czym rzecz polega? Każde z nas wciela się w rolę. Np.jesteśmy Ciuchciaki musimy wjechać do tunelu - pod kołdrą oczywiście. 😉 Zostajemy ratownikami i wchodzimy do ciemnej jaskini, by ratować zalęknionego i zagubionego małego kotka - sprawa nie jest prosta, bo jaskinia głęboka, więc wchodzimy i wychodzimy po kilka razy, żeby dobrać odpowiedni sprzęt czy baterie do latarek. Czasem robimy gawrę dla niedźwiedzia na zimę, a czasem żeremię dla bobra z poduszek, kołdry i koców. Łóżko jest dla nas krainą 1000 pomysłów!

    Co do wyboru nagrody, to od dawna marzymy o placu budowy z TYM żurawiem. Mam ogromną nadzieję, by tym konkursem je zrealizować.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  65. Dramatyczno-liryczna proza życia, czyli ojciec na opiece.

    Tak się akurat złożyło, iż w zeszły piątek, mały S. był skazany, o przepraszam, oddany pod całodzienną opieką swego kochanego tatusia, czyli mnie. Może bez przesady z tym oddaniem - po prostu to ja poszedłem na opiekę. Tak było łatwiej.

    Prolog
    Czwartek wieczorem

    T: S., jutro zostajesz w domu, nie idziesz do przedszkola.
    S.: Dlaczego?
    T: Ponieważ jesteś chory.
    S.: A mamusia?
    T: Mamusia idzie na cały dzień do pracy.
    Chwila ciszy.
    T: I pamiętaj - jutro śpimy do 10.00

    Akt I, scena I

    S.: Tatuś! Śpisz?
    T: Już nie, co się stało?
    S.: Czy ja idę do przedszkola?
    T: Nie, nie idziesz. Przecież jesteś chory.
    S.: A mama już pojechała?
    T: Skoro jej nie ma, to tak.
    S.: To ja już chcę wstać.

    Patrzę na zegarek - 7:32.

    Scena II
    T: To co? Wyciągamy klocki
    Bo klocki są najlepsze na świecie, szczególnie Lego, ale mały S. jest jeszcze trochę za mały. Tzn. bawimy się klockami Lego, MOIMI (czytaj: duma tatusia z lat dzieciństwa, przetrwały przeszło 20 lat!), ale S. bardziej lubi patrzeć jak buduję, a później bawi się efektami. Części są jednak jeszcze za małe dla niego.

    S.: To wybudujmy garaż dla holownika.
    T: Niech będzie garaż dla holownika.

    Budujemy.

    S.: A teraz hangar dla Dusty'ego i Kapitana.
    T: Ok.

    Po chwili

    S.: To ja chciałbym teraz garaż dla holownika.
    T: Budujemy.

    Sytuacja powtarza się kilka razy. Doszło do tego, iż instrukcję znam na pamięć.

    Scena II
    Klocki się już znudziły. Ale jeszcze chcąc zachęcić małego S. do zabawy, zaczynam ustawiać wieżę z "Duplaków". Wyszła! 180 cm i stała. :) Mały zachwycony.

    Akt II, scena I
    S.: To teraz czytamy.
    T: Wspaniały pomysł.

    S. ma całkiem pokaźną kolekcję książeczek o Stacyjkowie i Psim Patrolu. Zatem jedziemy z koksem.

    S.: Ja chcę tę jeszcze raz.
    T: Ale ta była już kilka razy.
    S.: Ja ją lubię.

    Wiecie jak wygląda spojrzenie chorego, trzyletniego, usmarkanego blond chłopczyka, o niebieskich oczach? Kot ze Shreka wymięka. Więc jedziemy dalej, już z pamięci.

    Scena II - obiad
    S.: Nie chcę jeść.
    T: Ale musisz mieć siły, aby być zdrowym S.
    S.: Nie jestem S. Jestem kotem!

    Od paru tygodni w naszym domu mieszka kot. Ostatecznie mam trzy koty: Frankę, Kota-Syna-S. oraz trzeciego w głowie.

    T: A T-Kot teraz podkradnie ci z talerza kawałek mięska.
    S.: Nie zdąży.

    I zabawa w kotka-synka oraz kotka-tatę rozkręcona na całego. S. lubi odgrywać role!

    Scena III - i co dalej?
    Klocki, czytanie, kotki… Niezastąpione planszówki.

    T: To, w co zagramy? Żółwie, jeże, duszki, mały, żaby?
    S.: Żółwie.

    Po dwóch kolejkach…

    S.: Teraz w duszki…

    W połowie rozgrywki…

    S.: Może teraz w policjanta i złodzieja.

    "Policjant i złodziej" albo gra w samoloty (planszówki) to odkrycie mojej Wspaniałej Żony. Książka za parę zł, a w niej mnóstwo planszówek. Wycina się żetony, nakleja na tekturkę, coś twardszego. Potrzebna jest jeszcze kostka.

    Akt III, bez scen
    Dziecko chore, sił trochę mało. S. padł… Godzinka mu nie zaszkodzi.

    Ciąg dalszy nastąpi...

    OdpowiedzUsuń
  66. Ciąg dalszy nastąpił...
    Akt IV, scena I
    S. się obudził. Patrzy tymi swoimi niebieskimi oczkami.

    S.: Tatuś, a zbudujesz mi norkę.
    T: No pewnie, że zbuduję.

    W ruch idzie kołdra, poduszki, większe i mniejsze miśki. Stawiamy ściany, sufit, podłogę. Do tego wszystkiego jeszcze wkracza ciekawska Frania.

    Scena II - Żeremię

    S.: A teraz żeremię!
    T: A jak się buduje żeremię?
    S.: Tak, że tu musi być…

    I S. objaśnia mi, co i jak

    Akt V - bez scen

    Nie, nie jestem idealnym rodzicem, T, ojcem jak z obrazka. S. po wielu próbach, o czym do tej pory nie wspominałem (o Boże! Żona przeczyta zapewne), prosi o długą bajkę. Nie jest tak jednak, że włączę mu film, a sam zajmę się czymś innym. Owszem, spojrzę na telefon, może trochę posprzątam, ale staram się aktywnie z nim obejrzeć to, co tam leci.
    Zresztą, raczej nie puszczam S. tego, czego sam najpierw nie obejrzę. Poza wizytą w kinie (na razie tylko jedną!).

    Oglądamy zatem "Samoloty 2". Osobiście polecam!

    Akt VI, scena I - umyć się

    T: S. idziemy do mycia.
    S.: Ale ja nie chcę.
    T: S.-fuj!

    Fuj! Może niezbyt ładne słowo, ale zdziałało cuda. Podchodzę do S. i mówię, że tu jest fuj, pokazując na nim. Nie zawsze działa, ale warto próbować.

    Scena II - kto pierwszy?
    T: Będę pierwszy w łazience.
    S.: Ja wygram!

    I S. leci do łazienki! Wystarczy wsadzić do wanny…

    Scena III - wanna
    Zabawa w robienie kawy dla tatusia, bo tatuś to kawoholik, pianka, bańki mydlane itd. itp.

    Akt VII - bez scen
    Po 12h wraca Żona. S. rzuca się w ramiona i… zasypia. :D Z mamusią, a jak! :)

    Epilog
    Oczywiście, że to wszystko wygląda kolorowo, cukierkowo, sielankowo itd. W życiu różnie bywa. Akurat tamten piątek nam wyszedł, ale czasami patrzymy na siebie z S. i obaj myślimy tylko o jednym: "Kiedy wróci Mama/Żona?" Osobiście podziwiam moją Żonę (ogólnie kobiety!) za kreatywność i cierpliwość.

    Tyle!

    PS. Wybieram budowę! Błagam o budowę! Ba! Żebrzę o budowę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  67. Jestem mamą, rzecz nie nowa. Dzieci troje u nas hasa.
    Jest tu radość, śmiech,wygłupy
    I pomyslów u nas masa.

    Kiedy najdzie nas choroba,
    Poddać sie nie zamierzamy.
    Przeganiamy ją zabawą,
    Zza pazuchy wyciagamy...

    Książki, kredki, farbek wiele,
    Taśmy, wałki i pędzelek.
    Budujemy tez rakietę, albo domek, albo zbroję.

    Żadne pudło kartonowe u nas dziś się nie zmarnuje.
    Hańcia, Nelka i Ignacy zaraz coś wykombinuje.

    Kuchnia mała z lodóweczką,
    Tor samochodowy może,
    Czy na skarby pudełeczko?
    Wyobraźnia nam pomoze!

    Ozdabiamy, wycinamy,
    I robimy wyklejanki.
    Każdy pomysł podpowiada,
    By z chorobą stanąć w szranki.

    Te budowle papierowe,
    Coś naprawdę wspaniałego
    Chcemy przenieść też w krainę
    SUPER BUDOWA Z KLOCKÓW LEGO! ;)

    OdpowiedzUsuń
  68. Wymyślanie zabaw dla córki spadło na mnie jak grom z jasnego nieba odkąd moja dwulatka poszła do żłobka i zaczęła zapadać na różne choroby. Ja, sztampowa urzędniczka, musiałam ruszyć zakutą mózgownicą, by zorganizować jej czas przez kilka, a nawet kilkanaście dni. Było to dla mnie nie lada wyzwanie, tym bardziej, że ciężko jest skupić uwagę tak małego dziecka na jakiejś konkretnej zabawie przez dłuższą chwilę. Dużo czasu upłynęło zanim odkryłam jej zainteresowania.

    I tak, nasze top 3 na czas choroby to:

    1.Zabawa nakrętkami od butelek.
    Wysypujemy worek rozmaitych nakrętek na podłogę i wyczarowujemy z nich przeróżne kształty. Zazwyczaj tworzymy z nich figury geometryczne, zwierzęta, domki itp. Córka najbardziej lubi układać tęczę. Takie układanie nie tylko umila nam czas, ale również uczy nowych rzeczy. W ten sposób mała poznaje kolory, trenuje liczenie, rozwija myślenie przestrzenne. Jest zafascynowana przez kilka godzin. Czyli rezultat osiągnięty :-P

    2.Gniotowe stworki, czyli zabawa balonami z mąką.
    Do balonów wsypuję mąkę i zakręcam je sznurkiem. Potem wspólnie przyczepiamy im włosy z wełny i malujemy buźki mazakami. W ten sposób powstają sympatyczne storki, które wyginają się na różne strony. Córka uwielbia je spłaszczać, modelować i miętosić. Niesamowita rozrywka dla małych rączek pobudzająca zmysł dotyku. Rączki pracują, a uśmiech na twarzy rośnie :)

    3.Malowanie rękami, paluszkami.
    Malujemy wspólnie dłonie i odciskamy je na białych kartkach papieru. Lubię patrzeć jak z odbicia małych rączek powstają wielobarwne motyle, garbate żyrafy, rozmazane pawie ogony, czy tęczowe rybki. W ten sposób można namalować wszystko. Ogranicza nas tylko wyobraźnia. Córka ma przy tym wielką frajdę, bo może się pobrudzić. A brudne dziecko, to szczęśliwe dziecko :)

    Wszystkie proste, wesołe i kreatywne, a przede wszystkim pozwalające zapomieć o bólu, katarze, kaszlu czy inhalacjach. Myślę, że starsze dzieci też by się świetnie bawiły. Ja bynajmniej doskonale przy nich odpoczywam, hehe. Jeśli się podobają prosimy o Lego Duplo Dżungla. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  69. Najlepsze zabawy dla dziecka chorego aczkolwiek nie gorączkującego, czyli pełnego energii to przede wszystkim prace manualne :)
    - robienie zwierzątek, wykorzystując rolki papieru toaletowego. Niedrogim i zajmującym sposobem możemy stworzyć niezłą dżunglę :)
    - budowanie z kartonów sprzętów domowych. My mamy już domki dla lalek, garaż, i pralkę :)
    - Wycinanie i ozdabianie śnieżynek. Wystarczy wyciąć i zgiąć dziecku kółka, a ono samo za pomocą nożyczek, dziurkacza, a potem mazaków i brokatu tworzy piękne śnieżynki
    Gdy mojej Oli znudzi się zabawa przy stoliku a energia roznosi to organizuję zawody :) mamy wtedy biegi pod krzesłami, zbieranie klocków do koszyka, wyszukiwanie konkretnych literek zapisanych na tablicy, skoki, chodzenie po linie itp. Po tym juz musi się zmęczyć ;) I gdy to następuje zawsze i wszędzie niezawodnie pomagają książki. Czytanie, opowiadanie swoich wersji bajek to na szczęście nigdy się nie nudzi :)
    Gramy o lego duplo dżungla

    OdpowiedzUsuń
  70. Wybieramy zestaw: Budowa nr 10813.

    W czasie choroby najlepiej sprawdzają się te zabawy, które dziecko lubi najbardziej. Gdy moje dzieciaki (córka 3 lata i synek 15 miesięcy) są chore, apatyczne i osłabione, to nie mają ochoty na „wysiłek” i wymyśle, kreatywne zabawy. Dlatego z pomocą przychodzą mi niezawodne klocki LEGO DUPLO :). W zabawę „zwykłymi” klockami wplatam elementy edukacyjne, oto moje sposoby na wykorzystanie klocków do zabawy z chorym dzieckiem:

    1) „Domowe poszukiwania skarbów” - na kartce rysuję schematyczny plan naszego mieszkania, na którym zaznaczam punkty w których należy szukać zagadek. W oznaczonych miejscach chowam karteczki z zagadkami i klockami, które mają posłużyć do wykonania zadań (albo więcej, dla zmyłki :) ). Przy wymyślaniu zadań ogranicza mnie tylko wyobraźnia (i miejsca w domu gdzie mogę schować zagadki ;) ), więc wersji tej zabawy jest nieskończenie wiele. Przykładowe zadania: 1) Ułóż wieżę z 7 klocków, 2) Ułóż literkę „T” z klocków na dwa sposoby, 3) Ułóż z klocków kwadrat i włóż do środka wszystkie czerwone klocki, 4) Postaw wiewiórkę na najmniejszym klocku, kozę na czerwonym, a jelenia na najdłuższym, 5) Zbuduj z klocków mostek dla piesków, 6) Postaw zwierzątka na produktach, które lubią jeść (np. dzik na żołędziach, królik na marchewce, kotek na mleku, wiewiórka na żołędziach, myszki na serze….)

    2) „Klockowe układanki” - układam z klocków wzór, który dziecko następnie musi odtworzyć, profesjonalnie to się chyba nazywa „układanki lewopółkulowe”

    3) „Geografia klocków” - czyli podstawy geografii z Lego Duplo ;). Przygotowuję dla dzieci dużą kartkę (min. formatu A3) z mapą świata. Zadaniem dziecka jest poustawianie figurek zwierzątek na kontynentach na których żyją… a potem sobie opowiadamy dlaczego niedźwiedzie polarne nie jedzą pingwinów, a tygrysy nie przyjaźnią się z lwami :). W ten sam sposób ustawiamy figurki ludzików – przedstawicieli różnych ras.

    4) „Rysunki z klocków” - na dużej kartce papieru układam różne klocki, a następnie razem z dziećmi dorysowujemy do nich obrazek. W ten sposób klocki stają się np. środkiem kwiatka, elementem listka, motylkiem, słoneczkiem, pniem drzewa.

    5) „Klocków cień” - ustawiam figurki z klocków (zwierzątka) pod lampą, tak żeby rzucały cień na kartkę papieru. Zadaniem dziecka jest odrysowanie rzucanego przez klocki cienia.

    Jak widać pomysłów na zabawę klockami jest wiele, dlatego zawsze towarzyszą nam w czasie choroby.

    OdpowiedzUsuń
  71. Nasze pomysły na zabawę z chorym dzieckiem ... hmmm to jest prawdziwe wyzwanie. Szkoda, że nie można wkleić zdjęcia, bo opis nie zobrazuje ogromu maminej pracy w zajęcie małego "nicponia", zwłaszcza gdy cieknie z nosa, ciągle chce się pić i za poprawienie humoru czasem należałaby się nagroda Nobla. Są dzieci mniej i bardziej wymagające, a moja córka nie zadowoli się byle czym. Zacznę więc od jej podium, czyli:
    1. Z uwagi na rozpoczęty niedawno proces edukacji małoletnich (przedszkole dla 3-latków) ulubioną zabawą mojej córki stało się odgrywanie przedszkola w domu. Nie może być jednak półśrodków, więc każdy uczeń w przedszkolu (jest ich ponad 10) musi mieć swojego odpowiednika w postaci pluszaka, każdy musi mieć swoje miejsce na śniadanie na krześle, krzesełku, stołku, pufie lub chociaż poduszce. Wszyscy powinni mieć też przybory do malowanie, plecaki (lub chociaż torebki reklamowe na drobiazgi) i oczywiście buty na zmianę (córka posiada kolekcję butów od "już za małych" do "kupionych na zapas", więc jest w czym wybierać. Obowiązkowo jest sprawdzanie obecności, wf, rytmika i oglądanie bajek. Gdy ta żmudnie przygotowywana zabawa się skończy przechodzimy do:
    2. Malowanie, rysowanie, wyklejanie, plastelina, ciastolina i odkryte ostatnio zamiłowanie do cięcia nożyczkami czego się da. Potrzebne są zatem przybory do prac plastycznych, stół, dużo kartek i jeszcze więcej cierpliwości (przy rozchlapywaniu farby, pocięcia zamiast kartki obrusu czy pozostawienia plasteliny w dywanie). Zadanie jest mocno czasochłonne, więc jak na dzieci przystało (a zwłaszcza w chorobie) nudzą się po pół godziny i przechodzimy do punktu
    3. Przebieranki, czyli coś co małe modelki i modele lubią najbardziej (oczywiście nie chodzi o gotowe stroje, bo to by było zbyt proste dla mam i za mało pracochłonne dla dzieci. Stroje robimy zatem ze starych ubrań, dokładamy korony wycięte z papieru, opaskę na oko dla kapitana zrobioną z czarnej tektury i gumki, uszy Myszki Miki ze sztywnej opaski i materiału naciągniętego na drucik czy najnowszy hit - kask strażaka sama z czerwonej miski na owoce.Ale ta zabawa jak każda inna nie trwa wiecznie, czas więc na punkt
    4. Gotowani, czyli wreszcie zabawa, dzięki której mama zrobi obiad (czasem przyprawiony dziwnie dużą ilością soli czy pieprzu lub z "małą wkładką" w środku) i przy której córka też się dobrze bawi. Każda z nas bierze swoją miskę, swój nożyk i łyżkę i robimy autorskie zupy i sałatki. Wychodzą więc sałatki ze skrawków plasteliny pozostałych z poprzedniej zabawy, świecówek czy zakrętek od napojów oraz zupy dla lalek z wody, soku, jogurtu i kremu czekoladowego (a niech się męczą). Nawet przy takiej zabawy nasi mali schorowani "terroryści" potrafią się znudzić, więc przechodzimy do gwoździa programu
    5. Budowy baz, czyli domków z kocy, kocyków, narzutek i czego tam jeszcze się w szafie uda znaleźć. Mama ma swoją bazę między stołek, krzesłami, a lampą stojącą, a córeczka swoją między kanapą, komodą, a kolejnym krzesłem. Zadanie jest godne komandosa i najbardziej wysportowanego olimpijczyka, gdyż trzeba przejść ze swojej bazy do baz ze zdobyczami (lalką, pluszakiem, kubkiem niekapkiem oraz plecaczkiem), które są wcześniej ustalane w danym pomieszczeniu (jedno w kuchni, dugie salonie, łazience, sypialni, itd), lecz w ostatniej chwili chowane przez uczestników. Wygrywa ten, kto pierwszy zbierze do swojej bazy wszystkie "skarby". Córka jest przeszczęśliwa, gdy jakimś cudem po raz 1236 udaje jej się wygrać. Na koniec mamy punkt
    6. Czytanie bajek do snu, wybieranie ulubionych książek i zmienianie zakończenia tylko po to, by usłyszeć głośny sprzeciw: "mamo, to nie było tak ...", hihi, zawsze zauważą wkład własny.

    Chcielibyśmy zagrać o Lego Duplo Budowa, gdyż córce od jakiegoś czasu marzy się taki "czasoumilacz" jak klocki Lego. Mamy nadzieję bawić się nimi nie tylko w chorobie, ale i w zdrowiu. Pozdrawiamy

    Anna Twarowska z córką Majeczką (antwarowska@wp.pl)

    OdpowiedzUsuń
  72. Mając dwóch synków (5 i 3 lat) oczywiście gram o zestaw budowa. Moi chłopcy odziedziczyli talent budowniczy po swoim dziadku i z niczego potrafią zbudować coś :) Czy to rolki po papierze, czy butelki plastikowane, czy np opakowania po jogurtach. Właśnie tak codziennie spędzamy czas. Staram się zapewnić moim dzieciom wiele ciekawych zadań połączonych z zabawą. Mimo iż prawie codziennie korzystają z uroków zimą (u nas mamy jakieś 50-60 cm śniegu) to większość czasu jednak spędzają w domu. Ja wycinam w ziemniakach różne kształty, chłopcy farbkami je malują po czym odbijają na kartce. Przed Świętami robiliśmy razem świąteczne ozdoby na choinkę. Uwielbiamy razem spędzać czas w kuchni. Wspólne gotowanie i pieczenie zbliża nas i pozwala poznawać synkom nowe umiejętności. Ja osobiście czuję się bajecznie móc pichcić na moich bliskich i mam nadzieję, że tą pasją zarażę i moje dzieci. Wspólne kreatywne zabawy powinny gościć w każdym domu, gdzie są dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  73. jako ojciec staram się, by moje dziecko, jak by nie było, uwięzione w chorobie, pracowało głową, skoro ciało niedomaga :) Mój syn uwielbia zabawki techniczne - zdalnie sterowane auta, samoloty, roboty. I co gorsza -domaga się ich coraz częściej. Choroba też może być okazją do nauki. Postanowiłem więc, że wymarzone zabawki syna wykonamy sami. budujemy silniczki elektryczne, obwody... mamy już na koncie kilka działających kartonowych robotów, jedno autko. przy najbliższej okazji postaramy się o samolot. Choroba nie jest miła, ale zapewniam, że siedzenie w pidżamie na dywanie wśród drucików i magnesów powoduje wiele uśmiechu :) czasem wręcz żałujemy, że musimy jechać do przedszkola:) jeżeli mój wpis się spodoba, bardzo proszę o zestaw "dżungla" :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  74. Jestem mamą dwójki dzieci. Córka jest już dorosła, a synek ma prawie 4 latka. Gdy mój maluch jest chory nie idzie do przedszkola i zostaje ze mną w domu. Wtedy to ja wymyślam mu super zabawy. Stawiam na zabawki wykonane własnoręcznie, bo takie cieszą najbardziej. Mój syn uwielbia dopasowywanie elementów do siebie. Więc wymyśliliśmy własną "układankę/sorter". Cała zabawa zaczyna się od zrobienia masy solnej. Czasami zostawiamy ją w naturalnym kolorze, a czasami dodajemy barwnik spożywczy, aby zabarwiła nam się na piękny kolor. Gdy masę mamy już gotową kładziemy ją na tackę i ładnie wygładzamy. Gdy wszystko jest już gotowe synek przynosi elementy, które chce odbić w masie solnej. Często odbijamy małe piłeczki, klocki i elementy o bardziej skomplikowanych kształtach. Gdy mamy już porobione dość głębokie odciski w masie solnej musimy sprawić tylko, aby masa zrobiła się twarda. Gotowy sorter synek może przyozdobić różnymi kolorami malując go, obsypując brokatem czy naklejając na niego naklejki. Teraz pozostaje już tylko super zabawka i " nauka " w dopasowywanie kształtów. I tym oto sposobem mój czterolatek nauczył się rozpoznawać i nazywać mnóstwo kształtów, ćwiczy także zręczność i swoją wyobraźnie, bo przecież tak łatwo zrobić super zabawkę nie mając praktycznie nic.
    Dla mojego małego Karolka wybieram zestaw DŻUNGLA.
    Zgłoszenie jest mojego autorstwa, plakat udostępniony na fb - Beata Sulka
    beatos@interia.eu

    OdpowiedzUsuń
  75. Sporo was, dajcie mi ze trzy dni na ogarnięcie tematu.

    OdpowiedzUsuń
  76. Wchodzę co chwilę i sprawdzam z niecierpliwością. Dobrze, że napisałaś, Mamo Trójki Dzieci!
    Boże, jak mi serce bije.

    OdpowiedzUsuń
  77. Ja tez zaglądam za wynikami. To cierpliwe czekamy ;-) A choroba tez uczy cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  78. Mam w domu szpital, co z was, którzy czytają statusy na fb wiedza o co chodzi. Cierpliwości kochani :*

    OdpowiedzUsuń
  79. Gratuluję wygranej :)

    A. Sulima

    OdpowiedzUsuń
  80. Tylko dlaczego wygrał post nie mający nic wspólnego z tematem konkursu? Miały być pomysły na zabawy z chorym dzieckiem. Wygrany post to po prostu opis dnia ojca na opiece. Śmieszny i ciekawy to prawda ale zupełnie niezgodny z tematem konkursu. Moim zdaniem jest to nieuczciwe względem pozostałych osób, które grały o budowę.

    OdpowiedzUsuń